Pewnego dnia zostałem sam w domu. Rodzice wyszli na kolacje do restauracji ze znajomymi. Zacząłem trochę żałować że nie wybrałem się razem z nimi bo przyznaję że nudziło mi się samemu. Usiadłem zrezygnowany na kanapie i chwyciłem za pilota od telewizora. Na żadnym z kanałów nie było nic ciekawego do oglądania. Siedziałem bezczynnie. Nagle zgasło światło. Wyłączyli prąd. Pomyślałem że to jeden z najgorszych wieczorów. Wtedy jednak nie zdawałem sobie sprawy z tego że może byc jeszcze gorzej. W sypialni rodziców coś zaczęło skrzypieć ... Hałas narastał z każdą sekundą. Trochę się bałem ale ciekawość zwyciężyła. Zacząłem się skradać do pokoju rodziców. Zaglądnąłem przez szparę od drzwi i zobaczyłem coś świecącego. Strach zaczął mi doskwierać coraz bardziej. Dziwna mała postać odwróciła się i zobaczyłem jej żółte oczy. Sparaliżowało mnie. Po krótkiej chwili zorientowałem się że to kot. Było ciemno więc świecił swoimi oczami. Zastanawiałems ie tylko jak dostał się donaszego mieszkania. Podszedłem bliżej i okazało sie zę to kotka sąsiadów. Pewnie uciekła. Odniosłem ją do domu jej właścicieli. Byli mi bardzo wdzięczni.
Nie jestem pewna czy historia ma się kończyć tak że okazało siez ę to wcale nie był duch czy że ma się okazać ze to faktycznie jest duch dlatego piszę ci w skrócie jeszcze drugie zakończenie.
(...) Zaglądnąłem przez szparę od drzwi i zobaczyłem coś świecącego. Strach zaczął mi doskwierać coraz bardziej. Dziwna mała postać odwróciła się i zobaczyłem jej żółte oczy. Sparaliżowało mnie. Po krótkiej chwili zorientowałem się że to kot. Zastanawiałem się dlaczego się świeci. Zauważył mnie! Podszedł do drzwi i powiedział żebym się nie bał i ze jest tu tylko gościnnie w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Nie mogłem uwierzyć w to że rozmawiam ze zwierzęciem i to w dodatu takim które od dobrych paru lat nie żyje. Gdy kot musiał się już zbierać iw racaać do swogo świata obiecałem mu że nikt się o nim nie dowie.
Pewnego dnia zostałem sam w domu. Rodzice wyszli na kolacje do restauracji ze znajomymi. Zacząłem trochę żałować że nie wybrałem się razem z nimi bo przyznaję że nudziło mi się samemu. Usiadłem zrezygnowany na kanapie i chwyciłem za pilota od telewizora. Na żadnym z kanałów nie było nic ciekawego do oglądania. Siedziałem bezczynnie. Nagle zgasło światło. Wyłączyli prąd. Pomyślałem że to jeden z najgorszych wieczorów. Wtedy jednak nie zdawałem sobie sprawy z tego że może byc jeszcze gorzej. W sypialni rodziców coś zaczęło skrzypieć ... Hałas narastał z każdą sekundą. Trochę się bałem ale ciekawość zwyciężyła. Zacząłem się skradać do pokoju rodziców. Zaglądnąłem przez szparę od drzwi i zobaczyłem coś świecącego. Strach zaczął mi doskwierać coraz bardziej. Dziwna mała postać odwróciła się i zobaczyłem jej żółte oczy. Sparaliżowało mnie. Po krótkiej chwili zorientowałem się że to kot. Było ciemno więc świecił swoimi oczami. Zastanawiałems ie tylko jak dostał się donaszego mieszkania. Podszedłem bliżej i okazało sie zę to kotka sąsiadów. Pewnie uciekła. Odniosłem ją do domu jej właścicieli. Byli mi bardzo wdzięczni.
Nie jestem pewna czy historia ma się kończyć tak że okazało siez ę to wcale nie był duch czy że ma się okazać ze to faktycznie jest duch dlatego piszę ci w skrócie jeszcze drugie zakończenie.
(...) Zaglądnąłem przez szparę od drzwi i zobaczyłem coś świecącego. Strach zaczął mi doskwierać coraz bardziej. Dziwna mała postać odwróciła się i zobaczyłem jej żółte oczy. Sparaliżowało mnie. Po krótkiej chwili zorientowałem się że to kot. Zastanawiałem się dlaczego się świeci. Zauważył mnie! Podszedł do drzwi i powiedział żebym się nie bał i ze jest tu tylko gościnnie w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Nie mogłem uwierzyć w to że rozmawiam ze zwierzęciem i to w dodatu takim które od dobrych paru lat nie żyje. Gdy kot musiał się już zbierać iw racaać do swogo świata obiecałem mu że nikt się o nim nie dowie.