Transport drogowy stał się jednym z największych zagrożeń naszych czasów. Zanieczyszczenie powietrza, skażenie wody, emisja hałasu, zajmowanie coraz większej powierzchni terenu, wypadki drogowe wiążą się z ogromnym ikosztami ponoszonymi co roku przez mieszkańców naszej planety. Badania przeprowadzone w niektórych krajach europejskich wykazały, że liczba ofiar śmiertelnych spalin samochodowych wyraźnie przekracza liczbę ofiar wypadków. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i Włoskiej Narodowej Agencji Ochrony Środowiska spaliny samochodowe są we Włoszech przyczyną prawie 5% wszystkich zgonów ludzi powyżej 30 roku życia i około 30% zachorowań układu oddechowego u dzieci do 15. roku życia. Badania uniwersytetu w Bazylei pokazują, że spaliny samochodowe są co roku przyczyną śmierci 20 tys. osób we Francji, Szwajcarii i Austrii. To znacznie więcej niż wynoszą straty spowodowane przez wypadki drogowe. Dla porównania w tych trzech państwach w 2004 roku w wyniku wypadków drogowych zginęło prawie 7000 osób. W 2005 roku w Polsce w wyniku wypadków drogowych zginęło 5427 osób. Nie są znane badania pokazujące ilość zgonów spowodowanych w Polsce szkodliwym działaniem spalin samochodowych, ale z całą pewnością odsetek jest porównywalny do tego oszacowanego przez uniwersytet w Bazylei. Pracując czy ucząc się w mieście, jesteśmy ciągle narażeni na hałas. Wracając do domu chcemy odpocząć od zgiełku miast i ulic. Niestety, jeżeli mieszkamy w pobliżu głównej ulicy, to i w domu nie zaznamy spokoju. Ponad jedna trzecia mieszkańców Unii Europejskiej jest zmuszona do życia w ciągłym hałasie. Hałas jako dźwięk niepożądany lub szkodliwy dla zdrowia ludzkiego, został uznany za zanieczyszczenie środowiska. Transport drogowy jest głównym źródłem hałasu, na który narażony jest człowiek i inne istoty zamieszkujące Ziemię. Silniki samochodowe, opony, klaksony, sygnały pojazdów uprzywilejowanych, pojazdy budowy i utrzymania dróg emitują szkodliwy dla człowieka hałas. Długotrwały, średni poziom dźwięku A określa się w decybelach (dB). Według rozporządzenia b. Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa (obecnie Ministerstwo Środowiska) w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku, poziom hałasu dla terenów w strefie śródmiejskiej miast powyżej 100 tys. mieszkańców ze zwartą zabudową mieszkaniową i koncentracją obiektów administracyjnych, handlowych i usługowych nie może przekraczać 55 dB w ciągu dnia i 45 dB w nocy. Według badań Europejskiej Agencji Ochrony Środowiska, w 2000 roku 120 mln mieszkańców Unii Europejskiej było narażonych na hałas powyżej 55 dB spowodowany ruchem drogowym. Ponad 50 mln osób (10% populacji) było narażonych na hałas na poziomie 65 dB. Spaliny samochodowe są dużo bardziej szkodliwe dla ludzi niż zanieczyszczenia pochodzące z przemysłu, jako, że rozprzestrzeniają się one w dużych stężeniach na niskich wysokościach w bezpośrednim sąsiedztwie ludzi. Według dr Tadeusza Kopty z Politechniki Krakowskiej, w krajach OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, skupiająca wysoko rozwinięte kraje) pojazdy samochodowe są największym źródłem skażenia środowiska, obciążając go ponad 15 tysiącami związków chemicznych. Środki transportu drogowego są odpowiedzialne za następujący procent ogólnej emisji szkodliwych substancji:
- 63% tlenków azotu - 50% substancji chemicznych pochodzenia organicznego - 80% tlenku węgla - 10-25% pyłów zawieszonych w powietrzu - 6,5% dwutlenku siarki
