Pisze do Ciebie ten list, by móc opowiedzieć Ci o ostatnich przygotowaniach do moich urodzin... Wszystko zaczęło się cudownie! Siedziałam przy oknie rozmyślając o niebieskich migdałach. Co prawda do przyjęcia została jeszcze doba, no ale moja mama jest w gorącej wodzie kąpana i chciała mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. Byłam strasznie zestresowana i miałam same czarne myśli. O wszystkim powiedziałam mojej siostrze, ponieważ wiem, że umie milczeć jak grób. Brat poruszał się jak słoń w porcelanowym składzie, w sumie nie ma ci się dziwić... Przecież ma dwie lewe ręce... Przyszła babcia i szukała dziury w całym... Sytuacja była napięta... Każdy chodził zły jak osa, ale był także zapracowany jak pszczółka... Suszyłam tacie głowę, by pojechał ze mną do sklepu po balony... Niestety z super markiecie pocałowałam klamkę. Tata woli dmuchać na zimne i pojechał ze mną do sklepu na sąsiedniej ulicy. Przyszła ciocia, która ma złote serce... Opanowała napiętą atmosferę. Wszystko szło jak po grudzie... Antek zbił ulubiony wazon mamy im odwrócił kota ogonem zwalając winę na mnie. Mama miała anielską cierpliwość... Podziwiam ją. Potrzebowaliśmy wszyscy anielskiego spokoju... I nareszcie przyszli goście, było fantastycznie. Po uroczystości spałam jak aniołek... A co u Ciebie? Kiedy się znowu zobaczymy? Zniecierpliwieniem czekam na odpowiedz...
Pisze do Ciebie ten list, by móc opowiedzieć Ci o ostatnich przygotowaniach do moich urodzin...
Wszystko zaczęło się cudownie! Siedziałam przy oknie rozmyślając o niebieskich migdałach. Co prawda do przyjęcia została jeszcze doba, no ale moja mama jest w gorącej wodzie kąpana i chciała mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. Byłam strasznie zestresowana i miałam same czarne myśli. O wszystkim powiedziałam mojej siostrze, ponieważ wiem, że umie milczeć jak grób. Brat poruszał się jak słoń w porcelanowym składzie, w sumie nie ma ci się dziwić... Przecież ma dwie lewe ręce... Przyszła babcia i szukała dziury w całym... Sytuacja była napięta... Każdy chodził zły jak osa, ale był także zapracowany jak pszczółka... Suszyłam tacie głowę, by pojechał ze mną do sklepu po balony... Niestety z super markiecie pocałowałam klamkę. Tata woli dmuchać na zimne i pojechał ze mną do sklepu na sąsiedniej ulicy. Przyszła ciocia, która ma złote serce... Opanowała napiętą atmosferę. Wszystko szło jak po grudzie... Antek zbił ulubiony wazon mamy im odwrócił kota ogonem zwalając winę na mnie. Mama miała anielską cierpliwość... Podziwiam ją. Potrzebowaliśmy wszyscy anielskiego spokoju... I nareszcie przyszli goście, było fantastycznie. Po uroczystości spałam jak aniołek...
A co u Ciebie? Kiedy się znowu zobaczymy? Zniecierpliwieniem czekam na odpowiedz...
Mam nadzieję, że pomogłam ;)