Zaplanujcie ciekawe opowiadanie o jakims wydarzeniu, jako prawdziwe lub wymyślone.Od 220-250slow.
Akapit1 : Ustaw scene.Gdzie ty byles?Kiedy?Z kim? Akapit2 : Co stało się tuż przed?Co ty widziales/myslales? Akapit3 : Glowne wydarzenie.Co sie stalo?Jak ty sie czules? Akapit4 : Koniec.Co sie stalo na koncu?Jak ty sie czules potem?Jaka byla reakcja ludzi?
misia1371
wczoraj wybrałem/łam sie z moim kolegą ............. na rowery do parku , zeby pojeżdzic po okolicy spóznil sie dobre pół godziny i gdy myslalrm/lam ze juz nie przyjdzie i chcialem/lam juz wracac do domu pojawil sie caly zdyszany i wyraznie wystraszony czyms co o po drodze spotkało.opowiedzial mi ze jacys mlodzi uczniwie z liceum zapadli go bo byl nie za tym klubem pilkarskim co oni. mowil tez ze go jeszcze chyba gonią ale on mial rower więc szybciej od nich dojechal do mnie, zeby moc zdązyc mnie o tym poinformowac. juz mialem z nim pokazac mu moja "tajną bazę" którą zrobilem/lam z przyjaciółmi i o ktorej oprucz nikt nie wie. zbieralismy sie do ucieczki kiedy ich zobaczylismy, wiec szybko wsiedlismy na rowery i pojechalismy do pobliskiego lasku, bylem/lam okropnie wystraszony/na i nie wiedzialem/lam co mam zrobic.siedzielismy w tym lasku pol godziny i z tych wszystkich nerwow nawet nie poczulismy ze ten czs tak szybko miną bo myslelismy ze ci licealisci nadal nas gonią. okazalo sie ze zobaczyli psa lesniczego mysląc ze to wilk uciekli zpowrotem do miejsca w ktorym zaczeli scigac ................. . znalismy ten las jak wlasną kieszen wiec latwo odnalezlismy lesniczego (pana Włądka ) ktory nas bardzo lubil wiec mu te całą historię powiedzielismy a on byl rownie zdziwiony i zaniepokojony tą sytuacją. opatrzyl rany ............ , ktore zadali mu licealisci i zadzwonilismy na policje zglosic tą sprawę.
za ortografię przepraszam bo jestem dyslektykiem :)
spóznil sie dobre pół godziny i gdy myslalrm/lam ze juz nie przyjdzie i chcialem/lam juz wracac do domu pojawil sie caly zdyszany i wyraznie wystraszony czyms co o po drodze spotkało.opowiedzial mi ze jacys mlodzi uczniwie z liceum zapadli go bo byl nie za tym klubem pilkarskim co oni. mowil tez ze go jeszcze chyba gonią ale on mial rower więc szybciej od nich dojechal do mnie, zeby moc zdązyc mnie o tym poinformowac.
juz mialem z nim pokazac mu moja "tajną bazę" którą zrobilem/lam z przyjaciółmi i o ktorej oprucz nikt nie wie. zbieralismy sie do ucieczki kiedy ich zobaczylismy, wiec szybko wsiedlismy na rowery i pojechalismy do pobliskiego lasku, bylem/lam okropnie wystraszony/na i nie wiedzialem/lam co mam zrobic.siedzielismy w tym lasku pol godziny i z tych wszystkich nerwow nawet nie poczulismy ze ten czs tak szybko miną bo myslelismy ze ci licealisci nadal nas gonią. okazalo sie ze zobaczyli psa lesniczego mysląc ze to wilk uciekli zpowrotem do miejsca w ktorym zaczeli scigac ................. .
znalismy ten las jak wlasną kieszen wiec latwo odnalezlismy lesniczego (pana Włądka ) ktory nas bardzo lubil wiec mu te całą historię powiedzielismy a on byl rownie zdziwiony i zaniepokojony tą sytuacją. opatrzyl rany ............ , ktore zadali mu licealisci i zadzwonilismy na policje zglosic tą sprawę.
za ortografię przepraszam bo jestem dyslektykiem :)