Dolores19
Wiara jest dobrowolna, a religii się uczysz
1 votes Thanks 0
ania1992
Uczucie religijne, Matko, jest z pewnością darem od Boga. Jest ono dobre, jest to dobro w porządku naturalnym. Uczucie religijne jest naturalną konsekwencją tego, że jesteśmy stworzeniami, tak jak szacunek dla rodziców jest naturalny dla dziecka.
Toteż uczucie religijne jest szacunkiem, jaki mamy jako stworzenia dla naszego Ojca, który jest w niebie i który, przez sam fakt, że nas stworzył, patrzy na nas jako na swoje dzieci, obdarzając nas chlebem naszym powszednim, światłem słonecznym, owocami ziemi, życiem, zdrowiem i tysiącem innych dóbr, także należących do porządku naturalnego. Uczucie religijne jako naturalne dla człowieka jest właściwe wszystkim ludziom, wierzącym i niewierzącym, bo wszyscy oni noszą w sobie te resztki szacunku dla Boga, co czasem przejawia się aktem religijnym opartym na prawdzie w przypadku nas chrześcijan, czasem aktem religijnym pełnym błędów w przypadku niewierzących oraz czcicieli bożków etc.
Są to ludy, w których uczucie religijne jest naturalnie bardzo głębokie, np. muzułmanie. Muzułmanin nigdy nie zaniedba odmówienia swojej porannej, południowej i wieczornej modlitwy. Z wysokości swojego minaretu słyszy muezzina wołającego najświętsze słowa: „La Allah...”, etc. Natychmiast zabiera się do modlitwy, czy to będąc w towarzystwie, czy to w miejscu publicznym, czy pośród jakichkolwiek zajęć. Czas nadszedł, więc się modli. Dzięki temu samemu uczuciu religijnemu muzułmanin odnosi wszystko do woli Boga – przypadki życiowe, zdrowie, chorobę, nawet śmierć, odnosi wszystko do Boga i we wszystkich okolicznościach powtarza: „Bóg jest wspaniały!”. Oto uczucie religijne w całej swej mocy.
Ale pamiętaj, Matko, że nasza natura jest upadła w Adamie. Z upadłej natury może pochodzić tylko uczucie religijne pozbawione żywotności. Natura nie może podnieść się z samej siebie i czysto naturalne uczucie religijne definitywnie nie może przywrócić człowieka Bogu ani odciągnąć go od grzechu. Dlatego z całą swoją religijnością naturalną może on zachowywać wszystkie wady, które są niestety także naturalne dla niego. Może być próżniakiem, kłamcą, złodziejem.
Dzięki tym przykładom możesz rozpoznać cechy charakterystyczne czysto naturalnego uczucia religijnego. Niczego ono nie dostrzega, niczego nie chce, nie potrafi zrobić niczego, by sprzeciwić się grzechowi. Kiedy uczucie religijne pozostaje na poziomie naturalnym, jest obojętne wobec religii. Przystosowuje się do wszystkiego, dogaduje się ze wszystkim, zgadza się ze wszystkim, niczemu się nie poświęca. Smutne, ale prawdziwe! Może poświęcić się masonerii, przynajmniej tam, gdzie masoni chętnie uznają „Wielkiego Architekta”, jak mówią. Chciałem pokazać Ci ten obrazek, Matko, ale przechodzę do innego.
Wiara jest przylgnięciem ducha do prawdy objawionej przez Boga. Jest dobrem, które nie pochodzi z naszej natury, lecz jest jej dane z góry, aby ją uzdrowić. Wiara jest w istocie oczyszczająca. „Fide purificans corda – oczyszczanie serc przez wiarę” (Dz 15, 9). Oświeca ona ducha, oczyszcza go z błędów. Prostuje upadłego człowieka, umieszcza go znowu na drodze Bożej. Kładzie fundament pod dzieło zbawienia. Prowadzi człowieka do wszelkiego dobra. Wiara jest głównie umacniająca. „Confortatus fide – umocnił się w wierze” (Rz 4, 20). I znowu: „Fide stas – trzymasz się dzięki wierze” (Rz 11, 20). Wiara jest życiodajna: „Sprawiedliwy żyć będzie dzięki wierze” (Ga 3, 11), mówi św. Paweł.
Jeśli uczucie religijne opuszcza nas zimnymi jak kamień wobec naszego Pana Jezusa Chrystusa, to z wiarą się tak nie dzieje. Wiara uobecnia Go jako żyjącego w naszych sercach: „Christum habitare per fidem in cordibus vestris – niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach” (Ef 3, 17). Wiara jest podstawą nowego świata odrodzonego w Jezusie Chrystusie, Panu naszym. Wiara jest światłem, zwiastunem wieczystej chwały, w której będziemy oglądać Boga. Wiara jest matką świętej nadziei i Bożej miłości. Wiara jest na ziemi czystym źródłem wszelkiej prawdziwej pociechy. To św. Paweł tak nam znowu mówi: „Simul consolari per eam quae invicem est, fidem vestram atque meam – abyśmy się u was nawzajem pokrzepili wspólną wiarą – waszą i moją” (Rz 1, 12). Wśród mówiących o wierze, Matko, św. Paweł jest niezrównanym mistrzem. Od niego zaczerpnę ostatnie słowo, by zakończyć ten list do Ciebie: „Saluta eos qui nos amant in fide – Pozdrów tych, którzy nas kochają w wierze” (Tt 3, 15).
