Gdy zabłysła pierwsza gwiazdka wszyscy razem zasiedliśmy do stołu.Mama przyniosła opłatek , każdy wziął po opłatku i zaczeliśmy się nim dzielić i składać życzenia.Bardzo mi się to podobało , tą uroczystość zapamiętam na długo.Potem znowu usiedliśmy i jedliśmy kolację wigilijną.Po kolacji rozpakowaliśmy prezenty.
Dnia 24.12.2012r. ja wraz całą moją rodziną wybieraliśmy się do obiad wigilijny do swojej babci Małgosi. Zanim jednak pojachaliśmy do niej w moim domu było wielkie sprzątanie. Panował totalny haos. Ja z młodzszym bratem sprzątaliśmy własny pokój, mama piekła placki i robiła przepyszną sałatkę natomiast tata sprzątał goraż i samochód. Nadzeszło godzina 12.00 a końca nie było widać do wysprzątania został jeszcze salon, sypialnia rodziców i kuchnia. Jednak mama uwineła się raz dwa i bardzo szybko skończyła. Tuz po godzinie 15.00 ubieraliśmy się i pojechaliśmy do babci która mieszka 20km od nas. Na miejscu bylismy tuż przez 16.00 Babcia, dziadek, wyjkowie i kuzyni już na nas czekali. Przywitaliśmy się z nimi wszystkimi i zasiadliśmy cała rodziną do wigilijnego stołu, który przygotowała babcia z cicią Atetką. Po wigilii śpiewaliśmy wspólnie kolędy i rozmawialiśmy. Od babci wyjechaliśmy po godzinie 20.00. Był to dzień pełen wrażen. Bardzo lubię wigilijne wieczory. Szkoda tylko, że są raz w roku. Emocje jakie panują podczas tych świat są fantastyczne.
Gdy zabłysła pierwsza gwiazdka wszyscy razem zasiedliśmy do stołu.Mama przyniosła opłatek , każdy wziął po opłatku i zaczeliśmy się nim dzielić i składać życzenia.Bardzo mi się to podobało , tą uroczystość zapamiętam na długo.Potem znowu usiedliśmy i jedliśmy kolację wigilijną.Po kolacji rozpakowaliśmy prezenty.
Dnia 24.12.2012r. ja wraz całą moją rodziną wybieraliśmy się do obiad wigilijny do swojej babci Małgosi. Zanim jednak pojachaliśmy do niej w moim domu było wielkie sprzątanie. Panował totalny haos. Ja z młodzszym bratem sprzątaliśmy własny pokój, mama piekła placki i robiła przepyszną sałatkę natomiast tata sprzątał goraż i samochód. Nadzeszło godzina 12.00 a końca nie było widać do wysprzątania został jeszcze salon, sypialnia rodziców i kuchnia. Jednak mama uwineła się raz dwa i bardzo szybko skończyła. Tuz po godzinie 15.00 ubieraliśmy się i pojechaliśmy do babci która mieszka 20km od nas. Na miejscu bylismy tuż przez 16.00 Babcia, dziadek, wyjkowie i kuzyni już na nas czekali. Przywitaliśmy się z nimi wszystkimi i zasiadliśmy cała rodziną do wigilijnego stołu, który przygotowała babcia z cicią Atetką. Po wigilii śpiewaliśmy wspólnie kolędy i rozmawialiśmy. Od babci wyjechaliśmy po godzinie 20.00. Był to dzień pełen wrażen. Bardzo lubię wigilijne wieczory. Szkoda tylko, że są raz w roku. Emocje jakie panują podczas tych świat są fantastyczne.
Myśle ze pomoglem :)