Według badań, w tunelach, wielopoziomowych parkingach samochodowych, okolicach stacji benzynowych stężenie zanieczyszczeń niekiedy jest od 4 do 40 razy wyższe niż średnia dla całego obszaru miejskiego. Badania przeprowadzone w Londynie pokazały, że stężenie niektórych zanieczyszczeń jest kilkakrotnie wyższe wewnątrz samochodu niż stężenie w otoczeniu. Dlatego też kierowca samochodu po przejechaniu samochodem danego odcinka w mieście ma o wiele większe stężenie tlenku węgla we krwi niż rowerzysta, który pokonał ten sam odcinek. Autobus, który emituje niewiele większą ilość spalin niż samochód osobowy, przewozi tyle osób ile 70 samochodów w mieście i 30 samochodów poza miastem. Tym sposobem transport zbiorowy jest znacznie mniej szkodliwy dla środowiska niż transport indywidualny. Jeszcze lepszy jest rower, choć mniej wygodny - nie emituje żadnych zanieczyszczeń. Większość przejazdów samochodem na terenie miast, odbywa się na odcinku do 5 km - taką odległość może pokonać na rowerze niemal każdy. Wpływ spalin i hałasu na zdrowie człowieka i środowisko opisałem w poprzednich akapitach. Jednakże nie są to jedyne zagrożenia dla środowiska, jakie niesie ze sobą transport drogowy (przykład: spór o Dolinę Rospudy k/ Augustowa). Wybudowanie drogi w pobliżu siedlisk zwierząt naraża zwierzęta na śmierć w wyniku potrącenia przez samochód. Szlak komunikacyjny stanowi także barierę dla zwierząt, które bojąc się hałasu nie zbliżają się do niego. Wybudowanie traktu może odciąć zwierzęta od wodopoju czy terenów łowieckich. Poza tym zanika migracja zwierząt, zmniejsza się możliwość doskonalenia i wymiany materiału genetycznego. Izolowane ekosystemy są słabsze, bardziej narażone na negatywne procesy, w efekcie ubożeją i zamierają. Transport emituje nie tylko spaliny, ale także oleje, smary i benzynę. Szlaki komunikacyjne są zanieczyszczone szkodliwymi substancjami, a zły stan techniczny samochodów w Polsce powiększa to zjawisko. Pojazdy mają nieszczelności w silnikach i układach smarowania. Za zanieczyszczenie drogi olejem np. w Niemczech grozi wysoki mandat, w Polsce praktycznie uchodzi to bezkarnie. Płyny eksploatacyjne są spłukiwane z dróg razem z deszczem, po czym trafiają do dróg gruntowych. W Polsce na skutek znikomej świadomości ekologicznej niektórych kierowców można znaleźć w przydrożnych rowach butelki po płynach eksploatacyjnych. Polska jest krajem, w którym poruszanie się po drogach wiąże się z największym w Europie niebezpieczeństwem utraty zdrowia i życia. Codziennie ma miejsce średnio 130 wypadków. Według Instytutu Transportu Samochodowego w Polsce na 100 tys. mieszkańców w wypadkach drogowych ginie 15 osób. Średnia dla krajów wymienionych w raporcie ITS wynosi około 8 zabitych na 100 tys. mieszkańców (czyli praktycznie dwukrotnie mniej!). Nadmierna prędkość i nie ustąpienie pierwszeństwa przejazdu (nie zły stan dróg!) są główną przyczyną wypadków. Kierujący pojazdem jadąc po drodze o złej nawierzchni powinien zmniejszyć prędkość. Najwięcej wypadków ma miejsce w miesiącach letnich, na prostym odcinku drogi, przy dobrej pogodzie i suchej jezdni, co wiąże się także ze zwiększonym ruchem na drogach w tym okresie. Takie warunki sprawiają, że kierowca czuje się bezpiecznie, jedzie szybciej. Pewne jest, że niemal 30% wypadków spowodowanych jest nadmierną prędkością. Najmniej wypadków przypada na styczeń i luty. W tych miesiącach po drogach porusza się mniej samochodów. Opady śniegu, deszczu, zła