Napisz opowiadanie z elementami opisu i dialogiem dotyczące zdarzenia, którego nie można racjonalnie wytłumaczyć. Możesz przedstawić wymyśloną sytuację lub przygodę, która przytrafiła Ci się naprawdę. (mogą występować zjawy , duchy itp.)
jockerek1999
Umówiłam się z kolegą na spotkanie w opuszczonym szppitalu. Na początku bałam się, ale chciałam zaimponować mu i udowodnić, że nic nie jest mi straszne. Weszłam do ciemnego pomieszczenia, a drewniane drzwi z donośnym trzaskiem zamknęły się za mną, a ja na ten dźwięk lekko podskoczyłam. Ruszyłam korytarzem przed siebie. Był długi, a przez adrenalinę wydawał się jeszcze dłuższy. Po podłodze porozrzucane były papiery i różne dokumenty pacjentów. Na ścianach w niektórych miejscach farba była tak pozdzierana, że widać było tynk. -Kuba? - powiedziałam cicho, ale odpowiedział mi tylko własny głos odbity od ściany.-Kuba, jesteś tu? - powtórzyłam nieco głośniej, ale znów nie usłyszałam odpowiedzi. Nagle poczułam na plecach czyjeś dłonie, a pod wpływem nagłego dotyku krzyknęłam najgłośniej jak tylko potrafiłam i upadłam. Odgarnęłam włosy, które opadły na moje oczy i spojrzałam w górę. Moim oczom ukazał się Kuba, który zasłaniał usta i ledwo powstrzymywał się od śmiechu. -Jak mogłeś?!- spytałam i zmarszczyłam brwi - To było wredne. -Przepraszam - odpowiedział nadal śmiejąc się z tej sytuacji i podając mi rękę, którą chwyciłam - nie mogłem się powztrzymać - Uśmiechnął się, a ja wstałam. -Patrz! -krzyknął nagle i pokazał na koniec korytarza, na którym stała, a raczej unosiła się, czarna postać. Twarz miała zakrytą kapturem, ale spod niego świeciły się białe oczy. -Kuba, to już nie jest śmieszne! Przestań natychmiast! - Powiedziałam nieco zdenerwowana, gdyż wyglądał jakby na prawdę się przestraszył. -Ale to nie ja!-krzyknął i złapał mnie za rękę, po czym uciekliśmy na zewnątrz. Kilka minut później byliśmy pod moim domem. -To nie byłem ja, przysięgam-powiedział zdyszany po długim biegu -Nie kłamiesz?-spytałam -Nie! -I-idę do domu -wydukałam i weszłam do budynku. Przez całą noc siedziałam przy zaswieconym świetle i nie zmrużyłam oka. Nigdy nie zapomnę tej nocy.
-Kuba? - powiedziałam cicho, ale odpowiedział mi tylko własny głos odbity od ściany.-Kuba, jesteś tu? - powtórzyłam nieco głośniej, ale znów nie usłyszałam odpowiedzi. Nagle poczułam na plecach czyjeś dłonie, a pod wpływem nagłego dotyku krzyknęłam najgłośniej jak tylko potrafiłam i upadłam. Odgarnęłam włosy, które opadły na moje oczy i spojrzałam w górę. Moim oczom ukazał się Kuba, który zasłaniał usta i ledwo powstrzymywał się od śmiechu.
-Jak mogłeś?!- spytałam i zmarszczyłam brwi - To było wredne.
-Przepraszam - odpowiedział nadal śmiejąc się z tej sytuacji i podając mi rękę, którą chwyciłam - nie mogłem się powztrzymać - Uśmiechnął się, a ja wstałam.
-Patrz! -krzyknął nagle i pokazał na koniec korytarza, na którym stała, a raczej unosiła się, czarna postać. Twarz miała zakrytą kapturem, ale spod niego świeciły się białe oczy.
-Kuba, to już nie jest śmieszne! Przestań natychmiast! - Powiedziałam nieco zdenerwowana, gdyż wyglądał jakby na prawdę się przestraszył.
-Ale to nie ja!-krzyknął i złapał mnie za rękę, po czym uciekliśmy na zewnątrz. Kilka minut później byliśmy pod moim domem.
-To nie byłem ja, przysięgam-powiedział zdyszany po długim biegu
-Nie kłamiesz?-spytałam
-Nie!
-I-idę do domu -wydukałam i weszłam do budynku. Przez całą noc siedziałam przy zaswieconym świetle i nie zmrużyłam oka. Nigdy nie zapomnę tej nocy.