Napisz opowiadanie o charakterze sensacyjnym zaczynające się od słów:Mężczyzna stojący w głębi korytarza nerwowo poprawił identyfikator.Wiedział ,że konferencja już się rozpoczęła ,a on nie może sobie pozwolić na żadną wpadkę... Użyj w tekście wyrazów:konto,kontakt,talent,pacjent,kalendarz,parlament,kompres,kompromitować,konflikt.
Proszę nie kopiować z innych stron tylko wymyślić .Daje naj .
kubuinka1
Mężczyzna stojący w głębi korytarza nerwowo poprawił identyfikator. Wiedział, że konferencja już się rozpoczęła, a on nie może pozwolić sobie na żadną wpadkę. Wszedł do sali konferencyjnej i zajął jedyne wolne miejsce przy długim stole. Wszyscy spojrzeli na niego. -Przepraszam.-wymamrotał. -Dobrze. Przejdźmy do rzeczy panie...(wpisz jego imię i nazwisko).-powiedział mężczyzna siedzący u szczytu stołu.-Wie pan o co chodzi?-zapytał kierując swoje pytanie do pana....(jego imię). -Tak. Słyszałem, że jedno konto naszego klienta zostało przez przypadek zablokowane. -Przez przypadek?!-oburzył się łysy mężczyzna w jasnym garniturze.-To nasz kolega ma taki talent. -Przepraszam.-rzucił od niechcenia mężczyzna. (Imię głównego boh.) czuł, że to on wznowił ten konflikt. -Mamy kontakt do klienta?-zapytał mężczyzna siedzący u szczytu stołu. Człowiek wyjął swój kalendarz, otworzył go i po chwili skinął głową. -Kolego nie powiedziałeś, że klient pracuje w parlamencie. -Owszem. Zawsze zostawiam najważniejsze informacje na koniec. -Zapomniałeś także, że za chwilę będziemy mieli kontrolę. -Rozumiem. Nagle drzwi do sali, zostały wyrwane z zawiasów. Wpadło do niego kilka uzbrojonych mężczyzn i krzyczało, że mamy położyć się na podłodze. Chcieli abyśmy odblokowali konto naszego klienta, który pracuje w parlamencie. Nie wiedzieliśmy nic więcej. (imie.głownego.boh) rozejrzał się po sali. Za jego plecami znajdowała się szafa ze szklanymi drzwiami. Bez namysłu wziął wielki zamach i rozbił łokciem szkło. Poczuł jak krew leci po ręce ale dzięki adrenalinie nie czuł bólu. Szybko wziął szklany odłamek i rzucił się na jednego z uzbrojonych mężczyzn. Błyskawicznie go obezwładnił i pognał do drzwi. Otworzył je i upadł na ziemię. Nad jego głową przelatywały pociski. Po kilku minutach, wszystko się skończyło i dopiero wtedy poczuł przeszywający ból w ręce. Obudził się w szpitalu. Nad nim stał lekarz. -Jak się czuje pacjent? (i.g.b) tylko skinął głową. -Siostro-zawołał lekarz.-Czy może siostra, położyć na głowie rannego kompres? -Już.-odezwała się pielęgniarka. Dopiero wtedy pan (i.g.b) rozejrzał się po pomieszczeniu. W rogu stało trzech mężczyzn i dwóch głośno dyskutowało. -To wszystko przez pana!-krzyczał jeden. -Oczywiście, zawsze można wszystko zwalić na kolegę. Nagle mężczyzna, który się nie odzywał uniósł rękę i powiedział -Nie kompromitujcie się, panowie.
-Przepraszam.-wymamrotał.
-Dobrze. Przejdźmy do rzeczy panie...(wpisz jego imię i nazwisko).-powiedział mężczyzna siedzący u szczytu stołu.-Wie pan o co chodzi?-zapytał kierując swoje pytanie do pana....(jego imię).
-Tak. Słyszałem, że jedno konto naszego klienta zostało przez przypadek zablokowane.
-Przez przypadek?!-oburzył się łysy mężczyzna w jasnym garniturze.-To nasz kolega ma taki talent.
-Przepraszam.-rzucił od niechcenia mężczyzna.
(Imię głównego boh.) czuł, że to on wznowił ten konflikt.
-Mamy kontakt do klienta?-zapytał mężczyzna siedzący u szczytu stołu. Człowiek wyjął swój kalendarz, otworzył go i po chwili skinął głową.
-Kolego nie powiedziałeś, że klient pracuje w parlamencie.
-Owszem. Zawsze zostawiam najważniejsze informacje na koniec.
-Zapomniałeś także, że za chwilę będziemy mieli kontrolę.
-Rozumiem.
Nagle drzwi do sali, zostały wyrwane z zawiasów. Wpadło do niego kilka uzbrojonych mężczyzn i krzyczało, że mamy położyć się na podłodze. Chcieli abyśmy odblokowali konto naszego klienta, który pracuje w parlamencie. Nie wiedzieliśmy nic więcej. (imie.głownego.boh) rozejrzał się po sali. Za jego plecami znajdowała się szafa ze szklanymi drzwiami. Bez namysłu wziął wielki zamach i rozbił łokciem szkło. Poczuł jak krew leci po ręce ale dzięki adrenalinie nie czuł bólu. Szybko wziął szklany odłamek i rzucił się na jednego z uzbrojonych mężczyzn. Błyskawicznie go obezwładnił i pognał do drzwi. Otworzył je i upadł na ziemię. Nad jego głową przelatywały pociski. Po kilku minutach, wszystko się skończyło i dopiero wtedy poczuł przeszywający ból w ręce.
Obudził się w szpitalu. Nad nim stał lekarz.
-Jak się czuje pacjent?
(i.g.b) tylko skinął głową.
-Siostro-zawołał lekarz.-Czy może siostra, położyć na głowie rannego kompres?
-Już.-odezwała się pielęgniarka.
Dopiero wtedy pan (i.g.b) rozejrzał się po pomieszczeniu. W rogu stało trzech mężczyzn i dwóch głośno dyskutowało.
-To wszystko przez pana!-krzyczał jeden.
-Oczywiście, zawsze można wszystko zwalić na kolegę.
Nagle mężczyzna, który się nie odzywał uniósł rękę i powiedział
-Nie kompromitujcie się, panowie.