widoczność powodują, że kierowcy zachowują większą ostrożność i jadą wolniej. Plagą polskich dróg są pijani uczestnicy ruchu. W 2004 r. nietrzeźwi spowodowali 5781 wypadków. Mimo zaostrzenia kar za prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu, liczba pijanych kierowców - potencjalnych morderców wciąż niestety wzrasta. Każde negatywne dla środowiska działanie niesie za sobą konieczność pokrywania strat środowiskowych czy ekonomicznych, wywołanych tą formą działalności. Koszty zewnętrzne transportu to koszty pokrywane przez ogół społeczeństwa dziś i w przyszłości, a nie bezpośrednio przez użytkowników transportu. Są to przede wszystkim koszty związane ze skutkami transportu, takimi jak: zanieczyszczenia powietrza, gleby, wód, hałas, zmiany klimatyczne, wypadki, zajęcie terenu, degradacja krajobrazu oraz czas tracony w korkach. Koszty zewnętrzne transportu są niezmiernie trudne do dokładnego wyliczenia, jako że nie są pokrywane przez producentów i konsumentów usług transportowych. Transport kolejowy jest bezpośrednio mocno obciążony kosztami utrzymania infrastruktury. Natomiast użytkownicy infrastruktury drogowej płacą akcyzę za paliwo, która nie ma bezpośredniego związku z kosztami infrastruktury. Warto dodać, że wpływy z akcyzy płaconej za paliwo wykorzystywane przez lokomotywy spalinowe nie są kierowane na pokrycie kosztów utrzymania infrastruktury kolejowej. W konsekwencji dla potencjalnego użytkownika koszty transportu drogowego są niższe niż kolejowego. Polski rząd wykazuje niezwykłą odporność na przejmowanie dobrych rozwiązań sprawdzających się w innych krajach europejskich. Można tu zacytować słowa byłego prezydenta Warszawy, a obecnie prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego. Prezydent zapytany we wrześniu 2001 roku dlaczego Warszawa nie obchodzi Europejskiego Dnia bez Samochodu, podczas gdy ponad 100 miast w europie świętuje, stwierdził, że nie musimy przejmować z Zachodu wszelkich wzorów. Zanim w Polsce zostanie opracowana nowa polityka transportowa i jej zapisy będą realizowane - minie jeszcze wiele czasu. Panuje powszechne przekonanie, że samochód jest najlepszym środkiem transportu, ponieważ można do niego wsiąść w każdej chwili i pojechać do sklepu, uczelni, pracy. Samochód jest jednak bardzo kosztowny - ubezpieczenie, paliwo, naprawy bardzo obciążają budżet każdej rodziny, ponadto kierowcy samochodów spędzają wiele czasu stojąc w korkach i szukając miejsca do parkowania. Na szczęście każdy z nas we własnym zakresie może działać tak, aby zminimalizować ruch samochodowy, możliwie ograniczyć szkodliwy wpływ transportu drogowego na przyrodę, na życie i zdrowie człowieka. Można korzystać z komunikacji zbiorowej, jeździć na rowerze lub poruszać się pieszo. Jednak aby użytkownicy samochodów wybrali korzystanie z komunikacji zbiorowej, musi zostać ustalony dla niej priorytet. Proste rozwiązania, typu sieć szybkich tramwajów, autobusy ekspresowe poruszające się po wydzielonych pasach, metro, kolej podmiejska powinny zapewniać znacznie szybszy i tańszy dojazd do celu podróży. Niestety, jak pokazują niektóre doświadczenia np. z Warszawy, specjaliści jeszcze nie zmienili sposobu myślenia. Nadal uważa się, że budowa nowych dróg, czy poszerzanie już istniejących usprawni ruch samochodowy. Nie dopuszcza się myśli, że wielopasmowe autostrady budowane w Detroit czy Los Angeles szybko się korkują i problem transportu pozostaje, tylko w znacznie większej skali.
