Napisz kartkę z pamiętnika o swoim szczęśliwym dniu. ( np. dostałem wtedy psa :) )
goldenkaa
Data np.: 12.04.2010 r. Drogi Pamiętniczku, Pamiętniku - aby był jakiś wstęp Dzisiejszy dzień był pełen emocji! Wstałam jak zwykle, zjadłam śniadanie, wyszykowałam się do szkoły, dałam mamie całusa w policzek i wybiegłam, żeby zdążyć na autobus. Ufff.. Ledwo dobiegłam! Minuta dłużej i byłby klops! W szkole jak to w szkole, było nudno, ale śmiechu też nie zabrakło. Tomek jak zwykle spóźnił się na lekcje i tłumaczył się tym, że zgubił kluczyk do szuflady, w której miał wypracowanie, które miał na dzisiaj przynieść. Powiedział, że w końcu zrezygnował z szukania bo nie chciał aż tak bardzo się spóźnić. Pani od polskiego rozbawiona całą sytuacją pozwoliła przynieść mu pracę na jutro. Hahaha. Cała klasa miała niezły ubaw. Po szkole poszłam razem z koleżankami do parku. gdy wracałam już do domu jak zwykle przechodziłam obok sklepu zoologicznego. Ahh... Ile lat męczyłam rodziców o psa! Nawet kundelka, nie ważne jakiego, ważne, aby mnie kochał! Myślałam, ze moje marzenie nigdy się nie spełni. Aż do momentu, w którym weszłam do domu. Drzwi jak zwykle otworzyła mi mama. Była dziwnie uśmiechnięta. Spytałam jej co się stało. Ona tylko na to: Idź lepiej szybko do pokoju." Zdziwiona zachowaniem mamy, jak gdyby nigdy nic poszłam w stronę pokoju i otworzyłam drzwi. Na chwilę zamarłam. Nie mogłam nic powiedzieć. Bo oto na środku mojego dywanu, siedziała mała, biała, puchata kulka. To był piesek! To był najprawdziwszy piesek! Nie mogłam uwierzyć! Wyściskałam mamę i pobiegłam po mojego nowego przyjaciela i wyściskałam go mocno. Teraz, gdy to piszę, Tofik <bo tak go nazwałam, jest równie słodki jak cukierki :)> śpi mi na kolanach i słodko pochrapuje. Ja też jestem już śpiąca, więc kończę już pisać. I jeszcze jedno pamiętniczku. Pamiętaj: marzenia się spełniają i dlatego warto je mieć. :)
13 votes Thanks 19
Fleax
Drogi pamiętniku! Dzisiaj przeżyłem najwspanialszy dzień w swoim życiu! Nigdy nie wierzyłem , że moje marzenie stanie się prawdą. Moim marzeniem już od dawnego czasu było dostać malutkiego szczeniaczka. Chciałem mieć pieska, ponieważ nie miałem rodzeństwa, a nikt z dorosłych nie chciał się ze mną bawić. Oh, jaki ja byłem wtedy nieszczęśliwy. Ciągle prosiłem mamą albo tatę, ale oni odpowiadali , że mieszkamy na 10 piętrze i nie możemy mieć psa. Według mnie to nie była dobra wymówka. Jakoś Jasiek z pod szóstki też mieszka wysoko , a rodzice pozwolili mu na psa. ,, Ja też chce mieć zwierzaka!" - powtarzałem bez przerwy. Jednak mijały lata , a ja nie miałem nawet chomika. Dzisiaj gdy przyszedłem po spacerze do domu coś zaszczekało z wielkiego pudełka postawionego na kanapie. Nie mogłem uwierzyć czy rodzice wreszcie postanowili mi kupić zwierzaka. Ciekawe jakiej jest rasy albo czy jest mały? Chciałem zajrzeć do środka, ale tato powiedział, że to nie dla mnie. To dla mojej kuzynki , która ma dzisiaj przyjechać. Kiedy to usłyszałem załamałem ręce i poszłem do pokoju. Wziąłem jedną poduszkę z fotela i nie mogąc uwierzyć własnym oczom ujrzałem malutkiego kundalka z dużymi oczami. Myślałem najpierw, że to ten prezent dla kuzynki , który sobie wybiegł i zaniosłem go rodzicom. Jednak oni powiedzielie mi , że to dla mnie. W tej chwili serce zabiło mi mocniej i przytuliłem pieska do siebie. Dałem mu na imię Placek, bo strasznie się płaszczył , gdy go głaskałem.
