Kakusiaaaaa
Strona główna Język polski Moja najciekawsza przygoda wakacyjna - opowiadanie Moja najciekawsza przygoda wakacyjna - opowiadanie
Lato tamtego roku było wyjątkowo upalne i słoneczne. Spędzaliśmy je w domu babci położonym na zboczu jednego z wyższych wzniesień Beskidów, dokąd rodzice już od kilku lat wysyłali nas na jeden z dwóch wakacyjnych miesięcy. Czas płynął – jak zwykle – nieco leniwie, urozmaicany z rzadka udziałem w rozmaitych gospodarskich obowiązkach, dzięki którym każdego ranka mogliśmy cieszyć się śniadaniem złożonym ze świeżych jajek, mleka i ciepłego jeszcze chleba.
Po solidnym posiłku spakowaliśmy niewielkie plecaczki z prowiantem i wyruszyliśmy na kolejną z wycieczek krajoznawczych, dzięki którym każdego roku coraz lepiej poznawaliśmy topografię wzniesień pozostających w najbliższym sąsiedztwie naszej wakacyjnej siedziby. Było jeszcze bardzo wcześnie, a ziemia parowała poranną rosą, pyszniące się na niebie słońce zapowiadało już jednak wyjątkowo upalny, pełen skwaru dzień. Niezrażeni tymi przewidywaniami (...)
Lato tamtego roku było wyjątkowo upalne i słoneczne. Spędzaliśmy je w domu babci położonym na zboczu jednego z wyższych wzniesień Beskidów, dokąd rodzice już od kilku lat wysyłali nas na jeden z dwóch wakacyjnych miesięcy. Czas płynął – jak zwykle – nieco leniwie, urozmaicany z rzadka udziałem w rozmaitych gospodarskich obowiązkach, dzięki którym każdego ranka mogliśmy cieszyć się śniadaniem złożonym ze świeżych jajek, mleka i ciepłego jeszcze chleba.
Po solidnym posiłku spakowaliśmy niewielkie plecaczki z prowiantem i wyruszyliśmy na kolejną z wycieczek krajoznawczych, dzięki którym każdego roku coraz lepiej poznawaliśmy topografię wzniesień pozostających w najbliższym sąsiedztwie naszej wakacyjnej siedziby. Było jeszcze bardzo wcześnie, a ziemia parowała poranną rosą, pyszniące się na niebie słońce zapowiadało już jednak wyjątkowo upalny, pełen skwaru dzień. Niezrażeni tymi przewidywaniami (...)