Idę podwórkiem i nagle zza rogu wyskakuje Przem. Cześć stary! - Krzyczę do niego mając podniesioną rękę w górze - Gdzie tak pędzisz? A on jakby nic. Biegnie na łęb na szyję, w ogóle nie reaguje na to co mówię. Minął mnie, nawet się nie przywitał... Uciekaj! - Drze się jakby diabła zobaczył - No co tak stoisz?! Uciekaj! O co mu cho... Ożesz ty w mordę. Co to jest?! Stoję jak zaczarowany, nie mogę się ruszyć ze zdziwienia. Ni to człowiek, ni to zwierze. Twarz ma zmasakrowaną, jedno oko "wypływa" mu z oczodołu, ma na sobie strzępki ubrań... A co najgorsze - w ręku trzyma nóż. Idzie w moją stronę. Nie zastanawiam się już dłużej, odwracam się i o mało nie upadając zaczynam szybki bieg w stronę wiejącego Przema. Kto to jest? Skąd się pojawił? Wampir, strzyga czy może jakaś inna zmora? Czuję się jak w filmie. Sprintuję przed siebie na nic nie zwracając uwagi. Przem już się oddalił o jakieś dobre 50 metrów. Skręcam w lewo, do swojej klatki. Otwieram drzwi, biegnę po schodach na górę, łapię za klamkę... ********** Aaa! Wstaję. Ciemność wokół mnie. Cały spocony próbuję się uspokoić. Jestem w swoim pokoju, siedzę półprzytomny na swoim łóżku. Ręcę mi się trzęsą. To był tylko sen, tylko głupi sen...
Tej nocy nie mogłem już kontynuować swojego wypoczynku. Rano wstałem zmęczony, miałem worki pod oczami. A za chwilę muszę iść do szkoły...
Idę podwórkiem i nagle zza rogu wyskakuje Przem.
Cześć stary! - Krzyczę do niego mając podniesioną rękę w górze - Gdzie tak pędzisz?
A on jakby nic. Biegnie na łęb na szyję, w ogóle nie reaguje na to co mówię. Minął mnie, nawet się nie przywitał...
Uciekaj! - Drze się jakby diabła zobaczył - No co tak stoisz?! Uciekaj!
O co mu cho...
Ożesz ty w mordę. Co to jest?! Stoję jak zaczarowany, nie mogę się ruszyć ze zdziwienia. Ni to człowiek, ni to zwierze. Twarz ma zmasakrowaną, jedno oko "wypływa" mu z oczodołu, ma na sobie strzępki ubrań... A co najgorsze - w ręku trzyma nóż. Idzie w moją stronę.
Nie zastanawiam się już dłużej, odwracam się i o mało nie upadając zaczynam szybki bieg w stronę wiejącego Przema.
Kto to jest?
Skąd się pojawił?
Wampir, strzyga czy może jakaś inna zmora?
Czuję się jak w filmie. Sprintuję przed siebie na nic nie zwracając uwagi. Przem już się oddalił o jakieś dobre 50 metrów. Skręcam w lewo, do swojej klatki. Otwieram drzwi, biegnę po schodach na górę, łapię za klamkę...
**********
Aaa!
Wstaję.
Ciemność wokół mnie.
Cały spocony próbuję się uspokoić.
Jestem w swoim pokoju, siedzę półprzytomny na swoim łóżku. Ręcę mi się trzęsą.
To był tylko sen, tylko głupi sen...
Tej nocy nie mogłem już kontynuować swojego wypoczynku.
Rano wstałem zmęczony, miałem worki pod oczami. A za chwilę muszę iść do szkoły...
Tyle. Mam nadzieję że się podoba ;)
Pozdrawiam.