Na kartce A4 zapiszę reportaż z uroczystosci pogrzebowych ofiar w Smoleńsku .
To by bylo na tyle z gory thx . Prosze o Rozwiazanie tego do Dzisiej ;]
justynka24242424
Pogrzeb prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego oraz jego małżonki Marii odbył się 18 kwietnia 2010 roku o godzinie 13.00 w Kościele Mariackim w Krakowie. Na uroczystości pogrzebowe niestety nie mogła przyleciec większośc delegacjii z takich krajów jak: Egipt, Indie, Ameryka itp. z powodu chmury pyłu wulkanicznego nad Polską.Na uroczystości związane z pogrzebem tragicznie zmarłych pod Smoleńskiem nie mógł także przybyć kardynał Sodano, co rownież spowodowane było wybuchem wulkanu. Mszę Świętą poświęconą tragicznie zmarłej parze prezydenckiej przeprowadził kard. Stanisłam Dziwisz. Cała ceremonia była godna prezydenta oraz jego żony.Przed Kościolem Mariackim zebrało się ok 90 tysięcy ludzi, którzy pragnęli pożegnac prezydenta RP. List, który kard. Sodano wysłal kardynałowi Dziwiszowi został przez niego przeczytany w trakcie homilii. Wszyscy czuli, jakby Lech Kaczyński i Maria byli przez całe życie ich przyjaciółmi. Po uroczystościach w bazylice trumna z cialem prezydennta Polski i jego żony przewieżona była na Wawel. Kiedy t była tam zawożona ludzie głośno, lecz z wielkim smutkiem w głosie krzyczeli "Dziękujemy". Bialo-czerwone flagi dośc przygnębiająco i smutno powiewały na wietrze. Orkiestra wojskowa przepięknie grała marsz pogrzebowy. Podczas ostatniej wspólnej przejażdżki Pary Prezydenckiej nieliczni krzyczeli,bądź klaskali, niektórzy z ciszą i wewnętrznym spokojem duchowo żegnali sie z Prezydentem i powoli godzili sie z myślą że nigdy więcej go nie zobaczą. Najbardziej jednak przygnębiający nie byl widok trumien, lecz widok najbliższej rodziny profesora Lecha i Marii Kaczyńskich: ich córki Marty, brata i bliskiego przyjaciela prezydenta: Jarosława Kaczyńskiego. Trumna była co raz bliżej Wawelu. Prezydent RP oraz jego małżonka Maria powoli zbliżali się do miejsca wiecznego spoczynku. Procesja z każdym krokiem szła co raz wolniej jakby miała nadzieję, że zaraz Pan Prezydent i jego Żona wyjdą z trumien, a to wszystko okaże się poprostu koszmarem. Niestety, to wszystko to tragiczna prawda. Na Wawelu była bardzo smutna atmosfera. Trumny z ciałami prezydenta i jego zony zostaly pochowane w krypcie na Wawelu, obok miejsca gdzie w scianie jest ziemia z Katynia. Zostali pochowani w miejscu spoczynku królów Polski na co 100% zasłużyli.A teraz odpoczną na wieki od wszystkich ziemskich spraw.