Napisz krótkie opowiadanie, którego mottem będzie fraszka J. Kochanowskiego p.t. "Na starość " . Fraszka: "Biedna starości, wszyscy cię żądamy , A kiedy przyjdziesz, to zaś narzekamy." Proszę o rozwiązanie. Daje naj :D to na dziś.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Miałam dzisiaj okropny dzień. Miałam ochotę paść na łózko i spać, aż do ranka nastepnego dnia. Jak na złość, mój pokój odwiedziała mama, prosząc, bym odwiedziała babcię która jest chora i nie może chodzić. Zgodziłam się oczywiście, bo jedynie babcia może mnie pocieszyć po tak strasznym i wkończającym wuefie. Idąc do babci zastanawiałam się, czy pani Nowak przyjęła sobie za punkt honoru zadawać nam ból fizyczny ? To całe rozciąganie, bieganie, latanie za piłką... to nie dla mnie. Chiałabym mieć tak wygodnie w życiu jak moja babcia. Całymi dniami sobie siedzi w domu, nie atakują ja nauczyciele i niemili ludzie, każdy jej wszystko podtyka pod nos, wstaje o której chce, a zadna pani Nowak nie każe jej skakać przez kozła.
Gdy wchodziłam do klatki babci, właśnie z niej wybiegała moja kuzynka Kaśka. Powiedziała mi, ze mi współczuje, bo babci się zbiera na sentymentalne opowieści, jak to było cudownie, gdy ona była młoda itd... Miałam nadzieję, ze tylko przesadzadziła, bo chciałam trochę odpocząć i porozmawiać na luzie z kochaną babcią, a nie słuchać nudnej historii jej zaręczyn z dziadkiem. Weszłam do domu babci, przywitałam się, podałam babci lekarstwa i zaczęłam opowiadać, jak okropnie było w szkole. W połowie opowiadania o koszmarnym, juz wspomnianym przeze mnie wuefie, zerknęłam na babcię... Miała łzy w oczach. Zapytałam co się stało, ale ona się uśmiechnęła i powiedziała "opowiadaj dalej drogie dziecko", ale nie zrobiłam tego i uporczywie pytałam, czy nic ją nie boli i czy nie chciałaby się napić herbaty. Babcia uśmiechnęła się i powiedziała mi, ze chciałaby mieć problemy takie jakie mam ja. Zatkało mnie. Przecież jej zycie było piękne ! Babcia jednak tego tak nie widziała. Opowiedziała mi, że chciałaby móc tak jak ja, biegać, skakać, poznawać ludzi i byc szczęśliwa, ze nie chce dłuzej siedzieć w fotelu, że ją wszystko boli i że wszystko zależy od punktu widzenia. Pod koniec dodała jednak "jednak jest taka kolej rzeczy, dziecinko. bedąc w twoim wieku zazdrościłam starszym, tak jak ty to robisz teraz. Kiedys zrozumiesz kochanie, ale ciesz się zyciem jak najdłużej". W tym momencie zadzwoniła domofonem ciocia Jola, ucałaowałam babcię, podziękowałam za wszystko i pobiegłam do domu. Wieczorem, przed pójściem spać dużo myslałam o tym, co opowiadała mi babcia. Od tamtego dnia uważam ją za mój autorytet i wzór do naśladowania. Mysląc o tym, przypomniała mi się fraszka J. Kochannowiskiego pt. "na starość" i zrozumiałam, ze mimo tego, ze autor żył wiele lat temu, problem jest uniwersalny i każde pokolenie smiało moze się podpisac pod tymi słowami.
troszkę się rozpisałam, ale zawsze możesz skrócić :)