4 lata temu byłem na wakacjach nad morzem. Pewnego deszczowego dnia siedząc w domku strasznie się nudziłem. Wziąłem więc parasol i poszedłem do miasta. Byłem w lodziarni, na gofrach, grałem na automatach... Byłem praktycznie wszędzie. Wtedy zdecydowałem że pójdę na plaże zobaczyć jak wygląda w tej chwili morze. Było ono wzburzone i był sztorm. Szedłem plażą i nagle zauważyłem człowieka który szedł cały zmoknięty z plecakiem pełnym latawców. Miał ich bardzo dużo, więc postanowiłem mu pomuc i kupiłem jeden z nich. Nie kosztowało mnie to dużo a najwyraźniej sprawiło to radość sprzedającemu. Był mocny wiatr więc postanowiłem wypróbować mój nowy nabytek. W tym celu rozpakowałem latawiec rozwinąłem żyłkę i wypuściłem latawca z rąk. Zaczął on lecieć wysoko do nieba. Byłem nim zafascynowany. Cały czas patrzyłem się na niego idąc po plaży. Nagle poczułem jak się wywracam. Wpadłem do wody i zachłysnąłem się morską wodą. To było straszne. Mój latawiec pofrunął daleko w górę, a ja leżałem w wodzie kaszląc. Okazało się że potknąłem się o drewnianą belkę. Po pewnym czasie wstałem cały mokry i zacząłem iść. Nadal kaszlałem. W końcu zauważyli mnie ratownicy. Udzielili mi pomocy i ogrzali mnie trochę. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Pomyślałem że to dzięki mojemu aniołowi stróżowi. Wieczorem pomodliłem się do niego i podziękowałem.
Lubiłem jezdzic na nartach.Gdy widziałem jakieś fajnie dziewczyny zaczynałem się popisywac pewnego dnia bylo to samo. W tedy skończylo się to tragicznie uderzyłem w drzewo i zapadłem w śpiączke zobaczyłem mojego anioła stróża który powiedział mi żebym wracał ale ja nie chciałem bo znajdowałem się na płazy.Było tam super.W końcu kiedy zauwazyłem ze jestem sam postanowiłem wrocić wtedy ukazał mi się aniol stróż który wziął mnie za ręke kiedy sie obudziłem zobaczyłem całą we łzach mame i smutnego tate. Mama gdy zauważyła ze sie obudziłem przytuliła mnie. Leżałem w spiączce dwa dni jak się poźniej dowiedziałem od mamy. Strach do nart jakoś udała mi sie w koncu przełamać ale teraz na widok dziewczyn juz nie szaleje tylko sie usmiecham, a codziennie rano i wieczorem modle sie do mojego anioła stróża i dziekuje mu za uratowanie mi zycia. Bo gdyby nie on siedziałbym na tej wyspie sam a tak naprawde lezałbym w spiączce.
4 lata temu byłem na wakacjach nad morzem. Pewnego deszczowego dnia siedząc w domku strasznie się nudziłem. Wziąłem więc parasol i poszedłem do miasta. Byłem w lodziarni, na gofrach, grałem na automatach... Byłem praktycznie wszędzie. Wtedy zdecydowałem że pójdę na plaże zobaczyć jak wygląda w tej chwili morze. Było ono wzburzone i był sztorm. Szedłem plażą i nagle zauważyłem człowieka który szedł cały zmoknięty z plecakiem pełnym latawców. Miał ich bardzo dużo, więc postanowiłem mu pomuc i kupiłem jeden z nich. Nie kosztowało mnie to dużo a najwyraźniej sprawiło to radość sprzedającemu. Był mocny wiatr więc postanowiłem wypróbować mój nowy nabytek. W tym celu rozpakowałem latawiec rozwinąłem żyłkę i wypuściłem latawca z rąk. Zaczął on lecieć wysoko do nieba. Byłem nim zafascynowany. Cały czas patrzyłem się na niego idąc po plaży. Nagle poczułem jak się wywracam. Wpadłem do wody i zachłysnąłem się morską wodą. To było straszne. Mój latawiec pofrunął daleko w górę, a ja leżałem w wodzie kaszląc. Okazało się że potknąłem się o drewnianą belkę. Po pewnym czasie wstałem cały mokry i zacząłem iść. Nadal kaszlałem. W końcu zauważyli mnie ratownicy. Udzielili mi pomocy i ogrzali mnie trochę. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Pomyślałem że to dzięki mojemu aniołowi stróżowi. Wieczorem pomodliłem się do niego i podziękowałem.
Koniec.;p Mam nadzieję że pomogłam.;D
Lubiłem jezdzic na nartach.Gdy widziałem jakieś fajnie dziewczyny zaczynałem się popisywac pewnego dnia bylo to samo. W tedy skończylo się to tragicznie uderzyłem w drzewo i zapadłem w śpiączke zobaczyłem mojego anioła stróża który powiedział mi żebym wracał ale ja nie chciałem bo znajdowałem się na płazy.Było tam super.W końcu kiedy zauwazyłem ze jestem sam postanowiłem wrocić wtedy ukazał mi się aniol stróż który wziął mnie za ręke kiedy sie obudziłem zobaczyłem całą we łzach mame i smutnego tate. Mama gdy zauważyła ze sie obudziłem przytuliła mnie. Leżałem w spiączce dwa dni jak się poźniej dowiedziałem od mamy. Strach do nart jakoś udała mi sie w koncu przełamać ale teraz na widok dziewczyn juz nie szaleje tylko sie usmiecham, a codziennie rano i wieczorem modle sie do mojego anioła stróża i dziekuje mu za uratowanie mi zycia. Bo gdyby nie on siedziałbym na tej wyspie sam a tak naprawde lezałbym w spiączce.