PatkaB
Dzień dobry Panie Boże! Mam na imię Oskar. Mam 10 lat. Jestem chory na raka. Mieszkam w szpitalu na oddziale onkologicznym. Po nieudanym przeszczepie szpiku kostnego straciłem sens życia... Czuję, że umieram. Z dnia na dzień staję się coraz bledszy, mniej silny. Znikam w oczach. Moi rodzice chyba widzą, że umieram. Czasem mam im to za złe, że tak ich potraktowałem, że ich odrzucałem i nie chciałem zrozumieć. Panie Boże, chciałbym aby rodzice zobaczyli ten list, kiedy mnie już tutaj nie będzie. Niech mają po mnie jakąś pamiątkę. Chciałbym im przekazać to wszystko co siedzi w mojej głowie i podbudować ich tym listem. Chciałbym im uświadomić, że taka kolej rzeczy, że każdy z nas kiedyś umrze, oni też. Niech nie będą smutni dlatego, że to ja odszedłem wcześniej z powodu raka. Po prostu taki już mój los, ale jestem pewny, że kiedyś się spotkamy i oni nie będą smutni przez to, że umarłem. Chcę przeprosić ich za to, że niekiedy byłem nieznośnym dzieckiem, że nie chciałem rozmawiać. A Pani Róży podziękować za to, że pokazała mi jakim darem jest życie. Że swoimi opowieściami pokazała mi, że nie należy się poddawać. Gdyby nie ona nie mówiłbym tak lekko o swojej chorobie. Czuję po raz kolejny, że coraz gorzej ze mną. Panie Boże, proszę zaopiekować się rodzicami, kiedy mnie już nie będzie. I Panią Różą też, bo jest kochaną osobą. Oskar.
1 votes Thanks 0
Robert19991
Drogi Boże piszę chociaż kilka słów, innym razem napiszę więcej. Na początku życzę Ci wszystkiego dobrego i pozdrawiam Cię najgoręcej. Tak się jakoś złożyło, że nie miałam okazji podziękować za list coś mi przysłał. Miałam wiele pracy, miałam wiele nauki, także piszę dopiero dzisiaj.
Mam na imię Oskar. Mam 10 lat. Jestem chory na raka. Mieszkam w szpitalu na oddziale onkologicznym. Po nieudanym przeszczepie szpiku kostnego straciłem sens życia...
Czuję, że umieram. Z dnia na dzień staję się coraz bledszy, mniej silny. Znikam w oczach. Moi rodzice chyba widzą, że umieram. Czasem mam im to za złe, że tak ich potraktowałem, że ich odrzucałem i nie chciałem zrozumieć. Panie Boże, chciałbym aby rodzice zobaczyli ten list, kiedy mnie już tutaj nie będzie. Niech mają po mnie jakąś pamiątkę. Chciałbym im przekazać to wszystko co siedzi w mojej głowie i podbudować ich tym listem. Chciałbym im uświadomić, że taka kolej rzeczy, że każdy z nas kiedyś umrze, oni też. Niech nie będą smutni dlatego, że to ja odszedłem wcześniej z powodu raka. Po prostu taki już mój los, ale jestem pewny, że kiedyś się spotkamy i oni nie będą smutni przez to, że umarłem.
Chcę przeprosić ich za to, że niekiedy byłem nieznośnym dzieckiem, że nie chciałem rozmawiać. A Pani Róży podziękować za to, że pokazała mi jakim darem jest życie. Że swoimi opowieściami pokazała mi, że nie należy się poddawać. Gdyby nie ona nie mówiłbym tak lekko o swojej chorobie.
Czuję po raz kolejny, że coraz gorzej ze mną. Panie Boże, proszę zaopiekować się rodzicami, kiedy mnie już nie będzie. I Panią Różą też, bo jest kochaną osobą.
Oskar.
innym razem napiszę więcej.
Na początku życzę Ci wszystkiego dobrego i pozdrawiam Cię najgoręcej.
Tak się jakoś złożyło, że nie miałam okazji podziękować za list coś mi przysłał.
Miałam wiele pracy, miałam wiele nauki, także piszę dopiero dzisiaj.