Napisz opowidanie o twoim spodkaniu z duchem który zmieni twoje postępowanie na lepsze . W pracy powinien znaleść sie dialog. Opisz równieżwyglad ducha, okoliczności jego pojawiena się, twoje uczucia. Praca powinna zajmować minimum karkte A4 i to jest praca na kaputerze .
Daje naj .!
Ważne !
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego dnia gdy wieczorem szłam przez korytarz nagle przede mną pojawił się duch. Bardzo sie przestraszyłam, lecz owe stworzenie mnie uspokajało mówic że nic mi nie zrobi.Duch był prawie przeźroczysty, widać był tylko jego małe czarne oczka, które zaciekawione patrzyły na moją twarz. Po krótkim czasie duch się odezwał mówiąc:
-Nie bój się, przybyłem aby porozmawiać z Tobą o środowisku, które ludzie bardzo szybko zanieczyszczają. Moglibysmy odbyć krótką rozmowe na ten temat ?
-Pewnie, i tak nie mam co robić, więc bardzo chętnie!
Szyliśmy wzdlóż długiego korytarza. Słychać było tylko naszą rozmowe i krople deszczu uderzające o szyby okien. Duch tłumaczył mi że nasze środowisko jest w wielkim niebespieczeństwie i że musze przyczynić się do jego odbudowania poprzez zbanie o nie i pilnowanie innych ludzi, którzy tego nie rozumieją że już nie długo jeśli się nie zmienimy wszystkie zwierzęta będą ginęły a nasze życie będzie wymierało.
Posłuchałam ducha i starałam się pamiętać o tym co mi powiedział. Nawet zoorganizowałam w szkole "Sprzątanie świata". Kazda klasa miała wyznaczony odcinek trasy który oczyszczała z zanieczyszczeń.
Wszystko szło świetnie a ja byłam z siebie dumna.
Pewnego wieczoru gdy szłam korytarzem ku mojemu zdziwieniu ukazał mi się przed oczami duch, ten sam, z którym rozmawialam miesiąc temu. Pchwalił mnie i powiedział że jestem swietna w tym co robię i żebym nigdy o tym nie zapomniała. Bardzo się ucieszyłam, ponieważ nikt nigdy zbytnio mnie nie chwalił.
Ale byłam juz zmęczona więc pożagnałam się z nim i udałam się do pokoju aby pójść spać.
Był mroźny zimowy wieczór, godzina osiemnasta. Siedziałam sama w salonie przy kominku z kubkiem gorącej czekolady, bo przed chwilą wróciłam zdenerwowana z dworu gdyż wystawiła mnie koleżanka . Miałyśmy spotkać się pod szkołą, a ona zwyczajnie nie przyszła, i nawet nie zadzwoniła . Wiem , że to może było dziecinne z mojej strony , ale natychmiast usunęłam ją ze swoich znajomych na wszystkich portalach społecznośiowych . Napisała później do mnie sms-a , a ja jej napisałam , że już nigdy nie chce się zadawać z takim kłamcą jak ona . Nie wiem co we mnie wstąpiło , włączyłam sobie głośno muzykę i wypatrywałam przez okno jak ulice oświetlają tylko nieliczne latarnie , oraz światła samochódów i jak pięknie pruszy śniego . W pewnym momencie chyba zasnęłam bo obudziłam się około godziny dwudziestej drgugiej . Jeszcze nikogo nie było w domu, rodzice nie wrócili z pracy . Usłyszłam ciche pukanie drzwi , myślałam , że to oni , lecz przestraszyłam się bo mogli się domyślić , że śpię a oni mają własne klucze . Podeszłam jednak i otworzyłam . Nikogo tam nie było , zamknęłam drzwi . Poczułam czyjś oddech na plecach , uciekłam na łóżko . Zauważyłam przed sobą dużą szczupłą postać o kocich oczach z magicznym spojrzeniem . Postać miała kremową lekko zarumienioną cerę , to była zdecydowanie kobieta . Ja przestraszona , nie wiele wiedząć co myśleć , zniesmaczona słuchałam co do mnie owa pani mówi .
-Witaj , ty zapewne masz na imię Arletka, tak ?
-Zgadza się, kim pani jest, o co chodzi, rodziców niema.
-Wiem. Nie bój się, jestem dobrym duchem i przyszłam porozmawiać z tobą o twoim zachowaniu.
-Tak słucham ,proszę kontynuować.
-Zachowujesz się jak byś myślała tylko o sobie, tak jak dziś. Może twoja koleżanka miała poważny kłopot? Może musiała gdzieś iść, nie pomyślałaś?
-Niepomyślałam.
-To zmień się, przeproś ją, porozmawiajcie. Nie możesz tak traktować innch bo stracisz znajomych i szacunek od innych. Nie możesz też kłamać tak jak to było tydzień temu. Nie ważne, że to było małe kłamstwo, ale ono też się liczy. Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy jak sobie szkodzisz.
-Przepraszam nie wiedziałam, proszę zostaw mnie. Zmenie się, obiecuję.
-Dobrze, wierze Ci. Za tydzień przyjdę do Ciebie, i ponownie po świętach. Zobaczymy jak zmieni się twoje zachowanie, a wtedy obiecuję, że i ja zostawię Cię w spokoju. Pamiętaj, że nie robię Ci tego na złość, ja to robię dla twojego dobra.
I tak zakończyło się moje spotkanie. Tak, owszem, kobieta o kocich oczach przyszła jeden raz i drugi po świętach. Cieszyła się, i śmiała, że mnie nie poznaje. Moje zachowanie podobno jest na medal. Mam nadzieję, że będę kiedyś idealnym wzorem dla wszystkich ludzi. : )
wymyśliłam ; pp