Zaczeła sie ona zupelnie przypadkiem... z pomylki telefonicznej... Tak wlasnie poznalam przyjaciolke mojego zycia (tak mi sie jeszcze jakis czas temu wydawalo... ) Wspolne tematy, podobne problemy, zupelnie niewinnie narodzila sie ogromna przyjazn... a moze i cos wiecej...
Obie bylysmy w zwiazku wtedy, ale nie przeszkadzalo to nam aby nie potrafic zyc bez siebie... kazda mozliwa chwile spedzalysmy razem,buziaki na dzien dobry, wspolne zakupy, imprezy,malowanie paznokci, wakacje, dzielenie sie smutkami i radosciami, nie bylo miedzy nami zadnych tajemnic, wszystko moglysmy robic razem. czulam ze jest tak jakby czescia mnie... sms'owanie calymi nocami, Obie bylysmy spokojnymi dziewczynami z szalonymi pomyslami ktore wspolnie realizowalysmy, lubialysmy czasem zaszalec na maxa... "Bylysmy jak dwie krople wody" oddala bym zycie za nia jesli trzeba by bylo!
Jednak zdarzylo sie pewnego dnia, ze moje serce zabilo mocniej do pewnego mezczyzny ktory byl moim kolega z osiedla, nie wiedyialam ye moja pryzjacilka kiedzs y nim byla a wrecy dlaej sie w nim kochala i gdy tylko sie o tym dowiedziala Stracilam przyjaciolke!!! Skonczylo sie z dnia na dzien... tak poprostu KONIEC!!!
probowalam nie raz aby znow nasza przyjazn odzyla ale to nie bylo juz to... kilka dni razem i znow koniec... ona chyba poprostu mnie przekreslila i tyle... kilka dni temu znow do niej napisalam ale odpowiedzi znow nie bylo... Nie moge tak dalej zyc... bez bezgranicznej przyjazni ktorej smak poznalam moje zycie nie ma sensu jak znalesc znow taka przyjaciolke?????????? nie moge tak dluzej czekac znow na przypadek... ktorego nigdy moze nie bedzie?????
to boli bardzo mocno,,, chodz minely juz 2 lata caly czas tak samo mi zle...
brakuje mi przyjaznie bezgranicznej, bezinteresownej,szalonej...
"historia Pewnej przyjaźni"
Zaczeła sie ona zupelnie przypadkiem... z pomylki telefonicznej...
Tak wlasnie poznalam przyjaciolke mojego zycia (tak mi sie jeszcze jakis czas temu wydawalo... )
Wspolne tematy, podobne problemy, zupelnie niewinnie narodzila sie ogromna przyjazn... a moze i cos wiecej...
Obie bylysmy w zwiazku wtedy, ale nie przeszkadzalo to nam aby nie potrafic zyc bez siebie... kazda mozliwa chwile spedzalysmy razem,buziaki na dzien dobry, wspolne zakupy, imprezy,malowanie paznokci, wakacje, dzielenie sie smutkami i radosciami, nie bylo miedzy nami zadnych tajemnic, wszystko moglysmy robic razem. czulam ze jest tak jakby czescia mnie... sms'owanie calymi nocami, Obie bylysmy spokojnymi dziewczynami z szalonymi pomyslami ktore wspolnie realizowalysmy, lubialysmy czasem zaszalec na maxa...
"Bylysmy jak dwie krople wody" oddala bym zycie za nia jesli trzeba by bylo!
Jednak zdarzylo sie pewnego dnia, ze moje serce zabilo mocniej do pewnego mezczyzny ktory byl moim kolega z osiedla, nie wiedyialam ye moja pryzjacilka kiedzs y nim byla a wrecy dlaej sie w nim kochala i gdy tylko sie o tym dowiedziala
Stracilam przyjaciolke!!! Skonczylo sie z dnia na dzien... tak poprostu KONIEC!!!
probowalam nie raz aby znow nasza przyjazn odzyla ale to nie bylo juz to... kilka dni razem i znow koniec... ona chyba poprostu mnie przekreslila i tyle...
kilka dni temu znow do niej napisalam ale odpowiedzi znow nie bylo...
Nie moge tak dalej zyc...
bez bezgranicznej przyjazni ktorej smak poznalam moje zycie nie ma sensu
jak znalesc znow taka przyjaciolke??????????
nie moge tak dluzej czekac znow na przypadek... ktorego nigdy moze nie bedzie?????
to boli bardzo mocno,,, chodz minely juz 2 lata caly czas tak samo mi zle...
brakuje mi przyjaznie bezgranicznej, bezinteresownej,szalonej...