Beznadziejny dzień. Zaczął się od zaspania do szkoły, a pierwsza była znienawidzona przeze mnie matma. Matematyca wstawiła mi nieobecność, a Majka obraziła się nawet nie wiem za co. Chodziła naburmuszona cały dzień i ani razu się do mnie nie odezwała. Na dodatek dostałam 2 z angielskiego i Marcin, ten za którym tak szaleję podobno całował się z Agatą! I jak by tego było mało to przed chwilą pokłóciłam się z mamą. Uch!
2 maja 2009 roku
Okej, pogodziłam się z Majką, z mamą też gadam normalnie. Nauczycielka od matmy uwzięła się na mnie za te spóźnienie i co lekcje bierze mnie do tablicy. Za pierwszym razem dostałam za odpowiedź 3, ale na następną lekcję przygotowałam się i wyśpiewałam regułki, a wszystkie przykłady zrobiłam poprawnie. Zamurowało ją, bo musiała mi postawić 5. Dziś sobota, więc wieczorem idę do kina z dziewczynami, a potem będziemy siedzieć u Ingi. Super!
5 maja 2009 roku
Ach, niedługo wakacje. Co prawda jeszcze nie tak niedługo, ale szybko zleci. Za 2 tygodnie wycieczka klasowa do Wrocławia, mam nadzieję że będzie fajnie. A na razie.. muszę poprawić ocenę z angielskiego i historii. No więc idę się uczyć, bo jutro klasówka.
6 maja 2009 roku
Klasówa z angielskiego była dosyć trudna, ale mam nadzieję, że napisałam dobrze. A na matmie znowu byłam przy tablicy. 4 dostałam.. Chyba mam jakąś alergię, bo ciągle kicham. Mama zapisała mnie z tym do jakiegoś specjalisty na piątek. A w sobotę przewidujemy zakupy z Majką i Niką.
10 maja 2009 roku
Wczorajsze zakupy udane, kupiłam sobie bluzę, dżinsy, t-shirt i torbę. Ale najlepsze było w lodziarni, widziałyśmy Kreta! Tego co przepowiada pogodę! Nawet z nim gadałyśmy! Fajny gościu, śmieszny. W ogóle wczorajszy dzień bez wahania zaliczę do najbardziej udanych dni tego roku. A, i wieczorem gdy oglądałam film na dvd, rodzice zaproponowali mi wakacje w Hiszpanii! Nie, no lepiej być nie może.
12 maja 2009 roku
Jest wspaniale! Z klasówki z angielskiego dostałam 5+, napisałam najlepiej z klasy. I wygląda na to, że na koniec roku będę miała 5 z angielskiego. Ach, i wieczorem idę na randkę! Z kim? Z Marcinem! Na polskim napisał do mnie karteczkę z zaproszeniem na kręgle. Oczywiście zgodziłam się bez wahania. Tylko co ja na siebie włożę?!
Brr.. zimno na dworze jak i w domu nie napalone. Niewyspana poszłam do szkoły z nieogarniętą fryzurą. Zaliczyłam jedną wpadkę przed schodami, potykając się o nogę jakiegoś chłopaka. Ale wtopa. Na dodatek upaprałam spodnie i przez całe dni w szkole chodziłam tak.
5 listopad 2009r.
Na dworze prószył śnieg. Musiałam się grubo ubrać do szkoły, tym bardziej, że w szkole zimno. eh.. te mamy. Musiałam założyć tą śmieszną czapkę. Gdy tylko oddaliłam się od domu szybko ją zdjęłam i założyłam kaptur. W szkole nie czekał mnie żaden sprawdzian. Ewentualnie jakieś niespodziewane kartkówki.
6 listopad 2009r.
Czekała mnie dziś w szkole klasówka z matematyki. Nie przejmowałam się tym za bardzo, bo wiem że będzie dobrze. Pokłóciłam się z Jolką co humor mi pogorszyło. W domu czekało mnie sprzątanie łazienki..
7 listopad 2009r.
W końcu weekend. Z rodzicami pojechałam na zakupy. Był straszny wybór bluzek, każda mi się podobała a mogłam wybrać tylko jedną. Kupiłam niebieską bluzę z napisem "light". Tato zaś kupił karmę dla psa, a mama kozaki.
