Napisz baść, której bohaterem będzie między innymi wycięty z papieru ptak origami. Twoja praca powinna zająć co najmniej połowę kartki A4
Proszę was
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego letniego poranaka, w kraju kwitnącej wisni starzec, zasiadł przy stole, wyciagnał kolorowe kartki, i zaczął składać. Co kilka sekund zgniatał kolejne kartki i wrzucał do kosza. Nic mo nie wychodziło, starał się stworzyć co co sprawi radośc jego cztero letniej wnuczce. Nagle przyszedł mu do głowy pewien pomysł. Ptak, piekny kolorowy, łabądż. Jedynm ruchem ręki sprzątna bałagan ze stou i chwycił kolorowa katrkę papiery, zwinnymi palcam zaczął składac ją w co raz to mniejszą kosteczkę.Nie minęło 10 min kiedy mężczyzna wyzucił na stó z otwartych dłoni małego kolorowego ptaszka z papiery. Był sliczny, idealnie poskładany, mienił się wieloma barwami. Starzec uśmiechnął się podziwiajac swoje dzieło, wstał i wyszedł.
W nocy kiedy wszyscu już spali, zaczęło si edzaić coś dziwnego, przez uchylone okno, do izby wlecialo coć malutkiego przypominajaćego pyłek, wrówało nad stołem okrązajać zabawke origami z kazej strony, nieuchwytna mała istotka, przypomianjaca mgiełkę, wyleciała z pokoju pozsostawiajać ptaszak owianego złotym proszkiem. Nagle łabądz, drgnał, wyciągnął swoją gługo szyje i rozłozył papierowe skrzydełka, tak jakby roziągła sie po przespanej nocy. Przekręcił kolorowy łebek, rozglądajac się po pokoju, zgrabnie zleciał ze stołu osiadajać na miekkim puszytym dywanie. W jedej chwili dało się słyszeć skrzypienei schodów, i czyjeś bose stópki drepataće po zimnym drewnie. Nagle w progu stanęła mała dziewczynaka, ubrana w zielona pidzame, jej długie blond włsy splesione w dwa warkocze opaday na ramiona. Itwierajac buzie wyciagneła dłon w strone tańczącego na środku pokoju ptaszkowi. Ten poldeciał do niej i osiadł na małej rączce, przyglądajać się dziewczyne z zaciekawniem.
-Kim jesteś- spytała dziewczynka
-Zwa mnie alabatros. Jestem łabędziem.
-alabatros-powtózyła dziewczynka i nachyliła głowe, przyglądajać się z uwagą papierowej istocie.
-Twój dziadek mnie dla ciebei zrobił.
-dziadio? Dla mnie?
-Tak, musi cię bardzo kochac- stwierdził i zelciał z jej dłoni. zaczynajac pląsać po całym pokoju, w rytm cichej muzyki. Dziewczynka stała jak osłupiona, z usmiechem wpatrując się w magiczny taniec ptaszka z origami, jego skrzydła mieniły sie wszysrkimi barwami, a ruchy byly tak płyne, ze dziewczynka sama zaczęła tanczyc. Razem wirowali na środku pokoju, kołysząc się jak w transie, kiedy nagle ich zabawe przerwał zaspany dzidek, powolo wchodzący do pokoju. Kiedy tylko ptak dostrzegł, ze w pokokoju pojawił sie starzec opadł na podłogę, bez zycia.
-Zuziu, co się tu dzieje? Dlaczego ty nie jesteś w łóżku?- Spytał zaniepokojny.
-Spójż tylko, jak ten ptak pieknei tańczy!
-Jaki ptak kochanie?
dziewczynka podniosła z ziemi papierową zabwe i podzucajac jąw powietrze, oczekiwała tego co widziła przed chwila. Niestety, ptak opadł na ziemie.
-Dziecko, to tylko paierowa, zabawka origami, ona nei lata.
-Jak to, jeszce przed chwilą tańczyłam z nia, o tu!
- Muzsiało ci się coś przysnic. A teraz idż spać.
Dziewczynka odłozyła zabawkę na stół i łapiac dziadka za ręke poszła w stronę schodów. odchodząc jeszce raz spojżąła w stronę magicznego łabedzia, który puścił jej oczko.
Mhyy, mozesz pozmienaić imiona, i rodzaj ptaka, nie musi być łabedziem, i przepraszam za błedy ortograiczne, ale jestem dysortogfarikiem.