August 2018 1 19 Report
Na podstawie podanych fragmentów poematu Adama Mickiewicza Pan
Tadeusz scharakteryzuj i porównaj postacie Zosi i Telimeny.



Fragment 1.
Przypadkiem oczy podniósł i tuż na parkanie
Stała młoda dziewczyna. […]
Twarzy nie było widać. Zwrócona na pole
Szukała kogoś okiem, daleko, na dole;
Ujrzała, zaśmiała się i klasnęła w dłonie,
Jak biały ptak zleciała z parkanu na błonie
I wionęła ogrodem przez płotki, przez kwiaty,
I po desce opartej o ścianę komnaty,
Nim spostrzegł się, wleciała przez okno,
świecąca,
Nagła, cicha i lekka jak światłość miesiąca.
Nucąc chwyciła suknię, biegła do zwierciadła:
Wtem ujrzała młodzieńca i z rąk jej wypadła
Suknia, a twarz od strachu i dziwu pobladła.
[…]
Skromny młodzieniec oczy zmrużył
i przysłonił,
Chciał coś mówić, przepraszać, tylko się
ukłonił
I cofnął się; dziewica krzyknęła boleśnie,
Niewyraźnie, jak dziecko przestraszone
we śnie;
Podróżny zląkł się, spójrzał, lecz już jej nie
było.


Fragment 2.
Wojski, chlubnie skończywszy łowy,
wraca z boru,
A Telimena w głębi samotnego dworu
Zaczyna polowanie. Wprawdzie nieruchoma
Siedzi z założonemi na piersiach rękoma,
Lecz myślą goni źwierzów dwóch; szuka
sposobu,
Jak by razem obsaczyć i ułowić obu:
Hrabię i Tadeusza. Hrabia, panicz młody,
Wielkiego domu dziedzic, powabnej urody;
Już trochę zakochany! Cóż? Może się zmienić!
Potem, czy szczerze kocha? Czy się zechce
żenić?
Z kobietą kilku laty starszą! Niebogatą!
Czy mu krewni pozwolą? co świat powie
na to?
Telimena, tak myśląc, z sofy się podniosła
I stanęła na palcach; rzekłbyś, że podrosła;
Odkryła nieco piersi, wygięła się bokiem
I sama siebie pilnem obejrzała okiem,
I znowu zapytała o radę zwierciadła;
Po chwili wzrok spuściła, westchnęła i siadła.
Hrabia pan! Zmienni w gustach są ludzie
majętni!
Hrabia blondyn! Blondyni nie są zbyt
namiętni!
A Tadeusz? prostaczek! Poczciwy chłopczyna!
Prawie dziecko! raz pierwszy kochać się
zaczyna!
Pilnowany, niełacno zerwie pierwsze związki,
Przy tem dla Telimeny ma już obowiązki,
[…]
Lecz co powiedzą ludzie? Można im zejść
z oczu,
W inne strony wyjechać, mieszkać na uboczu
Lub, co lepsza, wynieść się całkiem z okolicy,
Na przykład zrobić małą podróż do stolicy,
Młodego chłopca na świat wielki
wyprowadzić,
Kroki jego kierować, pomagać mu, radzić,
Serce mu kształcić, mieć w nim przyjaciela,
brata!
Nareszcie – użyć świata, póki służą lata!
Tak myśląc, po alkowie śmiało i wesoło
Przeszła się kilka razy – znów spuściła czoło.
Warto by też pomyśleć o Hrabiego losie –
Czyby się nie udało podsunąć mu Zosię?
Niebogata, lecz za to urodzeniem równa,
Z senatorskiego domu, jest dygnitarzówna.
Jeżeliby do skutku przyszło ożenienie,
Telimena w ich domu miałaby schronienie
Na przyszłość; krewna Zosi i Hrabiego swatka,
Dla młodego małżeństwa byłaby jak matka.
Po tej z sobą odbytej stanowczej naradzie
Woła przez okno Zosię bawiącą się w sadzie.