Beznadziejny dzień. Zaczął się od zaspania do szkoły, a pierwsza była znienawidzona przeze mnie matma. Matematyca wstawiła mi nieobecność, a Majka obraziła się nawet nie wiem za co. Chodziła naburmuszona cały dzień i ani razu się do mnie nie odezwała. Na dodatek dostałam 2 z angielskiego i Marcin, ten za którym tak szaleję podobno całował się z Agatą! I jak by tego było mało to przed chwilą pokłóciłam się z mamą. Uch!
2 maja 2009 roku
Okej, pogodziłam się z Majką, z mamą też gadam normalnie. Nauczycielka od matmy uwzięła się na mnie za te spóźnienie i co lekcje bierze mnie do tablicy. Za pierwszym razem dostałam za odpowiedź 3, ale na następną lekcję przygotowałam się i wyśpiewałam regułki, a wszystkie przykłady zrobiłam poprawnie. Zamurowało ją, bo musiała mi postawić 5. Dziś sobota, więc wieczorem idę do kina z dziewczynami, a potem będziemy siedzieć u Ingi. Super!
5 maja 2009 roku
Ach, niedługo wakacje. Co prawda jeszcze nie tak niedługo, ale szybko zleci. Za 2 tygodnie wycieczka klasowa do Wrocławia, mam nadzieję że będzie fajnie. A na razie.. muszę poprawić ocenę z angielskiego i historii. No więc idę się uczyć, bo jutro klasówka.
6 maja 2009 roku
Klasówa z angielskiego była dosyć trudna, ale mam nadzieję, że napisałam dobrze. A na matmie znowu byłam przy tablicy. 4 dostałam.. Chyba mam jakąś alergię, bo ciągle kicham. Mama zapisała mnie z tym do jakiegoś specjalisty na piątek. A w sobotę przewidujemy zakupy z Majką i Niką.
10 maja 2009 roku
Wczorajsze zakupy udane, kupiłam sobie bluzę, dżinsy, t-shirt i torbę. Ale najlepsze było w lodziarni, widziałyśmy Kreta! Tego co przepowiada pogodę! Nawet z nim gadałyśmy! Fajny gościu, śmieszny. W ogóle wczorajszy dzień bez wahania zaliczę do najbardziej udanych dni tego roku. A, i wieczorem gdy oglądałam film na dvd, rodzice zaproponowali mi wakacje w Hiszpanii! Nie, no lepiej być nie może.
12 maja 2009 roku
Jest wspaniale! Z klasówki z angielskiego dostałam 5+, napisałam najlepiej z klasy. I wygląda na to, że na koniec roku będę miała 5 z angielskiego. Ach, i wieczorem idę na randkę! Z kim? Z Marcinem! Na polskim napisał do mnie karteczkę z zaproszeniem
na kręgle. Oczywiście zgodziłam się bez wahania. Tylko co ja na siebie włożę?!
Brr.. zimno na dworze jak i w domu nie napalone. Niewyspana poszłam do szkoły z nieogarniętą fryzurą. Zaliczyłam jedną wpadkę przed schodami, potykając się o nogę jakiegoś chłopaka. Ale wtopa. Na dodatek upaprałam spodnie i przez całe dni w szkole chodziłam tak.
5 listopad 2009r.
Na dworze prószył śnieg. Musiałam się grubo ubrać do szkoły, tym bardziej, że w szkole zimno. eh.. te mamy. Musiałam założyć tą śmieszną czapkę. Gdy tylko oddaliłam się od domu szybko ją zdjęłam i założyłam kaptur. W szkole nie czekał mnie żaden sprawdzian. Ewentualnie jakieś niespodziewane kartkówki.
6 listopad 2009r.
Czekała mnie dziś w szkole klasówka z matematyki. Nie przejmowałam się tym za bardzo, bo wiem że będzie dobrze. Pokłóciłam się z Jolką co humor mi pogorszyło. W domu czekało mnie sprzątanie łazienki..
7 listopad 2009r.
W końcu weekend. Z rodzicami pojechałam na zakupy. Był straszny wybór bluzek, każda mi się podobała a mogłam wybrać tylko jedną. Kupiłam niebieską bluzę z napisem "light". Tato zaś kupił karmę dla psa, a mama kozaki.