Ocknęłam się nieprzytomna na brzegu. Z każdej strony dobiegały mnie krzyki. Podniosłam się szybko i wyszłam. Następnego dnia myślałam o tym zdarzeniu.
- Idź na strych posprzątać! - rozkazała mama
Poszłam, chociaż nie lubiałam na nim przebywać. Nagle odnalazłam starą pozytywkę. Wzięłam ją do pokoju. Kolejnego dnia mama płakała przy telefonie.
- Co się stało? - spytałam
- Babcia nie żyje. - powiedziała mama
Poszłam do siebie do pokoju. Tata wszedł do niego.
- Jedziemy do dziadka. Bądź grzeczna. - powiedział i poszedł
W końcu wieczorem włączyłam pozytywkę. Tańczyła tam piękna baletnica.
Następnego dnia znowu zapytałam się mamy, co jej jest - płakała.
- Babcia nie żyje. - powiedziała
Wydało mi się to dziwne - przecież tak samo wyglądał wczorajszy dzień! Wieczorem znów nastawiłam pozytywkę. Tym razem nie usnęłam tak szybko. Zobaczyłam, że baletnica idzie do pokoju rodziców i cofa czas. I kolejny dzień wyglądał tak samo. W końcu poszłam zanieść pozytywkę na strych. Siedział tam jakiś staruszek przy ognisku. Wrzucał nasze zdjęcia do ogniska.
- To przez ciebie babcia nie żyje! - krzyknęłam i przegoniłam demona
Gdy zeszłam na dół, tata zadzwonił do mnie.
- Wszystko u ciebie dobrze? - spytał - U dziadka nagle wybuchł pożar. Lecz wszystko dobrze, strażacy mają wszystko pod kontrolą.
Nic nie powiedziałam. Odłożyłam słuchawkę na miejsce.
Pewnego wiosennego dnia gdy 10-letni john bawił się ze swoją ukochaną Beth w howanego znaleź li dziwny naszyjnik.John podarował go Beth.Beth była radosna z tego powodu i dała buziaka johnowi.Następnego dnia Beth nie przyszła na podwórko pobawić się z johnem.John był zaniepokojony ponieważ zawsze spotykał się z bbeth popołudniu.Całą noc o niej myślał.Gdy wreszcie zasną przyśniła się mu jego ukochana beth.Była ubrana w za dużą sukienkę i buty na obcasie.Powiedziała do johna: -Spotkamy się w piekle Następnego dnia przerażony john pobiegł do rodziców beth.Oni powiedzieli mu,że poszła do koleżanki w domu pod numerem 3 na ul.Młyniarskiej.Była to stara chatka.Gdy john tam wszedł zobaczył tam tylko stracha na wróble z naszyjnikiem beth.Przed nim leżała kartka z napisem:"Beth już nie ma".Przerażony chłopiec usiłował jak najszybciej uciekać z chatki.Gdy uciekł w domu czekała na niego matka.Z wieściami że beth nieżyje.John zapłakany pobiegł na ul.Młyniarską ,ale gdy dotarł chtki już nie było.
Ocknęłam się nieprzytomna na brzegu. Z każdej strony dobiegały mnie krzyki. Podniosłam się szybko i wyszłam. Następnego dnia myślałam o tym zdarzeniu.
- Idź na strych posprzątać! - rozkazała mama
Poszłam, chociaż nie lubiałam na nim przebywać. Nagle odnalazłam starą pozytywkę. Wzięłam ją do pokoju. Kolejnego dnia mama płakała przy telefonie.
- Co się stało? - spytałam
- Babcia nie żyje. - powiedziała mama
Poszłam do siebie do pokoju. Tata wszedł do niego.
- Jedziemy do dziadka. Bądź grzeczna. - powiedział i poszedł
W końcu wieczorem włączyłam pozytywkę. Tańczyła tam piękna baletnica.
Następnego dnia znowu zapytałam się mamy, co jej jest - płakała.
- Babcia nie żyje. - powiedziała
Wydało mi się to dziwne - przecież tak samo wyglądał wczorajszy dzień! Wieczorem znów nastawiłam pozytywkę. Tym razem nie usnęłam tak szybko. Zobaczyłam, że baletnica idzie do pokoju rodziców i cofa czas. I kolejny dzień wyglądał tak samo. W końcu poszłam zanieść pozytywkę na strych. Siedział tam jakiś staruszek przy ognisku. Wrzucał nasze zdjęcia do ogniska.
- To przez ciebie babcia nie żyje! - krzyknęłam i przegoniłam demona
Gdy zeszłam na dół, tata zadzwonił do mnie.
- Wszystko u ciebie dobrze? - spytał - U dziadka nagle wybuchł pożar. Lecz wszystko dobrze, strażacy mają wszystko pod kontrolą.
Nic nie powiedziałam. Odłożyłam słuchawkę na miejsce.
Liczę na naj :)
Pewnego wiosennego dnia gdy 10-letni john bawił się ze swoją ukochaną Beth w howanego znaleź li dziwny naszyjnik.John podarował go Beth.Beth była radosna z tego powodu i dała buziaka johnowi.Następnego dnia Beth nie przyszła na podwórko pobawić się z johnem.John był zaniepokojony ponieważ zawsze spotykał się z bbeth popołudniu.Całą noc o niej myślał.Gdy wreszcie zasną przyśniła się mu jego ukochana beth.Była ubrana w za dużą sukienkę i buty na obcasie.Powiedziała do johna:
-Spotkamy się w piekle
Następnego dnia przerażony john pobiegł do rodziców beth.Oni powiedzieli mu,że poszła do koleżanki w domu pod numerem 3 na ul.Młyniarskiej.Była to stara chatka.Gdy john tam wszedł zobaczył tam tylko stracha na wróble z naszyjnikiem beth.Przed nim leżała kartka z napisem:"Beth już nie ma".Przerażony chłopiec usiłował jak najszybciej uciekać z chatki.Gdy uciekł w domu czekała na niego matka.Z wieściami że beth nieżyje.John zapłakany pobiegł na ul.Młyniarską ,ale gdy dotarł chtki już nie było.
Wymyślone na poczekaniu :)