Fragment 3.
Poznał ją zaraz Hrabia, z zadziwienia
blady,
Wstał od stołu i szukał koło siebie szpady:
„I tyżeś to! – zawołał – czy mnie oczy łudzą?
Ty? w obecności mojej? Ściskasz rękę cudzą?
[…]
Lecz biada rywalowi, co mię tak znieważa!
Po moim chyba trupie pójdzie do ołtarza!”
Goście powstali, Rejent okropnie się
zmieszał,
Podkomorzy rywalów zagodzić pośpieszał;
Lecz Telimena, wziąwszy Hrabiego na stronę:
„Jeszcze – szepnęła – Rejent nie wziął mię
za żonę;
[…]
Czy mnie kochasz, czyś dotąd serca nie
odmienił,
Czy gotów, żebyś ze mną zaraz się ożenił?
Zaraz, dziś? – Jeżeli zechcesz, odstąpię
Rejenta”.
Hrabia rzekł: „O, kobieto, dla mnie
niepojęta!
Dawniej w uczuciach twoich byłaś poetyczną,
A teraz mi się zdajesz całkiem prozaiczną;
Cóż są wasze małżeństwa, jeśli nie łańcuchy,
Które związują tylko ręce, a nie duchy?
Wierzaj, są oświadczenia nawet bez wyznania,
Są obowiązki nawet bez obowiązania!
Dwa serca, pałające na dwóch końcach ziemi,
Rozmawiają jak gwiazdy promieńmi drżącemi:
Kto wie! może dlatego ziemia tak do słońca
Dąży i tak jest zawsze miłą dla miesiąca,
Że wiecznie patrzą na się i najkrótszą drogą
Biegą do siebie – ale zbliżyć się nie mogą!”
„Dość już tego – przerwała – nie jestem
planetą
Z łaski Bożej! Dość, Hrabio, ja jestem kobietą;
Już wiem resztę, przestań mi pleść ni to,
ni owo,
Teraz ostrzegam: jeśli piśniesz jedno słowo,
Ażeby ślub mój zerwać, to jak Bóg na niebie,
Że z temi paznokciami przyskoczę do ciebie
I…”
„Nie będę – rzekł Hrabia – szczęścia Pani
kłócił!”
I oczy pełne smutku i wzgardy odwrócił.


Fragment 4.
„Zofijo! Muszę ciebie w bardzo ważnej
rzeczy
Radzić się; już pytałem stryja, on nie przeczy.
Sami wolni, uczyńmy i włościan wolnemi.”
[…]
A na to Zosia rzekła skromnie:
„Jestem kobietą, rządy nie należą do mnie.
Wszakże Pan będziesz mężem; ja do rady
młoda.
Co Pan urządzisz, na to całem sercem zgoda!
Jeśli włość uwalniając, zostaniesz uboższy,
To, Tadeuszu, będziesz sercu memu droższy.
[…]
Wsi nie lękam się; jeśli w wielkim mieście
żyłam,
To dawno; zapomniałam, wieś zawsze lubiłam,
I wierz mi, że mnie moje kogutki i kurki
Więcej bawiły niźli owe Peterburki;
Jeśli czasem tęskniłam do zabaw, do ludzi,
To z dzieciństwa; wiem teraz, że mnie miasto
nudzi;
Przekonałam się zimą po krótkim pobycie
W Wilnie, że ja na wiejskie urodzona życie;
Pośród zabaw tęskniłam znów do Soplicowa.
Pracy też nie lękam się, bom młoda i zdrowa.


WSZYSTKO CO BĘDZIE SKOPIOWANE BĘDĘ DAWAŁ JAKO SPAM DAJE DUŻO PUNKTÓW WIĘC LICZĘ NA DOBRĄ PRACĘ POTRZEBUJĘ JĄ DO JUTRA DO GODZINY
9 : 30 MAX DO 10 : 00 PO TYM CZASIE KAŻDA ODPOWIEDZ IDZIE W SPAM



pozdrawiam
More Questions From This User See All

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.