Napisz opowiadanie którego tematem będzie przygoda związana z wybranym wydarzeniem muzycznym (np. koncertem, festiwalem,konkursem muzycznym). W opowiadaniu zastosuj dialog, opis przeżyć wewnętrznych oraz elementy charakterystyki bezpośredniej.
Jest to zadanie 21 ze strony 13 z ćwiczeń między nami 3 część II
Proszę nie kopiować!!!! Zgłaszam takie do moderatora, dam naj za zrobienie z sensem na miarę 3 gimnazjum!
Jestem chłopakiem, więc żeby był chłopak w tym opowiadaniu
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
23.02.2013 Zabrze. Koncert unplugged Koltu.
(Nie wiem skąd jesteś ale napisz jaką musiałaś przebyć).
Pojechałam na koncert Kultu . Wokalistą tego zespołu jest wszystkim znany Kazik Staszewski, który niedawno obchodził swoje 50 urodziny.
Wszyscy kochają Jego muzykę, pewnie dla tego, że na jego twórczości wychowali się nasi rodzice, festiwal Jarocina, który zakończył się w '93 roku nie istniał bez tego zespołu.
Tematyka ich twórczośc jest bardzo różna.
Koncert unplagged polega na tym, że artysta przedstawia spokojne piosenki a publiczność siedzi. Nie ma tańczenia Pogo, nie ma nawet podchodzenia do sceny. Brak jakiegokolwiek kontatu z artystą.
Jadąc tam o tym nie wiedziałam, ponieważ w internecie nie było o tym mowy, więc czułam się trochę roczarowana, wręcz myślałam że się nie wybawię. Myliłam się.
Koncert zaczynał się o godzinie 19.
Odbywało się to w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. Na sali był straszny chaos, ludzie wchodzili, wychodzili. Zajmowali swoje miejsca. Sama była wielka. Na prawdę wielka. A momencie, kiedy na scenę weszli artyście nastała cisza. Wszyscy czekali na jedną osobę, tę najważniejszą. I wtedy wszedł Kazik I wielki krzyki, oklaski. Jeszcze nie zaczął się koncert u publiczność już bolały gardła od krzyków .
Zaczęli śpiewać. Pierszą piosenką był "Baranek".
Byłam z kolegą. Siedzieliśmy w 4 rzędzie. Zauważyliśmy, że są wolne miejsca w 2 rzędzie, na przeciw sceny. Przesiedliśmy się. Usiadłam wygodnie. Nie mogłam uwierzyc, że na prawdę jestem na tym koncercie Byłam strasznie podekscytowana. Artysta, o którym dotej pory tylko słyszłam właśnie siedział kilka metrów ode mnie. To było fantastyczne.
Jednak po jakimś czasie publiczności jakby przestało się podobać, gdyż granie było zbyt spokojne i krzyczeli, jakie chcą piosenki usłyszeć, jednak do tej pory wszyscy dalej siedzieli na swoich miejscach. Na sali było głośno. Kazik zrozumiał o co chodzi i zaczęli grać utwory, które wszyscy znają, m.in "Wódkę", "Maria ma syna", Hej czy wy wiecie", "wyjechali na wakacje", "krew Boga" i wiele innych, tak więc same największe hity Kultu i Kazika na żywo.
Przede mną siedziało młode małżeństwo z dwójka małych dzieci, nie wiem w jaki byli wieku, na oko tak po 3,4 lata. Chłopczyk i dziewczynka. Mieli takie świetne słuchawki żółte na uszach, pewnie po to aby nie pękły im bębenki, bo muzyka była bardzo głośno. Byli z Wroclawia co udało mi się dowiedzieć. Najlepsze jest w tym, że te dzieciaki były straszne zafascynowane zespołyem. Po jakimś czasie dziewczyna zaczęła przysypiać, i ojciec zapytał się chłopca czy nie jest zmęczony a on do taty odparł "Cii... ja słucham Kazika". To sprawia, że tym bardziej lepiej się czujemy.
Ktoś w dali krzyknął "Kazik.! Wódkę.!" i się zaczęło. To już nie był taki unplagged jaki miał byc. Kiedy zaczęli tę piosenkę mój kompan nie wytrzymał i wyszedł tańczyć, żeby nie był sam pobiegłam za nim. Tańczyliśmy i śpiewalićmy. Minęło kilka sekund i pół sali było z nami Wszzyscy się świetnie bawili. Było widać, że Kazikowi się to spodobało i zaczął grać własnie w takie klimaty. Ochrona co chwilę nas przeganiała. I kazała siadać na miejsca. Ta nutka adrenaliny, że wiedzieliśmy czy nas wyrzucą czy nie sprawiała, że tym bardziej chcieliśmy to robić. Na złość.
Ciekawe było to, że zagrli całkowicie nową piosenkę "Dobrze być dziadkiem". Utwór genialny.! Koncert miał trwać 3 godziny . W tej świetnej atmosferze koncert miał się skończyć, zespół zszedł ze sceny, jednak publicznośc stała przez następne 15 minut, klaskała i krzyczała "Polska.! Polska.!" Łącznie oczywiście z tymi dziećmi. jakiś człowiek chodził wzdłuż sceny z wielką Naszą flagą.
Powiedziałam do kolegi:
-przecież to nie może się tak skończyć. Przecież wiedzą, że publiczność chce jeszcze.
- Masz racje. Ale sa zmęczeni, nie możemy się zbyt wiele spodziewać. - odpowiedział.
Ale wyszli.! I to było najlepsze . Kazik stanął taki zmęczony, spocony, sprawgniony i powiedział, że jako że kilka piosenek Mu nie wyszło teraz zrobi bissy, tzw poprawki.
Śpiewali po raz drugi niektóre piosenki, niektóre po raz pierwszy.
Przyszedł czas na najważniejszy utwór. Mianowicie na "Polskę".
Gdy tylko zagrali pierwsze nuty odwróciłam się, i zauważylam że wszyscy stoją. Wszyscy.! Z wyjątkiem jednego Pana, który jeździł na wózku inwalidzkim. Ale to był piękny widok, na prawdę wzruszający .
Ta piosenka była jedyną, podczas której wokalista stał. Stał całą piosenkę, zanim zaczął śpiewać powiedział "Do hymnu". Usłyszałam to dopiero kiedy oglądąłam to na youtube.
Emocje były rewelacyjne. Po prostu nie do opisania .
Wychodząc z Domu muzyki i tańca widziałam ludzi, z którymi tańczyłam, spiewałam, bawilam się. Wszyscy byli w świetnych nastrojach i dalej śpiewali "Polskę".
Warto było jechac, wydać pieniądze. Taka druga okazja może się nie powtórzyć.