Mam opisać najpiękniejszą wycieczkę w życiu z opisem przeżyć wewnętrznych, najlepiej góry, poziom gimnazjum.
mikel77
Silvretta jest nazwą znakomicie znaną każdemu narciarzowi – przez lata były to najpopularniejsze wiązania turystyczne. Nie wszyscy jednak wiedzą, że jest to również nazwa grupy górskiej położonej w Alpach, na granicy Austriacko – Szwajcarskiej. Podobnie było ze mną. Co prawda wiedziałem o jej istnieniu, więcej, nawet nazwa “Piz Buin” kojarzyła mi się ze znajdującym się tam szczytem, a nie z kremem przeciwsłonecznym sprzedawanym w prawie każdej stacji narciarskiej, lecz nie zdawałem sobie sprawy, że wiedzie tamtędy jedna z piękniejszych alpejskich tur narciarskich. W odkryciu jej pomógł przypadek – poszukiwałem przewodnika po alpejskich “wyrypach”, napisanego w jakimś strawnym dla mnie języku. Znalazłem jeden napisany po angielsku przez Billa O'Connora i w jego drugim tomie znajduje się właśnie opis “Silvretta traverse”. Początkowo nie zwróciłem na tę trasę uwagi, dopiero w tym roku poszukując możliwości wiosennej wycieczki do pokonania “na lekko” czyli z przystankami w czynnych schroniskach, i prowadzącej w miarę wysoko, najlepiej po lodowcach (w tym roku w Alpach ze śniegiem było krucho), zainteresowałem się tym rejonem. Wyjazd w kwietniu okazał się strzałem w dziesiątkę, więc postanowiłem polecić ten rejon. Proponowana trasa nazywana jest też Silvretta Haute Route na podobieństwo klasycznej Haute Route Zermatt – Chamonix.