Musze napisac wypracowanie ( w formie listu lub wywiadu ) o szkole z moich marzen (nie chodzi o to ze np chce zeby w mojej szkole bylo jacuzzi tylko np zeby nauczyciele sie zmienili czy cos takiego ) ma to byc na cala strone kartki A4
damziiel123
1: Moja wymarzona szkoła? Trudno odpowiedzieć mi na to pytanie. Oczywiście najlepiej by było, aby nie było lekcji, kartkówek i sprawdzianów, tylko totalny luz, dużo dobrej zabawy i sportu. Ale czy byłaby to wtedy szkoła? Na pewno nie. Kto wtedy nauczyłby nas dyscypliny i odpowiedzialności? Kto dałby nam wiedzę, która uszlachetnia człowieka? Moja wymarzona szkoła to taka, w której jest bardzo dużo godzin wf-u. Ja bardzo lubię sport i dlatego chciałabym, aby były 2 godziny codziennie. Przerwy miałaby być, co najmniej 20-to minutowe. Nauczyciele byliby bardzo mili i nie dawaliby uwag negatywnych tylko same pozytywne. Na korytarzach byłyby głośniki, przez które puszczana by była muzyka skomponowana przez każdego z uczniów. W mojej wymarzonej szkole każdy uczeń byłby równy. Panowałaby miła i koleżeńska atmosfera, bez kłótni i robienia sobie na złość. Chciałabym, aby było więcej wycieczek oraz wyjść do kina. Niestety marzenia nie pokrywają się z rzeczywistością. Przerwy są krótkie, a wyjazdy bardzo rzadkie. Ale najgorsza jest atmosfera między uczniami. Najbardziej we współczesnej szkole podoba mi się boisko. Tam można odpocząć po lekcjach oraz zagrać w kosza. W naszej współczesnej szkole pracują wspaniali nauczyciele. Od nich dostajemy to, co najcenniejsze – wiedzę. Są dla nas bardzo mili i pomocni. Każdy z uczniów ma swoje wyobrażenia i marzenia o szkole. Ale są pewne zasady, których trzeba przestrzegać. Podsumowując, to moja współczesna szkoła bardzo mi się podoba, lubię do niej chodzić i czy moje marzenia się spełnią czy też nie, to i tak będę dumna, że jestem uczennicą [twoja szkoła]
2:
Jaka miałaby być ta wymarzona szkoła? Na pewno niemal zupełnie inna niż ta rzeczywista. Już wizualnie powinna się odróżniać od wszystkich innych budynków lekkością, wesołą kolorystyką, ciekawym otoczeniem. Duże, przestronne sale lekcyjne, dobrze wyposażone, oczywiście. Kilkunastoosobowe klasy. Miejsca do odpoczynku. Nieduże pokoiki dające możliwość spokojnego zjedzenia kanapki, pogadania z przyjacielem, a nawet posłuchania ulubionej piosenki. Obiekty sportowe najwyższej klasy. Cóż, pomarzyć można… Jednak nie to jest najważniejsze. Najważniejszy jest człowiek i tworzona przez niego atmosfera.Nawet w najskromniejszej szkółce grupa nauczycieli – pasjonatów może rewolucjonizować obraz współczesnej szkoły. O takich nauczycielach marzy zapewne niejeden uczeń. Tylko gdzie ich szukać? Szkoła moich marzeń byłaby zupełnie inna niż ta, którą znam. Dzieci biegłyby do niej w radosnych podskokach niosąc w małych plecaczkach niewielkie smakołyki lub dyskietki z interesującymi programami. Książki, zeszyty i cała zawartość dzisiejszego plecaka spoczywałaby w szkolnej szafce, by można ją było wyjąć przed lekcjami wprost na ławkę…Przecież po co nosić do domu taki ciężar, skoro jest ona tam zbyteczny? Nauka odbywałaby