Pewnego wiosennego dnia udałam się na długi spacer. Ponieważ dręczyła mnie nuda i nikt nie mógł się ze mną spotkać z nieznanych mi przyczyn postanowiłam wyjść na swieże powietrze. Pogoda była bardzo ładna,wręcz wspaniała. świeciło słońce i nie było mocnego wiatru,pomimo tego że jest jesień. Kiedy szłam sobie ścieżką w parku,usłyszałam krzyki nadchodzące w pobliżu znajdującego jeziora. Trochę się bałam,ale byłam ciekawa co się takiego stało. Ruszyłam nie zastanawiając się czy grozi to mojemu bezpieczentwu. Kiedy dotarłam na brzeg jeziora ujrzałam tonącego kolegę z klasy. Na poczatku byłam przerażona i nie wiedziałam co zrobić. Miałam tysiące różnych mysli w głowie tj.czy wezwać pomoc,czy sama skoczyć do wody i pomóc chłopczykowi kiedy zbyt dobrze nie umiałam pływać. Kiedy ochłonełam bez zastanowienia skoczyłam do wody.Liczyło się dla mnie zycie rówieśnika. Gdy złapałam go za ręke i wyprowadziłam go na brzeg jeziora uświadomiłam sobie że uratowałam czyjeś zycie pomimo tego że nie umiałam dobrze pływać i była jesień. Na szczeście zjawiła się karetka i straz pozarna,która została powiadomiona była przez gapiów. Okazało się że chłopak bawiąc się z rówieśnikami potknął się i wpadł do wody a jego przyjaciele ze starchu uciekli. teraz kiedy o tym myslę jestem z siebie dumna bo ryzykowałam. własnym zdrowiem.
Pewnego wiosennego dnia udałam się na długi spacer. Ponieważ dręczyła mnie nuda i nikt nie mógł się ze mną spotkać z nieznanych mi przyczyn postanowiłam wyjść na swieże powietrze. Pogoda była bardzo ładna,wręcz wspaniała. świeciło słońce i nie było mocnego wiatru,pomimo tego że jest jesień. Kiedy szłam sobie ścieżką w parku,usłyszałam krzyki nadchodzące w pobliżu znajdującego jeziora. Trochę się bałam,ale byłam ciekawa co się takiego stało. Ruszyłam nie zastanawiając się czy grozi to mojemu bezpieczentwu. Kiedy dotarłam na brzeg jeziora ujrzałam tonącego kolegę z klasy. Na poczatku byłam przerażona i nie wiedziałam co zrobić. Miałam tysiące różnych mysli w głowie tj.czy wezwać pomoc,czy sama skoczyć do wody i pomóc chłopczykowi kiedy zbyt dobrze nie umiałam pływać. Kiedy ochłonełam bez zastanowienia skoczyłam do wody.Liczyło się dla mnie zycie rówieśnika. Gdy złapałam go za ręke i wyprowadziłam go na brzeg jeziora uświadomiłam sobie że uratowałam czyjeś zycie pomimo tego że nie umiałam dobrze pływać i była jesień. Na szczeście zjawiła się karetka i straz pozarna,która została powiadomiona była przez gapiów. Okazało się że chłopak bawiąc się z rówieśnikami potknął się i wpadł do wody a jego przyjaciele ze starchu uciekli. teraz kiedy o tym myslę jestem z siebie dumna bo ryzykowałam. własnym zdrowiem.