Edyp i Makbet, to postaci, które w bardzo podobny sposob doszły do władzy-poprzez zbrodnię, Jednak w przypaku Edypa, to okrutne przeznaczenie było reżyserem całego jego życia. Czegokolwiek by nie uczynił i tak to, co zostało wcześniej z góry zaplanowane miało się wypełnić. Makbet zaś zabił lecz zrobił to z zimna krwią. Nie widzę usprawidliwienia dla kogoś, kto ogarnięty żadzą władzy, może nawet szaleństwem zabija człowieka bez zadnych skrupułów. Wydaje mi się również, że Edyp był o wiele lepszym władcą, niż makbet. Dbal on bowiem o swój lud a Tebańczycy darzyli go pełnym zaufaniem" Jeśli nie Tobie zaufać to komuż?" Makbet zaś, był królem- ciemiężcą, który zasmakował w zbrodni i który terroryzował swój lud. Jednak to, że obydwoje, splamili swe dobre imię krwią, jest hańbiące i przekreśla ich jako ludzi. Czymże bowiem jest człowiek, który zabija bliźniego dla władzy, czy zaszczytów? Moim zdaniem potworem, niegodnym by się nad nim litować...
Edyp i Makbet, to postaci, które w bardzo podobny sposob doszły do władzy-poprzez zbrodnię,
Jednak w przypaku Edypa, to okrutne przeznaczenie było reżyserem całego jego życia. Czegokolwiek by nie uczynił i tak to, co zostało wcześniej z góry zaplanowane miało się wypełnić.
Makbet zaś zabił lecz zrobił to z zimna krwią. Nie widzę usprawidliwienia dla kogoś, kto ogarnięty żadzą władzy, może nawet szaleństwem zabija człowieka bez zadnych skrupułów.
Wydaje mi się również, że Edyp był o wiele lepszym władcą, niż makbet. Dbal on bowiem o swój lud a Tebańczycy darzyli go pełnym zaufaniem" Jeśli nie Tobie zaufać to komuż?"
Makbet zaś, był królem- ciemiężcą, który zasmakował w zbrodni i który terroryzował swój lud.
Jednak to, że obydwoje, splamili swe dobre imię krwią, jest hańbiące i przekreśla ich jako ludzi. Czymże bowiem jest człowiek, który zabija bliźniego dla władzy, czy zaszczytów?
Moim zdaniem potworem, niegodnym by się nad nim litować...