się jedynie na terenie szkoły, nikt nie zadawałby prac domowych. Przesympatyczne zajęcia pozalekcyjne spowodowałyby, że każdy uczeń kochałby swoją szkołę. Poza tym każdemu, kto miałby jakiekolwiek trudności w opanowaniu materiału, pomocą służyliby nauczyciele, pedagodzy,studenci – wolontariusze. Nauka prosta, łatwa i przyjemna. Nikt nie wymagałby wykuwania na pamięć życiorysów pisarzy, nazw maleńkich wysepek u wybrzeży czegoś tam, danych statystycznych itp., bo takie wiadomości każdy może znaleźć w odpowiednich książkach. Byle wiedział, gdzie szukać… Szkoła nie wychowywałaby omnibusów, lecz pomagałaby w rozwijaniu indywidualnych talentów i zainteresowań. Wybitny matematyk naprawdę nie musi być orłem w analizie poszczególnych utworów znanego poety… I odwrotnie, humanista doskonale rozumiejący poezję wcale nie musi uczyć się elementów wyższej matematyki. Tak będzie… Tylko kiedy? Taka placówka oświatowa byłaby przyjazna nie tylko dziecku, ale i jego nauczycielowi. W szkole moich marzeń przeciętny pedagog nie musiałby dokładać ze swojej kieszeni, by przygotować pomoce do lekcji… Nie byłby zdany wyłącznie na tablicę i kredę, bo „szkoła nie ma pieniędzy”. Nie spędzałby wielu godzin nad pracą papierkową nikomu do niczego nie potrzebną… Robiłby to, do czego został powołany – uczył i wychowywał, kształtował odpowiedzialnie przyszłych obywateli. Będzie tak na pewno… Tylko kiedy? Absolwenci szkoły moich marzeń nie będą mieli trudności ze zwykłymi problemami dnia codziennego, bo do ich rozwiązywania zostaną przygotowani. Potrafią załatwić podstawowe sprawy w różnych instytucjach, urzędach lokalnych i centralnych. Bez żadnych trudności posługiwać się będą wszelkiego typu instrukcjami, poradnikami, leksykonami.Będą… Tylko kiedy? Czasem zastanawiam się, czy tak naprawdę szkoła kiedykolwiek nadąży za życiem i jego potrzebami, czy nadejdzie taki czas, że nikt nie będzie narzekał na przeładowany program nauczania, ciężki plecak, brak korelacji między przedmiotami, wymaganie od uczniów wiedzy encyklopedycznej. Może nadejdzie… Tylko kiedy? I tak sobie siedzę i marzę….
3. Moja wymarzona szkoła byłaby bardzo ładna i duża. Chodziliby do niej tylko ci uczniowie, którzy chcą się uczyć i nie wagarują. W tej szkole lekcje odbywałyby się w godzinach 8:00 – 14:00, a każda przerwa trwałaby 10 minut. Moja wymarzona szkoła miałaby pięć pięter i oczywiście windę. Na pierwszym i drugim piętrze uczyłyby się dzieci klas 1-3, a na czwartym i piątym piętrze – uczniowie klas 4-6. Natomiast na trzecim piętrze znajdowałaby się duża, wspólna sala gimnastyczna, kancelaria i sekretariat, pokój nauczycielski i biblioteka. Na parterze zaś byłaby duża szkolna stołówka, świetlica, gabinet pani pielęgniarki i sklepik z napojami, drożdżówkami, słodyczami i lodami. Podwórko szkolne byłoby bardzo duże. Przed wejściem do szkoły byłby niewielki ogródek i kilka drzew owocowych. Za szkołą natomiast byłaby bieżnia i cztery boiska – do siatkówki, koszykówki, piłki nożnej i piłki ręcznej. W zimie na tych boiskach byłoby lodowisko.Tak właśnie wyglądałaby moja wymarzona szkoła.
