Było dwoje ludzi, był on,romantyczny książe i ona, nierozważna księżniczka. Mieszkało tych dwoje ludzi na odległych końcach świata,ale jak to w takich historiach bywa, spotkali się oni po kilkunastu latach. Ale tak się ich miłość niestety łatwo nie zaczyna. Ale dowiedziecie się później,jaka to stworzyła się z tych dwojga rodzina.
Kaspian,bo tak się ów książe nazywał mieszkał w Anglii ze swoją rodziną. Z boku wydawało się, że normalna i szczęśliwa to była rodzina. Była mama i tata i brat nawet, więc zupełnie się księżulkowi naszemu nie nudziło, zajęć niestety od groma mu rodzina nakładała. Kaspian,taki zwyczajny w swej niezwykłości i jego brat Karol, narcystyczny jakby to nieładnie powiedzieć głupek. Lakonicznie tak mówiąc o jego rodzinie, należy także wspomnieć, że miłość rodziców jakby nadszarpnięta przez tą hienę współczesną, przez te wszystkie kłótnie, która jakby spojrzeć tak na XXI w. zdarzają się bardzo, ale to bardzo często. Więc jakby kończyć mówić o tej rodzinie, mieszkał nasz książe w nieszczęśliwej dolinie.
Księżniczka za to, nasza Rozalia jakby tak z boku nie patrzeć, trochę roztrzepana dama. Amibcje wysokie, choć możliwości całkiem marne, no i oczywiście jak to z taka panną była, marudna była,a jakaż bałaganiara prawdziwa. Jej rodzina także jakieś tajemnice skrywa, bo raz wesoła, a raz nieszczęśliwa. Ale tak to właśnie wszystko w życiu bywa,z boku patrząc rodzina idealna,będąc w środku ogień, awantury ciągłe, takaż to rodzina marna. A więc nasza Rozalia miała dwójkę rodzeństwa, gamoniowatego brata i siostrę sporo młodszą. A więc księżniczka ta ciągle czegoś zapomniała, a językiem na prawo i lewo do czasu kłapała.
Historia na początku tych dwoja nie łączy,mieszkali daleko do siebie,choć sam nie pamiętam,gdzie biedna Rozalka mieszkała, nie okrywała zanadto tego miejsca chwała. No więc on żył sobie swoim muzycznym życiem,bo grał na pianinie, a ona,cóż ona robiła ? Nie pamiętam,jakoś ta historia mi w głowie ginie. Ah, toż prawda, ona się leniła,bo co coś zaczynała, to zwyczajnie nie kończyła. Żyli on sobie, nic o sobie rzecz jasna nie wiedząc,może z lat 15,a może więcej, oh, sama już nie wiem. No ale pewnego dnia w każdym bądź razie na siebie wpadli, jednak do gustu to oni sobie jakoś nie przypadli. Ona słyszała o nim wiele, ale to miłe rzeczy wcale nie były, a o niej wiedział więcej niż ona sama i był dla niej bardzo miły. Ona go jednak całymi siłami nienawidziła,a jak wiadomo, w nienawiści drzemie ogromna siła. Tak więc kłótnie ciągle między nimi wszczynała, brukowce to zauważyły, no i nie okryła tych dwojga chwała. Więc postawiła,że pogodzi się z nim dla dobra sprawy,choć no nie było z tego żadnej zabawy. Pogodzili się i ona wtedy nagle coś zauważyła,że jakby blaknie tej nienawiści siła. Tak się skończyła ich nienawiść marna, no i się zaczęła jakaś gonitwa straszna. On gonił ciągle za nią,choć miał już swą panią, a ona przy nim,ah,co tu mówić, zostawiła swego księcia. Nie wróżyła to chyba zbytniego szczęścia. Tak ich przyjaźń na początku ogromna łączyła,jednak wiadomo,że w damsko - męskie przyjaźni, tkwi dużo magii i ogromna siła. Tak z nienawiści, przyjaźń,co w miłość się przerodzi powstała. No ale ludzi zazdrościli, więc znów ich nie okryła chwała. A jesteście ciekawi jak ta historia się kończy ? Powiadam wam,że ta miłość się nigdy w życiu nie skończy. Żyją oni teraz w swym pałacu pięknym gdzieś daleko, lecz gdzie,to nikt nie wie. Całą miłość chowają oni przed światem dla siebie, o tym gdzie są teraz,to nikt chyba nie wie. Jednak czyta się czasem gdzieś w prasie,że miłość ich się powiększa z czasem. Mieszakają teraz razem, mają nawet dzieci i gwiazdka szczęścia nad nimi świeci.