Transport drogowy stał się jednym z największych zagrożeń naszych czasów. Zanieczyszczenie powietrza, skażenie wody, emisja hałasu, zajmowanie coraz większej powierzchni terenu, wypadki drogowe wiążą się z ogromnym ikosztami ponoszonymi co roku przez mieszkańców naszej planety. Badania przeprowadzone w niektórych krajach europejskich wykazały, że liczba ofiar śmiertelnych spalin samochodowych wyraźnie przekracza liczbę ofiar wypadków. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i Włoskiej Narodowej Agencji Ochrony Środowiska spaliny samochodowe są we Włoszech przyczyną prawie 5% wszystkich zgonów ludzi powyżej 30 roku życia i około 30% zachorowań układu oddechowego u dzieci do 15. roku życia. Badania uniwersytetu w Bazylei pokazują, że spaliny samochodowe są co roku przyczyną śmierci 20 tys. osób we Francji, Szwajcarii i Austrii. To znacznie więcej niż wynoszą straty spowodowane przez wypadki drogowe. Dla porównania w tych trzech państwach w 2004 roku w wyniku wypadków drogowych zginęło prawie 7000 osób. W 2005 roku w Polsce w wyniku wypadków drogowych zginęło 5427 osób. Nie są znane badania pokazujące ilość zgonów spowodowanych w Polsce szkodliwym działaniem spalin samochodowych, ale z całą pewnością odsetek jest porównywalny do tego oszacowanego przez uniwersytet w Bazylei.
Pracując czy ucząc się w mieście, jesteśmy ciągle narażeni na hałas. Wracając do domu chcemy odpocząć od zgiełku miast i ulic. Niestety, jeżeli mieszkamy w pobliżu głównej ulicy, to i w domu nie zaznamy spokoju. Ponad jedna trzecia mieszkańców Unii Europejskiej jest zmuszona do życia w ciągłym hałasie. Hałas jako dźwięk niepożądany lub szkodliwy dla zdrowia ludzkiego, został uznany za zanieczyszczenie środowiska. Transport drogowy jest głównym źródłem hałasu, na który narażony jest człowiek i inne istoty zamieszkujące Ziemię. Silniki samochodowe, opony, klaksony, sygnały pojazdów uprzywilejowanych, pojazdy budowy i utrzymania dróg emitują szkodliwy dla człowieka hałas. Długotrwały, średni poziom dźwięku A określa się w decybelach (dB). Według rozporządzenia b. Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa (obecnie Ministerstwo Środowiska) w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku, poziom hałasu dla terenów w strefie śródmiejskiej miast powyżej 100 tys. mieszkańców ze zwartą zabudową mieszkaniową i koncentracją obiektów administracyjnych, handlowych i usługowych nie może przekraczać 55 dB w ciągu dnia i 45 dB w nocy. Według badań Europejskiej Agencji Ochrony Środowiska, w 2000 roku 120 mln mieszkańców Unii Europejskiej było narażonych na hałas powyżej 55 dB spowodowany ruchem drogowym. Ponad 50 mln osób (10% populacji) było narażonych na hałas na poziomie 65 dB.