Drogi Pamiętniczku, Pamiętniku - aby był jakiś wstęp
Dzisiejszy dzień był pełen emocji!
Wstałam jak zwykle, zjadłam śniadanie, wyszykowałam się do szkoły, dałam mamie całusa w policzek i wybiegłam, żeby zdążyć na autobus. Ufff.. Ledwo dobiegłam! Minuta dłużej i byłby klops!
W szkole jak to w szkole, było nudno, ale śmiechu też nie zabrakło. Tomek jak zwykle spóźnił się na lekcje i tłumaczył się tym, że zgubił kluczyk do szuflady, w której miał wypracowanie, które miał na dzisiaj przynieść. Powiedział, że w końcu zrezygnował z szukania bo nie chciał aż tak bardzo się spóźnić. Pani od polskiego rozbawiona całą sytuacją pozwoliła przynieść mu pracę na jutro. Hahaha. Cała klasa miała niezły ubaw. Po szkole poszłam razem z koleżankami do parku. gdy wracałam już do domu jak zwykle przechodziłam obok sklepu zoologicznego. Ahh... Ile lat męczyłam rodziców o psa! Nawet kundelka, nie ważne jakiego, ważne, aby mnie kochał! Myślałam, ze moje marzenie nigdy się nie spełni. Aż do momentu, w którym weszłam do domu. Drzwi jak zwykle otworzyła mi mama. Była dziwnie uśmiechnięta. Spytałam jej co się stało. Ona tylko na to: Idź lepiej szybko do pokoju."
Zdziwiona zachowaniem mamy, jak gdyby nigdy nic poszłam w stronę pokoju i otworzyłam drzwi. Na chwilę zamarłam. Nie mogłam nic powiedzieć. Bo oto na środku mojego dywanu, siedziała mała, biała, puchata kulka. To był piesek! To był najprawdziwszy piesek! Nie mogłam uwierzyć! Wyściskałam mamę i pobiegłam po mojego nowego przyjaciela i wyściskałam go mocno. Teraz, gdy to piszę, Tofik <bo tak go nazwałam, jest równie słodki jak cukierki :)> śpi mi na kolanach i słodko pochrapuje. Ja też jestem już śpiąca, więc kończę już pisać. I jeszcze jedno pamiętniczku. Pamiętaj: marzenia się spełniają i dlatego warto je mieć. :)
Dzisiaj przeżyłem najwspanialszy dzień w swoim życiu! Nigdy nie wierzyłem , że moje marzenie stanie się prawdą.
Moim marzeniem już od dawnego czasu było dostać malutkiego szczeniaczka. Chciałem mieć pieska, ponieważ nie miałem rodzeństwa, a nikt z dorosłych nie chciał się ze mną bawić. Oh, jaki ja byłem wtedy nieszczęśliwy. Ciągle prosiłem mamą albo tatę, ale oni odpowiadali , że mieszkamy na 10 piętrze i nie możemy mieć psa. Według mnie to nie była dobra wymówka. Jakoś Jasiek z pod szóstki też mieszka wysoko , a rodzice pozwolili mu na psa. ,, Ja też chce mieć zwierzaka!" - powtarzałem bez przerwy. Jednak mijały lata , a ja nie miałem nawet chomika.
Dzisiaj gdy przyszedłem po spacerze do domu coś zaszczekało z wielkiego pudełka postawionego na kanapie. Nie mogłem uwierzyć czy rodzice wreszcie postanowili mi kupić zwierzaka. Ciekawe jakiej jest rasy albo czy jest mały? Chciałem zajrzeć do środka, ale tato powiedział, że to nie dla mnie. To dla mojej kuzynki , która ma dzisiaj przyjechać. Kiedy to usłyszałem załamałem ręce i poszłem do pokoju. Wziąłem jedną poduszkę z fotela i nie mogąc uwierzyć własnym oczom ujrzałem malutkiego kundalka z dużymi oczami. Myślałem najpierw, że to ten prezent dla kuzynki , który sobie wybiegł i zaniosłem go rodzicom. Jednak oni powiedzielie mi , że to dla mnie. W tej chwili serce zabiło mi mocniej i przytuliłem pieska do siebie. Dałem mu na imię Placek, bo strasznie się płaszczył , gdy go głaskałem.