Myślę że będzie okay to samo miałam!: Dzisiejszy dzień minął mi bardzo fajnie , ponieważ rano jak co dzień poszele/am do szkoły i dostałam dobre oceny 5 z matematyki i 6 z plastyki . Nauczyciele bardzo się ucieszyli , dlatego że nasza klasa jeszcze nie dawno nie miała takich dobrych ocen .
Następnie poszłam z uśmiechem na twarzy do domu , zauważyłam że moja bliska sąsiadka ma na twarzy smutek i zdenerwowanie , zapytałam co się stało a ona odpowiedziała ``Zginął mi mój mały piękny piesek ``. Bardzo się przestraszyłam i postanowiłam pomóc Pani Gosi . Wcieliłam się w role detektywa , ponieważ bardzo to lubiałam i szukałam małego Azorka , pytałam wszystkich przechodni i małych dzieci . Nikt nic nie widzial .Zrozumiałam ze sprawa jest poważna , ale po godzinie szukanie zobaczyłam Azora w budzie u innego pieska , gdy zaprowadziłam go do swojej Pani ona bardzo się ucieszyła i gorąco mi podziękowała , kupiła mi dużego śmietankowego loda -mmm.
Po 3 godzinach wróciłam do domu i poszłam na obiad i opowiedziałam rodzicą o dzisiejeszej sytulacji , powiedzieli mi coś takiego ` Pomagaj każdemu powiedz że mogą do ciebie zadzwonić o kazdej godzinie dnia zawsze im pomozesz ale gdy nie odbierzesz telefonu to może akurat Ty będziesz potrzebowała pomycy `. Do tej godziny zastanawiam się nad tym zdaniem i powoli je rozumiem .
I tak minąl mi dzień bardzo fajnie ,i przyjemnie ponieważ pomogłam i zrozumiałam co to znaczy.
Dzisiaj dzień nie zapowiadał się ciekawie i faktycznie taki był. Od samego rana za oknem widniała mgła, a ja nie czułam się za dobrze. Powiedziałabym, że wręcz fatalnie. Jak się później okazało miałam gorączkę i nie poszłam do szkoły. Można powiedzieć, że w sumie, to mi się poszczęściło, bo na drugiej lekcji miał się odbyć sprawdzian z matematyki, na który kompletnie nic nie umiałam. Jednak wolałabym na niego pójść, niż cały dzień spędzić w łóżku. W domu zostałam z psem, bo rodzice wyszli do pracy i tylko on dotrzymywał mi towarzystwa. Próbowałam nauczyć go przynosić mi chusteczki, kiedy bedę ich potrzebować, ale nie spończyło się to dobrze. Azor nie miał problemu ze znalezieniem, ale przynosił mi je całe zaślinione... tak, wolałam chodzić po nie sama. Około trzeciej po południu wpadła do mnie koleżanka z klasy spytać dlaczego nie było mnie w szkole. Rozmawiałyśmy dość długo, a ja przy okazji spisałam sobie lekcje. Po jej wyjściu, do domu, wróciła mama i zrobiła pyszną obiado-kolacje. Był kurczak w sosie śmietanowym, a biedny Azor tylko siedział obok stołu i liczył na to, że chociaż ode mnie dostanie kawałek, tak pysznego dania. Ja nadal nie czułam się dobrze, więc zapowiada się, że jutro też nie pójdę do szkoły. Nie mam innego wyjścia, jak tylko czekać aż wyzdrowieje i oglądać filmy. Mam nadzieję, że chociaż nie zanudzę się na śmierć.
Myślę że będzie okay to samo miałam!: Dzisiejszy dzień minął mi bardzo fajnie , ponieważ rano jak co dzień poszele/am do szkoły i dostałam dobre oceny 5 z matematyki i 6 z plastyki . Nauczyciele bardzo się ucieszyli , dlatego że nasza klasa jeszcze nie dawno nie miała takich dobrych ocen .
Następnie poszłam z uśmiechem na twarzy do domu , zauważyłam że moja bliska sąsiadka ma na twarzy smutek i zdenerwowanie , zapytałam co się stało a ona odpowiedziała ``Zginął mi mój mały piękny piesek ``. Bardzo się przestraszyłam i postanowiłam pomóc Pani Gosi . Wcieliłam się w role detektywa , ponieważ bardzo to lubiałam i szukałam małego Azorka , pytałam wszystkich przechodni i małych dzieci . Nikt nic nie widzial .Zrozumiałam ze sprawa jest poważna , ale po godzinie szukanie zobaczyłam Azora w budzie u innego pieska , gdy zaprowadziłam go do swojej Pani ona bardzo się ucieszyła i gorąco mi podziękowała , kupiła mi dużego śmietankowego loda -mmm.
Po 3 godzinach wróciłam do domu i poszłam na obiad i opowiedziałam rodzicą o dzisiejeszej sytulacji , powiedzieli mi coś takiego ` Pomagaj każdemu powiedz że mogą do ciebie zadzwonić o kazdej godzinie dnia zawsze im pomozesz ale gdy nie odbierzesz telefonu to może akurat Ty będziesz potrzebowała pomycy `. Do tej godziny zastanawiam się nad tym zdaniem i powoli je rozumiem .
I tak minąl mi dzień bardzo fajnie ,i przyjemnie ponieważ pomogłam i zrozumiałam co to znaczy.
Myślę że jest dobrze, jak nie to sorry
:):Powodzenia...
pierwsze lepsze, co wymyśliłam:
Dzisiaj dzień nie zapowiadał się ciekawie i faktycznie taki był. Od samego rana za oknem widniała mgła, a ja nie czułam się za dobrze. Powiedziałabym, że wręcz fatalnie. Jak się później okazało miałam gorączkę i nie poszłam do szkoły. Można powiedzieć, że w sumie, to mi się poszczęściło, bo na drugiej lekcji miał się odbyć sprawdzian z matematyki, na który kompletnie nic nie umiałam. Jednak wolałabym na niego pójść, niż cały dzień spędzić w łóżku. W domu zostałam z psem, bo rodzice wyszli do pracy i tylko on dotrzymywał mi towarzystwa. Próbowałam nauczyć go przynosić mi chusteczki, kiedy bedę ich potrzebować, ale nie spończyło się to dobrze. Azor nie miał problemu ze znalezieniem, ale przynosił mi je całe zaślinione... tak, wolałam chodzić po nie sama. Około trzeciej po południu wpadła do mnie koleżanka z klasy spytać dlaczego nie było mnie w szkole. Rozmawiałyśmy dość długo, a ja przy okazji spisałam sobie lekcje. Po jej wyjściu, do domu, wróciła mama i zrobiła pyszną obiado-kolacje. Był kurczak w sosie śmietanowym, a biedny Azor tylko siedział obok stołu i liczył na to, że chociaż ode mnie dostanie kawałek, tak pysznego dania. Ja nadal nie czułam się dobrze, więc zapowiada się, że jutro też nie pójdę do szkoły. Nie mam innego wyjścia, jak tylko czekać aż wyzdrowieje i oglądać filmy. Mam nadzieję, że chociaż nie zanudzę się na śmierć.