Bardzo się cieszę, że znalezłeś czas aby napisać mi ten list i aby go do mnie wysłać mimo iż ryzykowałeś tym, że mogli złąpać Cię Rosjanie na korespondencji po polsku. Przykro mi, że rusyfikacja u Ciebie jest aż tak silna. Ale u mnie tez nie jest lepiej.
Każda lekcja jest dla nas katorgą ponieważ wszyscy nauczyciele mówią po rosyjsku. Jest to dla nas ciezkie, ponieważ nie jesteśmy przyzwyczajeni do używania tego języka. Jednak za stosowanie polszczyzny są wysokie kary. Ostatnio nasz ukochany profesor matematyki powiedział kilka słów w naszym ojczystym języku. Wtedy-jak na zawołanie- przyszliR osjanie i zabrali naszego nauczyciela. Do dzisiaj nie wiemy co się z nim dzieje. Ostatnio mój tata chciał załatwić w urzędzie pewną sprawę dotyczącą dzierżawy ziemi. Jednak miał problem z porozumieniem sie z urzędnikami, ponieważ wszyscy mówili po rosyjsku. Dla mojego taty było to bardzo trudne, ponieważ jest już starszy i używanie języka polskiego ma we krwi. Nie może się tak szybko przerzucić na rosyjski. W efekcie mój tata nic nie załatwił, ponieważ w urzędzie był zakaz mówienia po polku. Do koscioła też już nie ma po co iść. Nigdy nie mogę do końca zrozumieć co mówi ksiądz, a poza tym rozprasza nas widok Rosjan uzbrojonych w ciężką broń-gotowych aby szybko ukarać kogoś mówiącego po polsku. Ci Rosjanie są wszędzie- na ulicach, w szpitalach, szkołach, a czasami to się zdarzy, że i do domu czyjegoś wejdą. Ot, tak po prostu, aby sprawdzić czy ten język co trzeba się słyszy.
Jest mi ciężko w czasach zaborów, ale nie załamuję się. Wciąż wierzę w wolną Polskę i naszą wolność. Ta myśl dodaje mi sił i pozwala przejść obojętnie obok strażnika w szkole. Oczywiście Rosjanina.
Kochany Janku!
Bardzo się cieszę, że znalezłeś czas aby napisać mi ten list i aby go do mnie wysłać mimo iż ryzykowałeś tym, że mogli złąpać Cię Rosjanie na korespondencji po polsku. Przykro mi, że rusyfikacja u Ciebie jest aż tak silna. Ale u mnie tez nie jest lepiej.
Każda lekcja jest dla nas katorgą ponieważ wszyscy nauczyciele mówią po rosyjsku. Jest to dla nas ciezkie, ponieważ nie jesteśmy przyzwyczajeni do używania tego języka. Jednak za stosowanie polszczyzny są wysokie kary. Ostatnio nasz ukochany profesor matematyki powiedział kilka słów w naszym ojczystym języku. Wtedy-jak na zawołanie- przyszliR osjanie i zabrali naszego nauczyciela. Do dzisiaj nie wiemy co się z nim dzieje. Ostatnio mój tata chciał załatwić w urzędzie pewną sprawę dotyczącą dzierżawy ziemi. Jednak miał problem z porozumieniem sie z urzędnikami, ponieważ wszyscy mówili po rosyjsku. Dla mojego taty było to bardzo trudne, ponieważ jest już starszy i używanie języka polskiego ma we krwi. Nie może się tak szybko przerzucić na rosyjski. W efekcie mój tata nic nie załatwił, ponieważ w urzędzie był zakaz mówienia po polku. Do koscioła też już nie ma po co iść. Nigdy nie mogę do końca zrozumieć co mówi ksiądz, a poza tym rozprasza nas widok Rosjan uzbrojonych w ciężką broń-gotowych aby szybko ukarać kogoś mówiącego po polsku. Ci Rosjanie są wszędzie- na ulicach, w szpitalach, szkołach, a czasami to się zdarzy, że i do domu czyjegoś wejdą. Ot, tak po prostu, aby sprawdzić czy ten język co trzeba się słyszy.
Jest mi ciężko w czasach zaborów, ale nie załamuję się. Wciąż wierzę w wolną Polskę i naszą wolność. Ta myśl dodaje mi sił i pozwala przejść obojętnie obok strażnika w szkole. Oczywiście Rosjanina.
Ściskam Cie serdecznie
Kasia