Spaliny samochodowe są dużo bardziej szkodliwe dla ludzi niż zanieczyszczenia pochodzące z przemysłu, jako, że rozprzestrzeniają się one w dużych stężeniach na niskich wysokościach w bezpośrednim sąsiedztwie ludzi. Według dr Tadeusza Kopty z Politechniki Krakowskiej, w krajach OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, skupiająca wysoko rozwinięte kraje) pojazdy samochodowe są największym źródłem skażenia środowiska, obciążając go ponad 15 tysiącami związków chemicznych. Środki transportu drogowego są odpowiedzialne za następujący procent ogólnej emisji szkodliwych substancji:
- 63% tlenków azotu
- 50% substancji chemicznych pochodzenia organicznego
- 80% tlenku węgla
- 10-25% pyłów zawieszonych w powietrzu
- 6,5% dwutlenku siarki
Według badań, w tunelach, wielopoziomowych parkingach samochodowych, okolicach stacji benzynowych stężenie zanieczyszczeń niekiedy jest od 4 do 40 razy wyższe niż średnia dla całego obszaru miejskiego. Badania przeprowadzone w Londynie pokazały, że stężenie niektórych zanieczyszczeń jest kilkakrotnie wyższe wewnątrz samochodu niż stężenie w otoczeniu. Dlatego też kierowca samochodu po przejechaniu samochodem danego odcinka w mieście ma o wiele większe stężenie tlenku węgla we krwi niż rowerzysta, który pokonał ten sam odcinek. Autobus, który emituje niewiele większą ilość spalin niż samochód osobowy, przewozi tyle osób ile 70 samochodów w mieście i 30 samochodów poza miastem. Tym sposobem transport zbiorowy jest znacznie mniej szkodliwy dla środowiska niż transport indywidualny. Jeszcze lepszy jest rower, choć mniej wygodny - nie emituje żadnych zanieczyszczeń. Większość przejazdów samochodem na terenie miast, odbywa się na odcinku do 5 km - taką odległość może pokonać na rowerze niemal każdy.
Wpływ spalin i hałasu na zdrowie człowieka i środowisko opisałem w poprzednich akapitach. Jednakże nie są to jedyne zagrożenia dla środowiska, jakie niesie ze sobą transport drogowy (przykład: spór o Dolinę Rospudy k/ Augustowa). Wybudowanie drogi w pobliżu siedlisk zwierząt naraża zwierzęta na śmierć w wyniku potrącenia przez samochód. Szlak komunikacyjny stanowi także barierę dla zwierząt, które bojąc się hałasu nie zbliżają się do niego. Wybudowanie traktu może odciąć zwierzęta od wodopoju czy terenów łowieckich. Poza tym zanika migracja zwierząt, zmniejsza się możliwość doskonalenia i wymiany materiału genetycznego. Izolowane ekosystemy są słabsze, bardziej narażone na negatywne procesy, w efekcie ubożeją i zamierają. Transport emituje nie tylko spaliny, ale także oleje, smary i benzynę. Szlaki komunikacyjne są zanieczyszczone szkodliwymi substancjami, a zły stan techniczny samochodów w Polsce powiększa to zjawisko. Pojazdy mają nieszczelności w silnikach i układach smarowania. Za zanieczyszczenie drogi olejem np. w Niemczech grozi wysoki mandat, w Polsce praktycznie uchodzi to bezkarnie. Płyny eksploatacyjne są spłukiwane z dróg razem z deszczem, po czym trafiają do dróg gruntowych. W Polsce na skutek znikomej świadomości ekologicznej niektórych kierowców można znaleźć w przydrożnych rowach butelki po płynach eksploatacyjnych.
Polska jest krajem, w którym poruszanie się po drogach wiąże się z największym w Europie niebezpieczeństwem utraty zdrowia i życia. Codziennie ma miejsce średnio 130 wypadków. Według Instytutu Transportu Samochodowego w Polsce na 100 tys. mieszkańców w wypadkach drogowych ginie 15 osób. Średnia dla krajów wymienionych w raporcie ITS wynosi około 8 zabitych na 100 tys. mieszkańców (czyli praktycznie dwukrotnie mniej!). Nadmierna prędkość i nie ustąpienie pierwszeństwa przejazdu (nie zły stan dróg!) są główną przyczyną wypadków. Kierujący pojazdem jadąc po drodze o złej nawierzchni powinien zmniejszyć prędkość. Najwięcej wypadków ma miejsce w miesiącach letnich, na prostym odcinku drogi, przy dobrej pogodzie i suchej jezdni, co wiąże się także ze zwiększonym ruchem na drogach w tym okresie. Takie warunki sprawiają, że kierowca czuje się bezpiecznie, jedzie szybciej. Pewne jest, że niemal 30% wypadków spowodowanych jest nadmierną prędkością. Najmniej wypadków przypada na styczeń i luty. W tych miesiącach po drogach porusza się mniej samochodów. Opady śniegu, deszczu, zła widoczność powodują, że kierowcy zachowują większą ostrożność i jadą wolniej. Plagą polskich dróg są pijani uczestnicy ruchu. W 2004 r. nietrzeźwi spowodowali 5781 wypadków. Mimo zaostrzenia kar za prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu, liczba pijanych kierowców - potencjalnych morderców wciąż niestety wzrasta.
