Pewnej nocy nie mogłam zasnąć, więc wyjrzałam przez okno. Zobaczyłam w ogrodzie coś dziwnego, gdyż świeciło blaskiem w otaczającej ciemności. W tym momencie otoczyła mnie niesamowita jasność i znalałam się w dziwnym miejscu. Kształtem przypominało ufo z wysuwającymi schodkami.
Po chwili wyszły z niego trzy małe stworki w srebrnych kombinezonach, a naprzeciw im podążał mały ślimak. Okazało się, że to ślimak na nich czekał, gdyż miał duże zmartwienie i potrzebował pomocy. Zaprowadził przybyszów do rogu podwórka,gdzie rosła wierzba. Opowiedział im, że codziennie przechodząc obok niej widzi jak płacze. Chciałby jej pomóc, ale do tej pory nie znalazł żadnego sposobu. Ufoludki od razu wiedziały co zrobić i zadzwoniły ufofonem po posiłki. Za moment z drugiego statku wysiedli Marsjanie z ogromnym złotym pudłem. Na podwórku panowało ździwienie i zaskoczenie, a ślimak czekał na rozparowanie prezentu. Marsjanie wyciągnęli piękną gwiazdę, którą wręczyli wierzbie. W tej chwili osuszyły się wszystkie gałązki drzewa i wierzba przestała płakać.
Z całego tego zdarzenia najbardziej uradowany był ślimak, gdyż nie będzie musiał oglądać smutnej wierzby. Wraz z jarzębiną nazwali ją ,,wierzbą radosną".Obudziłam się na szczęście we własnym łóżku, ale do dziś tej historii zapomnieć nie mogę.
Pewnej nocy nie mogłam zasnąć, więc wyjrzałam przez okno. Zobaczyłam w ogrodzie coś dziwnego, gdyż świeciło blaskiem w otaczającej ciemności. W tym momencie otoczyła mnie niesamowita jasność i znalałam się w dziwnym miejscu. Kształtem przypominało ufo z wysuwającymi schodkami.
Po chwili wyszły z niego trzy małe stworki w srebrnych kombinezonach, a naprzeciw im podążał mały ślimak. Okazało się, że to ślimak na nich czekał, gdyż miał duże zmartwienie i potrzebował pomocy. Zaprowadził przybyszów do rogu podwórka,gdzie rosła wierzba. Opowiedział im, że codziennie przechodząc obok niej widzi jak płacze. Chciałby jej pomóc, ale do tej pory nie znalazł żadnego sposobu. Ufoludki od razu wiedziały co zrobić i zadzwoniły ufofonem po posiłki. Za moment z drugiego statku wysiedli Marsjanie z ogromnym złotym pudłem. Na podwórku panowało ździwienie i zaskoczenie, a ślimak czekał na rozparowanie prezentu. Marsjanie wyciągnęli piękną gwiazdę, którą wręczyli wierzbie. W tej chwili osuszyły się wszystkie gałązki drzewa i wierzba przestała płakać.
Z całego tego zdarzenia najbardziej uradowany był ślimak, gdyż nie będzie musiał oglądać smutnej wierzby. Wraz z jarzębiną nazwali ją ,,wierzbą radosną".Obudziłam się na szczęście we własnym łóżku, ale do dziś tej historii zapomnieć nie mogę.