Dzień zapowiadał się tak, jak każdy inny. Jednak coś i w nim nie pasowało. Czułam krążący w powietrzu zapach pyłku kwiatowego, słyszałam poranny śpiew ptaków i owadów, budzących się do życia. A co najważniejsze, dzień ten przyozdabiały stęsknione promienie słoneczne. Tego właśnie brakowało. Podczas długiej, mroźnej zimy można było zaledwie poważyć, o tak pięknym jak dziś dniu. Postanowiłam skorzystać z okazji i wybrać się na spacer. Uwielbiam podziwiać piękno przyrody. A zwłaszcza, gdy rodzi się ona właśnie do życia. W mgnieniu oka byłam gotowa i ruszyłam w stronę pobliskiego lasu. Już czułam zapach rosy, liści i kory. W pewnym momencie, poczułam drobną kroplę , uderzającą o moje ramie. Będzie padać. Natura, o tej porze roku niezwykle potrzebuje budzącej jej do życia wody. Zatrzymałam się więc u skraju lasu, siadając pod pierwszym drzewem. Czekałam tylko aż się rozpada. To dopiero będzie widok. Nie trwało to długo, nim z nieba spadł ulewny deszcz. Odbijał się od nagrzanej ziemi, mocząc wszystko w około. Każda możliwa, powierzchnia zmoczona była wiosennymi kroplami, a kwiaty, drzewa i łąki wręcz prosiły się o jej dokładkę. W pewnym momencie dostrzegłam, jak powoli i dokładnie na niebie maluje się tęcza. Piętrząca się wieloma kolorami droga, biegnąca po idealnie błękitnym niebie. - Nadeszła wiosna. – szepnęłam, podziwiając tego typu widoki.
Dzień zapowiadał się tak, jak każdy inny. Jednak coś i w nim nie pasowało. Czułam krążący w powietrzu zapach pyłku kwiatowego, słyszałam poranny śpiew ptaków i owadów, budzących się do życia. A co najważniejsze, dzień ten przyozdabiały stęsknione promienie słoneczne. Tego właśnie brakowało. Podczas długiej, mroźnej zimy można było zaledwie poważyć, o tak pięknym jak dziś dniu. Postanowiłam skorzystać z okazji i wybrać się na spacer. Uwielbiam podziwiać piękno przyrody. A zwłaszcza, gdy rodzi się ona właśnie do życia. W mgnieniu oka byłam gotowa i ruszyłam w stronę pobliskiego lasu. Już czułam zapach rosy, liści i kory. W pewnym momencie, poczułam drobną kroplę , uderzającą o moje ramie. Będzie padać. Natura, o tej porze roku niezwykle potrzebuje budzącej jej do życia wody. Zatrzymałam się więc u skraju lasu, siadając pod pierwszym drzewem. Czekałam tylko aż się rozpada. To dopiero będzie widok. Nie trwało to długo, nim z nieba spadł ulewny deszcz. Odbijał się od nagrzanej ziemi, mocząc wszystko w około. Każda możliwa, powierzchnia zmoczona była wiosennymi kroplami, a kwiaty, drzewa i łąki wręcz prosiły się o jej dokładkę. W pewnym momencie dostrzegłam, jak powoli i dokładnie na niebie maluje się tęcza. Piętrząca się wieloma kolorami droga, biegnąca po idealnie błękitnym niebie.
- Nadeszła wiosna. – szepnęłam, podziwiając tego typu widoki.