Mam nadzieje ze pomoglem :)
8 votes Thanks 8
FryCia321
Szkoła moich marzeń: Chciałabym, żeby ławki były drewniane, czyste i zadbane. Nie pogardziłabym wygodnymi krzesłami. W szkole moich marzeń występują również białe tablicy, po którzych się pisze markerami. Chciałabym, żeby na korytarzach panował porządek i było więcej ławek, żeby w łazience toalety i umywalki były zawsze czyste i żeby przed szkołą był plac zabaw dla młodszych. Oto moja wymarzona szkoła ;) PS: Dodaj coś od siebie, bo nie wiem jak wygląda twoja szkoła ;d
Moja wymarzona szkoła? Trudno odpowiedzieć mi na to pytanie. Oczywiście najlepiej by było, aby nie było lekcji, kartkówek i sprawdzianów, tylko totalny luz, dużo dobrej zabawy i sportu. Ale czy byłaby to wtedy szkoła? Na pewno nie. Kto wtedy nauczyłby nas dyscypliny i odpowiedzialności? Kto dałby nam wiedzę, która uszlachetnia człowieka? Moja wymarzona szkoła to taka, w której jest bardzo dużo godzin wf-u. Ja bardzo lubię sport i dlatego chciałabym, aby były 2 godziny codziennie. Przerwy miałaby być, co najmniej 20-to minutowe. Nauczyciele byliby bardzo mili i nie dawaliby uwag negatywnych tylko same pozytywne. Na korytarzach byłyby głośniki, przez które puszczana by była muzyka skomponowana przez każdego z uczniów. W mojej wymarzonej szkole każdy uczeń byłby równy. Panowałaby miła i koleżeńska atmosfera, bez kłótni i robienia sobie na złość. Chciałabym, aby było więcej wycieczek oraz wyjść do kina. Niestety marzenia nie pokrywają się z rzeczywistością. Przerwy są krótkie, a wyjazdy bardzo rzadkie. Ale najgorsza jest atmosfera między uczniami. Najbardziej we współczesnej szkole podoba mi się boisko. Tam można odpocząć po lekcjach oraz zagrać w kosza. W naszej współczesnej szkole pracują wspaniali nauczyciele. Od nich dostajemy to, co najcenniejsze – wiedzę. Są dla nas bardzo mili i pomocni. Każdy z uczniów ma swoje wyobrażenia i marzenia o szkole. Ale są pewne zasady, których trzeba przestrzegać. Podsumowując, to moja współczesna szkoła bardzo mi się podoba, lubię do niej chodzić i czy moje marzenia się spełnią czy też nie, to i tak będę dumna, że jestem uczennicą [twoja szkoła]
2:
Jaka miałaby być ta wymarzona szkoła? Na pewno niemal zupełnie inna niż ta rzeczywista. Już wizualnie powinna się odróżniać od wszystkich innych budynków lekkością, wesołą kolorystyką, ciekawym otoczeniem. Duże, przestronne sale lekcyjne, dobrze wyposażone, oczywiście. Kilkunastoosobowe klasy. Miejsca do odpoczynku. Nieduże pokoiki dające możliwość spokojnego zjedzenia kanapki, pogadania z przyjacielem, a nawet posłuchania ulubionej piosenki. Obiekty sportowe najwyższej klasy. Cóż, pomarzyć można… Jednak nie to jest najważniejsze. Najważniejszy jest człowiek i tworzona przez niego atmosfera.Nawet w najskromniejszej szkółce grupa nauczycieli – pasjonatów może rewolucjonizować obraz współczesnej szkoły. O takich nauczycielach marzy zapewne niejeden uczeń. Tylko gdzie ich szukać? Szkoła moich marzeń byłaby zupełnie inna niż ta, którą znam. Dzieci biegłyby do niej w radosnych podskokach niosąc w małych plecaczkach niewielkie smakołyki lub dyskietki z interesującymi programami. Książki, zeszyty i cała zawartość dzisiejszego plecaka spoczywałaby w szkolnej szafce, by można ją było