Przygoda, którą mam zamiar opisać to 'odrzucona pomoc'. Dzieje się w niej wiele, gdyż znajomość Uli z Zenkiem może się zakończyć przez dziwne zachowanie chłopca, który nie szuka przyjaźni. Wszystko zaczyna się od tego, kiedy mała Zalewska uświadamia sobie, że tak naprawdę jej rozmowa z 'Obcym' nie miała sensu, ponieważ nawet nie wiedziała co on tu robi i jak ma na imię. Kiedy chłopak spał, przyjaciele Uli : Julek, Marian oraz Pestka bardzi ciekawi byli tego kim on właściwie jest, więc postanowili go obudzić. Gdy odwrócili głowy, okazało się, że tytułowy obcy siedzi pod krzakiem leszczyny i oczami błyszczącymi gorączką spogląda na dzieci. Przyjaciele byli w szoku, ale Julek zaczął rozmowę.. "- Skąd jesteś? Skąd się wziąłeś na naszej wyspie? - To wasza wyspa? - zapytał obcy - Naturalnie że nasza- odpowiedzieli" Chłopak zapewnił kolegów, że im nic nie zrob, bo sprawiali wrażenie przestraszonych. Kiedy chłopcy pytali obcego skąd jest, gdzie i do kogo idzie. Nieznajomy był skryty, nic nie chciał powiedzieć. Gdy tak rozmawiali, okazało się, że tajemniczy chłopiec ma przebitą szkłem nogę. Marian miał zamiar opatrzeć mu ją ale on nie pozwolił. Dopiero kiedy Ula zaczęła opowiadać mu o zakażeniu itp. zaczął się martwić. Pestka poprosiła małą Zalewską żeby zapytała tatę o przyjęcie chłopca do lekarza. Dziewczynka nie wiedziała, co zrobić. Obiecała sobie że nie będzie prosiła o nic ojca, a teraz jednak musiała to zrobić. Z niechęcią się zgodziła na to. Szła pierwsza a zaraz za nią przyjaciele z rannym chłopcem. Ula weszła do gabinetu taty i powiedziała mu o całej sprawie oraz poprosiła go o pomoc. Ojciec był w sercu szczęśliwy, że córka przychodzi do niego z problemem. Doktor Zalewski po kilku minutach przyjął chłopca. Dał mu zastrzyk, obandażował nogę oraz kazał jechać z nim do szpitala. Lekarz zaproponował nawet, ze zawiezie go osobiście. Chłopak stanowczo odmówił pomocy, ale Zalewski miał swoje zdanie. Po wyjściu z gabinetu nieznajomy uciekł z chorą nogą. Kiedy dziewczynka zorientowała się, ze chłopca nie ma była zała, nawet nie znała jego imienia, no ale chłopcy znali.. Dopiero wtedy Ula poznała jego imię- Zenek..
Bardzo podoba mi się ta przygoda, ponieważ jest w niej niepewność związana z pomocą, ale również samą przyjaźnią. Nie wiem czy chciałbym znależć się w takiej sytuacji jak Ula, gdyż nie wytrzymałbym emocji związanej z prośbą ojca o pomoc. :)
Przygoda, którą mam zamiar opisać to 'odrzucona pomoc'. Dzieje się w niej wiele, gdyż znajomość Uli z Zenkiem może się zakończyć przez dziwne zachowanie chłopca, który nie szuka przyjaźni.
Wszystko zaczyna się od tego, kiedy mała Zalewska uświadamia sobie, że tak naprawdę jej rozmowa z 'Obcym' nie miała sensu, ponieważ nawet nie wiedziała co on tu robi i jak ma na imię. Kiedy chłopak spał, przyjaciele Uli : Julek, Marian oraz Pestka bardzi ciekawi byli tego kim on właściwie jest, więc postanowili go obudzić. Gdy odwrócili głowy, okazało się, że tytułowy obcy siedzi pod krzakiem leszczyny i oczami błyszczącymi gorączką spogląda na dzieci. Przyjaciele byli w szoku, ale Julek zaczął rozmowę..
"- Skąd jesteś? Skąd się wziąłeś na naszej wyspie?
- To wasza wyspa? - zapytał obcy
- Naturalnie że nasza- odpowiedzieli"
Chłopak zapewnił kolegów, że im nic nie zrob, bo sprawiali wrażenie przestraszonych. Kiedy chłopcy pytali obcego skąd jest, gdzie i do kogo idzie. Nieznajomy był skryty, nic nie chciał powiedzieć. Gdy tak rozmawiali, okazało się, że tajemniczy chłopiec ma przebitą szkłem nogę. Marian miał zamiar opatrzeć mu ją ale on nie pozwolił. Dopiero kiedy Ula zaczęła opowiadać mu o zakażeniu itp. zaczął się martwić. Pestka poprosiła małą Zalewską żeby zapytała tatę o przyjęcie chłopca do lekarza. Dziewczynka nie wiedziała, co zrobić. Obiecała sobie że nie będzie prosiła o nic ojca, a teraz jednak musiała to zrobić. Z niechęcią się zgodziła na to. Szła pierwsza a zaraz za nią przyjaciele z rannym chłopcem. Ula weszła do gabinetu taty i powiedziała mu o całej sprawie oraz poprosiła go o pomoc. Ojciec był w sercu szczęśliwy, że córka przychodzi do niego z problemem. Doktor Zalewski po kilku minutach przyjął chłopca. Dał mu zastrzyk, obandażował nogę oraz kazał jechać z nim do szpitala. Lekarz zaproponował nawet, ze zawiezie go osobiście. Chłopak stanowczo odmówił pomocy, ale Zalewski miał swoje zdanie. Po wyjściu z gabinetu nieznajomy uciekł z chorą nogą. Kiedy dziewczynka zorientowała się, ze chłopca nie ma była zała, nawet nie znała jego imienia, no ale chłopcy znali.. Dopiero wtedy Ula poznała jego imię- Zenek..
Bardzo podoba mi się ta przygoda, ponieważ jest w niej niepewność związana z pomocą, ale również samą przyjaźnią. Nie wiem czy chciałbym znależć się w takiej sytuacji jak Ula, gdyż nie wytrzymałbym emocji związanej z prośbą ojca o pomoc. :)