Było dwoje ludzi, był on,romantyczny książe i ona, nierozważna księżniczka. Mieszkało tych dwoje ludzi na odległych końcach świata,ale jak to w takich historiach bywa, spotkali się oni po kilkunastu latach. Ale tak się ich miłość niestety łatwo nie zaczyna. Ale dowiedziecie się później,jaka to stworzyła się z tych dwojga rodzina.
Kaspian,bo tak się ów książe nazywał mieszkał w Anglii ze swoją rodziną. Z boku wydawało się, że normalna i szczęśliwa to była rodzina. Była mama i tata i brat nawet, więc zupełnie się księżulkowi naszemu nie nudziło, zajęć niestety od groma mu rodzina nakładała. Kaspian,taki zwyczajny w swej niezwykłości i jego brat Karol, narcystyczny jakby to nieładnie powiedzieć głupek. Lakonicznie tak mówiąc o jego rodzinie, należy także wspomnieć, że miłość rodziców jakby nadszarpnięta przez tą hienę współczesną, przez te wszystkie kłótnie, która jakby spojrzeć tak na XXI w. zdarzają się bardzo, ale to bardzo często. Więc jakby kończyć mówić o tej rodzinie, mieszkał nasz książe w nieszczęśliwej dolinie.
Księżniczka za to, nasza Rozalia jakby tak z boku nie patrzeć, trochę roztrzepana dama. Amibcje wysokie, choć możliwości całkiem marne, no i oczywiście jak to z taka panną była, marudna była,a jakaż bałaganiara prawdziwa. Jej rodzina także jakieś tajemnice skrywa, bo raz wesoła, a raz nieszczęśliwa. Ale tak to właśnie wszystko w życiu bywa,z boku patrząc rodzina idealna,będąc w środku ogień, awantury ciągłe, takaż to rodzina marna. A więc nasza Rozalia miała dwójkę rodzeństwa, gamoniowatego brata i siostrę sporo młodszą. A więc księżniczka ta ciągle czegoś zapomniała, a językiem na prawo i lewo do czasu kłapała.
Historia na początku tych dwoja nie łączy,mieszkali daleko do siebie,choć sam nie pamiętam,gdzie biedna Rozalka mieszkała, nie okrywała zanadto tego miejsca chwała. No więc on żył sobie swoim muzycznym życiem,bo grał na pianinie, a ona,cóż ona robiła ? Nie pamiętam,jakoś ta historia mi w głowie ginie. Ah, toż prawda, ona się leniła,bo co coś zaczynała, to zwyczajnie nie kończyła. Żyli on sobie, nic o sobie rzecz jasna nie wiedząc,może z lat 15,a może więcej, oh, sama już nie wiem. No ale pewnego dnia w każdym bądź razie na siebie wpadli, jednak do gustu to oni sobie jakoś nie przypadli. Ona słyszała o nim wiele, ale to miłe rzeczy wcale nie były, a o niej wiedział więcej niż ona sama i był dla niej bardzo miły. Ona go jednak całymi siłami nienawidziła,a jak wiadomo, w nienawiści drzemie ogromna siła. Tak więc kłótnie ciągle między nimi wszczynała, brukowce to zauważyły, no i nie okryła tych dwojga chwała. Więc postawiła,że pogodzi się z nim dla dobra sprawy,choć no nie było z tego żadnej zabawy. Pogodzili się i ona wtedy nagle coś zauważyła,że jakby blaknie tej nienawiści siła. Tak się skończyła ich nienawiść marna, no i się zaczęła jakaś gonitwa straszna. On gonił ciągle za nią,choć miał już swą panią, a ona przy nim,ah,co tu mówić, zostawiła swego księcia. Nie wróżyła to chyba zbytniego szczęścia. Tak ich przyjaźń na początku ogromna łączyła,jednak wiadomo,że w damsko - męskie przyjaźni, tkwi dużo magii i ogromna siła. Tak z nienawiści, przyjaźń,co w miłość się przerodzi powstała. No ale ludzi zazdrościli, więc znów ich nie okryła chwała. A jesteście ciekawi jak ta historia się kończy ? Powiadam wam,że ta miłość się nigdy w życiu nie skończy. Żyją oni teraz w swym pałacu pięknym gdzieś daleko, lecz gdzie,to nikt nie wie. Całą miłość chowają oni przed światem dla siebie, o tym gdzie są teraz,to nikt chyba nie wie. Jednak czyta się czasem gdzieś w prasie,że miłość ich się powiększa z czasem. Mieszakają teraz razem, mają nawet dzieci i gwiazdka szczęścia nad nimi świeci.