wyjąć przed lekcjami wprost na ławkę…Przecież po co nosić do domu taki ciężar, skoro jest ona tam zbyteczny? Nauka odbywałaby się jedynie na terenie szkoły, nikt nie zadawałby prac domowych. Przesympatyczne zajęcia pozalekcyjne spowodowałyby, że każdy uczeń kochałby swoją szkołę. Poza tym każdemu, kto miałby jakiekolwiek trudności w opanowaniu materiału, pomocą służyliby nauczyciele, pedagodzy,studenci – wolontariusze. Nauka prosta, łatwa i przyjemna. Nikt nie wymagałby wykuwania na pamięć życiorysów pisarzy, nazw maleńkich wysepek u wybrzeży czegoś tam, danych statystycznych itp., bo takie wiadomości każdy może znaleźć w odpowiednich książkach. Byle wiedział, gdzie szukać… Szkoła nie wychowywałaby omnibusów, lecz pomagałaby w rozwijaniu indywidualnych talentów i zainteresowań. Wybitny matematyk naprawdę nie musi być orłem w analizie poszczególnych utworów znanego poety… I odwrotnie, humanista doskonale rozumiejący poezję wcale nie musi uczyć się elementów wyższej matematyki. Tak będzie… Tylko kiedy? Taka placówka oświatowa byłaby przyjazna nie tylko dziecku, ale i jego nauczycielowi. W szkole moich marzeń przeciętny pedagog nie musiałby dokładać ze swojej kieszeni, by przygotować pomoce do lekcji… Nie byłby zdany wyłącznie na tablicę i kredę, bo „szkoła nie ma pieniędzy”. Nie spędzałby wielu godzin nad pracą papierkową nikomu do niczego nie potrzebną… Robiłby to, do czego został powołany – uczył i wychowywał, kształtował odpowiedzialnie przyszłych obywateli. Będzie tak na pewno… Tylko kiedy? Absolwenci szkoły moich marzeń nie będą mieli trudności ze zwykłymi problemami dnia codziennego, bo do ich rozwiązywania zostaną przygotowani. Potrafią załatwić podstawowe sprawy w różnych instytucjach, urzędach lokalnych i centralnych. Bez żadnych trudności posługiwać się będą wszelkiego typu instrukcjami, poradnikami, leksykonami.Będą… Tylko kiedy? Czasem zastanawiam się, czy tak naprawdę szkoła kiedykolwiek nadąży za życiem i jego potrzebami, czy nadejdzie taki czas, że nikt nie będzie narzekał na przeładowany program nauczania, ciężki plecak, brak korelacji między przedmiotami, wymaganie od uczniów wiedzy encyklopedycznej. Może nadejdzie… Tylko kiedy? I tak sobie siedzę i marzę….
3.
Moja wymarzona szkoła byłaby bardzo ładna i duża. Chodziliby do niej tylko ci uczniowie, którzy chcą się uczyć i nie wagarują. W tej szkole lekcje odbywałyby się w godzinach 8:00 – 14:00, a każda przerwa trwałaby 10 minut. Moja wymarzona szkoła miałaby pięć pięter i oczywiście windę. Na pierwszym i drugim piętrze uczyłyby się dzieci klas 1-3, a na czwartym i piątym piętrze – uczniowie klas 4-6. Natomiast na trzecim piętrze znajdowałaby się duża, wspólna sala gimnastyczna, kancelaria i sekretariat, pokój nauczycielski i biblioteka. Na parterze zaś byłaby duża szkolna stołówka, świetlica, gabinet pani pielęgniarki i sklepik z napojami, drożdżówkami, słodyczami i lodami. Podwórko szkolne byłoby bardzo duże. Przed wejściem do szkoły byłby niewielki ogródek i kilka drzew owocowych. Za szkołą natomiast byłaby bieżnia i cztery boiska – do siatkówki, koszykówki, piłki nożnej i piłki ręcznej. W zimie na tych boiskach byłoby lodowisko.Tak właśnie wyglądałaby moja wymarzona szkoła.
Mam nadzieje ze pomoglem :)