Toteż uczucie religijne jest szacunkiem, jaki mamy jako stworzenia dla naszego Ojca, który jest w niebie i który, przez sam fakt, że nas stworzył, patrzy na nas jako na swoje dzieci, obdarzając nas chlebem naszym powszednim, światłem słonecznym, owocami ziemi, życiem, zdrowiem i tysiącem innych dóbr, także należących do porządku naturalnego. Uczucie religijne jako naturalne dla człowieka jest właściwe wszystkim ludziom, wierzącym i niewierzącym, bo wszyscy oni noszą w sobie te resztki szacunku dla Boga, co czasem przejawia się aktem religijnym opartym na prawdzie w przypadku nas chrześcijan, czasem aktem religijnym pełnym błędów w przypadku niewierzących oraz czcicieli bożków etc.
Są to ludy, w których uczucie religijne jest naturalnie bardzo głębokie, np. muzułmanie. Muzułmanin nigdy nie zaniedba odmówienia swojej porannej, południowej i wieczornej modlitwy. Z wysokości swojego minaretu słyszy muezzina wołającego najświętsze słowa: „La Allah...”, etc. Natychmiast zabiera się do modlitwy, czy to będąc w towarzystwie, czy to w miejscu publicznym, czy pośród jakichkolwiek zajęć. Czas nadszedł, więc się modli. Dzięki temu samemu uczuciu religijnemu muzułmanin odnosi wszystko do woli Boga – przypadki życiowe, zdrowie, chorobę, nawet śmierć, odnosi wszystko do Boga i we wszystkich okolicznościach powtarza: „Bóg jest wspaniały!”. Oto uczucie religijne w całej swej mocy.
Ale pamiętaj, Matko, że nasza natura jest upadła w Adamie. Z upadłej natury może pochodzić tylko uczucie religijne pozbawione żywotności. Natura nie może podnieść się z samej siebie i czysto naturalne uczucie religijne definitywnie nie może przywrócić człowieka Bogu ani odciągnąć go od grzechu. Dlatego z całą swoją religijnością naturalną może on zachowywać wszystkie wady, które są niestety także naturalne dla niego. Może być próżniakiem, kłamcą, złodziejem.
Dzięki tym przykładom możesz rozpoznać cechy charakterystyczne czysto naturalnego uczucia religijnego. Niczego ono nie dostrzega, niczego nie chce, nie potrafi zrobić niczego, by sprzeciwić się grzechowi. Kiedy uczucie religijne pozostaje na poziomie naturalnym, jest obojętne wobec religii. Przystosowuje się do wszystkiego, dogaduje się ze wszystkim, zgadza się ze wszystkim, niczemu się nie poświęca. Smutne, ale prawdziwe! Może poświęcić się masonerii, przynajmniej tam, gdzie masoni chętnie uznają „Wielkiego Architekta”, jak mówią. Chciałem pokazać Ci ten obrazek, Matko, ale przechodzę do innego.
Wiara jest przylgnięciem ducha do prawdy objawionej przez Boga. Jest dobrem, które nie pochodzi z naszej natury, lecz jest jej dane z góry, aby ją uzdrowić. Wiara jest w istocie oczyszczająca. „Fide purificans corda – oczyszczanie serc przez wiarę” (Dz 15, 9). Oświeca ona ducha, oczyszcza go z błędów. Prostuje upadłego człowieka, umieszcza go znowu na drodze Bożej. Kładzie fundament pod dzieło zbawienia. Prowadzi człowieka do wszelkiego dobra. Wiara jest głównie umacniająca. „Confortatus fide – umocnił się w wierze” (Rz 4, 20). I znowu: „Fide stas – trzymasz się dzięki wierze” (Rz 11, 20). Wiara jest życiodajna: „Sprawiedliwy żyć będzie dzięki wierze” (Ga 3, 11), mówi św. Paweł.
Jeśli uczucie religijne opuszcza nas zimnymi jak kamień wobec naszego Pana Jezusa Chrystusa, to z wiarą się tak nie dzieje. Wiara uobecnia Go jako żyjącego w naszych sercach: „Christum habitare per fidem in cordibus vestris – niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach” (Ef 3, 17). Wiara jest podstawą nowego świata odrodzonego w Jezusie Chrystusie, Panu naszym. Wiara jest światłem, zwiastunem wieczystej chwały, w której będziemy oglądać Boga. Wiara jest matką świętej nadziei i Bożej miłości. Wiara jest na ziemi czystym źródłem wszelkiej prawdziwej pociechy. To św. Paweł tak nam znowu mówi: „Simul consolari per eam quae invicem est, fidem vestram atque meam – abyśmy się u was nawzajem pokrzepili wspólną wiarą – waszą i moją” (Rz 1, 12). Wśród mówiących o wierze, Matko, św. Paweł jest niezrównanym mistrzem. Od niego zaczerpnę ostatnie słowo, by zakończyć ten list do Ciebie: „Saluta eos qui nos amant in fide – Pozdrów tych, którzy nas kochają w wierze” (Tt 3, 15).