Pewnego dnia moja kolezanka podbiagła do mnie i mi opowiedział to co się jej wydarzyło jakoś 2 tygodnie temu,to leciało tak:
Pewnego dnia zobaczyłam pieknego pieska rasy labrador miał złamna łapkę w tedy podeszłam do niego i zadzwoniłam do rodziców rodzice po 10 minutach przyjechali na miejsce i wzieli pieska do weterynarza.Wetarynarz pieknie zabandarzował łapkę,i okazało się że to tylko głeboka rana.Pani weterynarz powiedziła jeszcze że ,,niestety ale musze go dać to schroniska bo państwo pewnie sie nim nie beda chcieli zaopiekować''powiedziała.,,nie''krzykneli oje rodzice po moim zdumieniu,chciałam miec psa ale nie spodziewałam sie tego.Mineły 2 tygodnie łapka pieska była wyleczona,ale pozostał jeden wakt żeby zapytac się rodziców czy ten pies może zostac na zawsze.Mineło 10 minut rodzice sie zgodzili bo powiedzieli żesie przywiazali do niego i on też bardzo się przywiązał.Po tem poszli do sklepu kupili 2 kilo karmy,jakies poidełka i różne zabawki itp.A potem prawili mi różne nauczki że niby to nie zabawka i tak dalej.Ale po jakimś miesiącu poszłam do weterynarza żeby go zastrzepić i nazwalam go Lucky,okazało się że ma 4 miesiące.
Tak się ciesze tak go kocham teraz ma 3 lata,i nadal się z nim nie znudziłam.
Opowiadanie:
Pewnego dnia moja kolezanka podbiagła do mnie i mi opowiedział to co się jej wydarzyło jakoś 2 tygodnie temu,to leciało tak:
Pewnego dnia zobaczyłam pieknego pieska rasy labrador miał złamna łapkę w tedy podeszłam do niego i zadzwoniłam do rodziców rodzice po 10 minutach przyjechali na miejsce i wzieli pieska do weterynarza.Wetarynarz pieknie zabandarzował łapkę,i okazało się że to tylko głeboka rana.Pani weterynarz powiedziła jeszcze że ,,niestety ale musze go dać to schroniska bo państwo pewnie sie nim nie beda chcieli zaopiekować''powiedziała.,,nie''krzykneli oje rodzice po moim zdumieniu,chciałam miec psa ale nie spodziewałam sie tego.Mineły 2 tygodnie łapka pieska była wyleczona,ale pozostał jeden wakt żeby zapytac się rodziców czy ten pies może zostac na zawsze.Mineło 10 minut rodzice sie zgodzili bo powiedzieli żesie przywiazali do niego i on też bardzo się przywiązał.Po tem poszli do sklepu kupili 2 kilo karmy,jakies poidełka i różne zabawki itp.A potem prawili mi różne nauczki że niby to nie zabawka i tak dalej.Ale po jakimś miesiącu poszłam do weterynarza żeby go zastrzepić i nazwalam go Lucky,okazało się że ma 4 miesiące.
Tak się ciesze tak go kocham teraz ma 3 lata,i nadal się z nim nie znudziłam.
KONIEC.