Każde negatywne dla środowiska działanie niesie za sobą konieczność pokrywania strat środowiskowych czy ekonomicznych, wywołanych tą formą działalności. Koszty zewnętrzne transportu to koszty pokrywane przez ogół społeczeństwa dziś i w przyszłości, a nie bezpośrednio przez użytkowników transportu. Są to przede wszystkim koszty związane ze skutkami transportu, takimi jak: zanieczyszczenia powietrza, gleby, wód, hałas, zmiany klimatyczne, wypadki, zajęcie terenu, degradacja krajobrazu oraz czas tracony w korkach. Koszty zewnętrzne transportu są niezmiernie trudne do dokładnego wyliczenia, jako że nie są pokrywane przez producentów i konsumentów usług transportowych. Transport kolejowy jest bezpośrednio mocno obciążony kosztami utrzymania infrastruktury. Natomiast użytkownicy infrastruktury drogowej płacą akcyzę za paliwo, która nie ma bezpośredniego związku z kosztami infrastruktury. Warto dodać, że wpływy z akcyzy płaconej za paliwo wykorzystywane przez lokomotywy spalinowe nie są kierowane na pokrycie kosztów utrzymania infrastruktury kolejowej. W konsekwencji dla potencjalnego użytkownika koszty transportu drogowego są niższe niż kolejowego.
Polski rząd wykazuje niezwykłą odporność na przejmowanie dobrych rozwiązań sprawdzających się w innych krajach europejskich. Można tu zacytować słowa byłego prezydenta Warszawy, a obecnie prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego. Prezydent zapytany we wrześniu 2001 roku dlaczego Warszawa nie obchodzi Europejskiego Dnia bez Samochodu, podczas gdy ponad 100 miast w europie świętuje, stwierdził, że nie musimy przejmować z Zachodu wszelkich wzorów. Zanim w Polsce zostanie opracowana nowa polityka transportowa i jej zapisy będą realizowane - minie jeszcze wiele czasu. Panuje powszechne przekonanie, że samochód jest najlepszym środkiem transportu, ponieważ można do niego wsiąść w każdej chwili i pojechać do sklepu, uczelni, pracy. Samochód jest jednak bardzo kosztowny - ubezpieczenie, paliwo, naprawy bardzo obciążają budżet każdej rodziny, ponadto kierowcy samochodów spędzają wiele czasu stojąc w korkach i szukając miejsca do parkowania. Na szczęście każdy z nas we własnym zakresie może działać tak, aby zminimalizować ruch samochodowy, możliwie ograniczyć szkodliwy wpływ transportu drogowego na przyrodę, na życie i zdrowie człowieka. Można korzystać z komunikacji zbiorowej, jeździć na rowerze lub poruszać się pieszo. Jednak aby użytkownicy samochodów wybrali korzystanie z komunikacji zbiorowej, musi zostać ustalony dla niej priorytet. Proste rozwiązania, typu sieć szybkich tramwajów, autobusy ekspresowe poruszające się po wydzielonych pasach, metro, kolej podmiejska powinny zapewniać znacznie szybszy i tańszy dojazd do celu podróży. Niestety, jak pokazują niektóre doświadczenia np. z Warszawy, specjaliści jeszcze nie zmienili sposobu myślenia. Nadal uważa się, że budowa nowych dróg, czy poszerzanie już istniejących usprawni ruch samochodowy. Nie dopuszcza się myśli, że wielopasmowe autostrady budowane w Detroit czy Los Angeles szybko się korkują i problem transportu pozostaje, tylko w znacznie większej skali.