Pragnę wam opowiedziec o pewnym miejscu,do którego trafiłam przypadkiem, a mianowicie o bibliotece. Większości z was słowo biblioteka kojarzy się z nudą, lecz nie ta. Jest ona bardzo ciekawa . Pewnego dnia poszłam do lasu zbierac grzybki . Idąc potknęłam się i wpadłam do dziwnego tunelu.Z jednej strony się bałam i chciałam uciekac , lecz z drugiej ciekawośc chciała wiedziec co tam się kryje. Zatem poszłam zobaczyc . Wychodząc za róg ujrzałam wielkie , brązowe drzwi. Otworzyłam je z wielkim trudem.Zaglądnełam do środka ze strachem . Ujrzałam tam miejsce pełne magii.Ściany były obłożone słodyczami . Krzesła i regały zrobione były z pierogów ruskich . Na meblach stały wielkie księgi . Podeszłam do nich i powiedziałam "do mnie".Nagle księgi się uniosły .Przeczytałam tytuł jednej z nich .Wtem książka się otworzyła i pewien dziwny głos czytał jej zawartośc. Przestraszyłam się.Zza rogu dochodziły jakieś głosy.Poszłam by zobaczyc co tam się dzieje . Idąc głosy się nasilały . Słyszałam je coraz wyraźniej .Było to jakby takie bełkotanie.Spojrzałam, a tam kosmici kradną księgi.Schowałam się za regały. Spostrzegłam związanego profesora.Był to starszy pan.Miał na sobie czarny , długi płaszcz ,a na nogach sandały.Chwyciłam za pistolet.Zabiłam kosmitów.Następnie rozwiązałam profesora, lecz okazało się że wydubali mu oczy.Przeraziłam się, ponieważ nigdy nie widziałam tak okropnego widoku. Wyjełam knebla mężczyźnie z ust. Krzyczał "proszę zostawcie mnie , weźcie co chcecie i idźcie".Lecz ja powiedziałam mu że chcę go ocalic , iż zabiłam kosmitów.Patrząc na profesora ujrzałam na jego twarzy uśmiech. Dziękował mi . Zaparzyłam mu herbatę. Opowiedział mi jak to się stało,wciąż dziękując mi za uratowanie życia. Profesor powiedział ,że to jego biblioteka,że stworzył ją 15 lat temu. Zdziwiłam się ,patrząc na niego z podziwem. Jeszcze krew spływała mu po twarzy , lecz on był spokojny. Oznajmił mi ,że już nie dużo mu życia pozostało,iż czuje jak cierpi . Powiedział ,że po jego śmierci to ja mam objąc panowanie w bibliotece. Pocieszając go mówiłam , że tak szybko nie ma co się obawiac odejścia .Profesor ze smutkiem chwycił za nóż i wbił go sobie w serce,nawet nie zdążyłam się z nim pożegnac. Podbiegłam do niego i sprawdziłam czy jeszcze oddycha , lecz było już za późno . Zrobiłam mu grób obok biblioteki w ogródku.Codziennie się za niego modliłam.Zajęłam się biblioteką.Traktowałam ją jak moją rodzinę.Posprzątałam bałagan. Poukładałam równo księgi na półkach. Zawsze myślałam że biblioteka to miejsce nudne i ciche. Od tamtego czasu zmieniłam zdanie . Poczułam ,że gdyby nie ona to moje życie było by nudne i ponure..Codziennie spędzałam tam czas. Zapraszałam przyjaciół .Z chęcią pomagali mi w jej prowadzeniu. Od tamtego czasu biblioteka stała się częścią mnie . Zaczęłam regularnie czytac książki..Nigdy nie zapomne profesora i tego co dla mnie zrobił, że zmienił moje życie. Myślę ,że i wy zmieniliście swoje zdanie na temat biblioteki ,po przeczytaniu tego opowiadania.
Moja biblioteka marzeń.
Pragnę wam opowiedziec o pewnym miejscu,do którego trafiłam przypadkiem, a mianowicie o bibliotece. Większości z was słowo biblioteka kojarzy się z nudą, lecz nie ta. Jest ona bardzo ciekawa .
Pewnego dnia poszłam do lasu zbierac grzybki . Idąc potknęłam się i wpadłam do dziwnego tunelu.Z jednej strony się bałam i chciałam uciekac , lecz z drugiej ciekawośc chciała wiedziec co tam się kryje. Zatem poszłam zobaczyc . Wychodząc za róg ujrzałam wielkie , brązowe drzwi.
Otworzyłam je z wielkim trudem.Zaglądnełam do środka ze strachem . Ujrzałam tam miejsce pełne magii.Ściany były obłożone słodyczami . Krzesła i regały zrobione były z pierogów ruskich . Na meblach stały wielkie księgi . Podeszłam do nich i powiedziałam "do mnie".Nagle księgi się uniosły .Przeczytałam tytuł jednej z nich .Wtem książka się otworzyła i pewien dziwny głos czytał jej zawartośc. Przestraszyłam się.Zza rogu dochodziły jakieś głosy.Poszłam by zobaczyc co tam się dzieje . Idąc głosy się nasilały . Słyszałam je coraz wyraźniej .Było to jakby takie bełkotanie.Spojrzałam,
a tam kosmici kradną księgi.Schowałam się za regały. Spostrzegłam związanego profesora.Był to starszy pan.Miał na sobie czarny , długi płaszcz ,a na nogach sandały.Chwyciłam za pistolet.Zabiłam kosmitów.Następnie rozwiązałam profesora, lecz okazało się że wydubali mu oczy.Przeraziłam się, ponieważ nigdy nie widziałam tak okropnego widoku. Wyjełam knebla mężczyźnie z ust. Krzyczał "proszę zostawcie mnie , weźcie co chcecie i idźcie".Lecz ja powiedziałam mu że chcę go ocalic , iż zabiłam kosmitów.Patrząc na profesora ujrzałam na jego twarzy uśmiech. Dziękował mi . Zaparzyłam mu herbatę. Opowiedział mi jak to się stało,wciąż dziękując mi za uratowanie życia. Profesor powiedział ,że to jego biblioteka,że stworzył ją 15 lat temu. Zdziwiłam się ,patrząc na niego z podziwem. Jeszcze krew spływała mu po twarzy , lecz on był spokojny. Oznajmił mi ,że już nie dużo mu życia pozostało,iż czuje jak cierpi . Powiedział ,że po jego śmierci to ja mam objąc panowanie w bibliotece. Pocieszając go mówiłam , że tak szybko nie ma co się obawiac odejścia .Profesor ze smutkiem chwycił za nóż i wbił go sobie w serce,nawet nie zdążyłam się z nim pożegnac. Podbiegłam do niego i sprawdziłam czy jeszcze oddycha , lecz było już za późno . Zrobiłam mu grób obok biblioteki w ogródku.Codziennie się za niego modliłam.Zajęłam się biblioteką.Traktowałam ją jak moją rodzinę.Posprzątałam bałagan. Poukładałam równo księgi na półkach. Zawsze myślałam że biblioteka to miejsce nudne i ciche. Od tamtego czasu zmieniłam zdanie . Poczułam ,że gdyby nie ona to moje życie było by nudne i ponure..Codziennie spędzałam tam czas. Zapraszałam przyjaciół .Z chęcią pomagali mi w jej prowadzeniu.
Od tamtego czasu biblioteka stała się częścią mnie . Zaczęłam regularnie czytac książki..Nigdy nie zapomne profesora i tego co dla mnie zrobił, że zmienił moje życie. Myślę ,że i wy zmieniliście swoje zdanie na temat biblioteki ,po przeczytaniu tego opowiadania.