opisany dzien to piątek najgorszy dzien w calym tygodniu najgorsze lekcje duzo nauki i godzin. co prawda w piatki mamy do szkoly na godzine 10.00 lecz trudno w ten ostatni dzien wstac z lozka oi ebrac si edo szkoly. lecz gdy z wielka trudnoscia to zrobimy i juz wsiadamy do autobusu zaczyna sie prawdziwy swiat gimnazjum. w okoł uczniowie pisza zadania, sciagi, stresuja sie obgryzajac paznokcie- bo przeciesz pierwsza lekcja to chemia . bardzo skomplikowane zadania itp. kiedy jestem juz w szkole i czekam pod klasa na nauczyciela wtedy dowiaduje sie o zapowiedzianej kartkówce. wpadam w panike. kolezanka uspokaja mnie ze ona umie i mi pomoze . cos jej nie wirze.... staram sie jeszcze troche poduczyc ale wtedy na koncu korytarza zaówazam moja najukochansza pania od jezyka polskiego. wchodzimy do klasy a ona mowi ze mie zdazyla napisac kartkowki i ze mmozemy to przelazyc na poniedzialek . klasa jest zadowolona a ja zla ... po co denerwowac sie jak i tak mozna poprawic nastepna banie. najgłpszy temat pod sloncem.. kiedy pani poprosila mnie do tablicy i bralam juz krede do reki rozlegl sie dzwone. pomyslalam- hura jestem uratowana. przerwa minela spokojnie. zjadlam kanapeczke zrobiona przez mame i juz koniec prerwy. to nie sprawiedzliwe dlaczego my mamy tak krutka przerwe!!! kolejna lekcja tym razem chemia . mniej sie stresuje bo mamy super pania . bardzo ja lubie.lekcja mija dobrze bez przykrych niespodzianek. dostaje nawet 5. długa przerwa . podszedl do nas jakis ladny chlopak chcial sie dowiedziec gdzie jest jakas tam sale ja zauroczona wskazalam mu droge. do konca przerwy patrzylam na niego . dzwonek nastepna lekcja i znowu sprawdzian ... kolejne przerwy i lekcje myslalam o nim. musze zaprosic go na nk i zdobyc jego nr tel. pytalam wszystkich az wreszcie mam! dostalam nawet jego gg!! jestem happy ...
opisany dzien to piątek najgorszy dzien w calym tygodniu najgorsze lekcje duzo nauki i godzin. co prawda w piatki mamy do szkoly na godzine 10.00 lecz trudno w ten ostatni dzien wstac z lozka oi ebrac si edo szkoly. lecz gdy z wielka trudnoscia to zrobimy i juz wsiadamy do autobusu zaczyna sie prawdziwy swiat gimnazjum. w okoł uczniowie pisza zadania, sciagi, stresuja sie obgryzajac paznokcie- bo przeciesz pierwsza lekcja to chemia . bardzo skomplikowane zadania itp. kiedy jestem juz w szkole i czekam pod klasa na nauczyciela wtedy dowiaduje sie o zapowiedzianej kartkówce. wpadam w panike. kolezanka uspokaja mnie ze ona umie i mi pomoze . cos jej nie wirze.... staram sie jeszcze troche poduczyc ale wtedy na koncu korytarza zaówazam moja najukochansza pania od jezyka polskiego. wchodzimy do klasy a ona mowi ze mie zdazyla napisac kartkowki i ze mmozemy to przelazyc na poniedzialek . klasa jest zadowolona a ja zla ... po co denerwowac sie jak i tak mozna poprawic nastepna banie. najgłpszy temat pod sloncem.. kiedy pani poprosila mnie do tablicy i bralam juz krede do reki rozlegl sie dzwone. pomyslalam- hura jestem uratowana. przerwa minela spokojnie. zjadlam kanapeczke zrobiona przez mame i juz koniec prerwy. to nie sprawiedzliwe dlaczego my mamy tak krutka przerwe!!! kolejna lekcja tym razem chemia . mniej sie stresuje bo mamy super pania . bardzo ja lubie.lekcja mija dobrze bez przykrych niespodzianek. dostaje nawet 5. długa przerwa . podszedl do nas jakis ladny chlopak chcial sie dowiedziec gdzie jest jakas tam sale ja zauroczona wskazalam mu droge. do konca przerwy patrzylam na niego . dzwonek nastepna lekcja i znowu sprawdzian ... kolejne przerwy i lekcje myslalam o nim. musze zaprosic go na nk i zdobyc jego nr tel. pytalam wszystkich az wreszcie mam! dostalam nawet jego gg!! jestem happy ...