Wśród mieszkańców Radzionkowa bardzo żywa jest tradycja mówiąca o pobycie w tej miejscowości Świętego Wojciecha - Adalberta i jego brata Radzima-Gaudentego. Szanując tę tradycję, postanowiliśmy umieścić w niej krótki życiorys świętego w przekonaniu, że jego lektura przybliży mieszkańcom miasta postać biskupa Wojciecha - patrona naszej miejscowości, pierwszego polskiego męczennkia męczennika i pierwszego patrona naszego kraju.
Święty Wojciech pochodził z rodu Sławnikowców - książąt książąt książąt czeskich Libic. Urodził się około 956 roku. Już jako dziecko był bardzo sałby i chorowity, więc Sławnik- książe Libic, jego ojciec, przeznaczył go do stanu duchownego - jeśli będzie żył. Mały Wojtek nie tylko przeżył, ale nawet wyrósł na silnego młodzieńca. Jako syn możnowładcy, księcia, przeznaczony był więc do kariery duchownego z wielkiego rodu. Miał w zamysłach swego ojca i zgodnie z duchem czasu wzmacniać świetność rodu, pomagać krewnym w prowadzeniu polityki. Było to Sławnikowcom bardzo potrzebne, ponieważ ich pozycja na obrzasze Czech została zagrożona rosnąca potęgą rządzących rządzących Pradze Przemyślidów. Mały Wojtek był wychowywany z mysla o wzmocnieniu świetności rodu i z mysla zrobienia kariery ducho- wnego. Najpierw kształcili go przebywający na libickim dworze księża, a gdy skończył w 972 roku szesnaście lat wysłano go do Magdeburga do szkoły katedralnej. Prawdopodobnie miał ze sobą dodanego mu przez ojca do towarzystwa młodego chłopca o imieniu Radło - późniejszego biskupa Czech. Wojciech nie przykładał się do nauki i w gronie rówieśników wiódł doscyć beztroskie życie. Opisy czasu nauki spędzonego w szkole w Magdeburgu są w tekstach kronikarskich zróżnicowane. Po mimo usiłowań zmierzających do zatarcia takiego wrażenia, przebija z nich wyrażna swoboda życia rówieśników Wojciecha, chociaż chociaż o nim samym niczego złego nie napisano. Opiekun Wojciecha w Magdeburgu był biskup Adalbert (późniejszy święty), którego imię przyjął Wojciech w czasie bierzmowania.
Wśród mieszkańców Radzionkowa bardzo żywa jest tradycja mówiąca o pobycie w tej miejscowości
Świętego Wojciecha - Adalberta i jego brata Radzima-Gaudentego. Szanując tę tradycję, postanowiliśmy
umieścić w niej krótki życiorys świętego w przekonaniu, że jego lektura przybliży mieszkańcom miasta
postać biskupa Wojciecha - patrona naszej miejscowości, pierwszego polskiego męczennkia męczennika
i pierwszego patrona naszego kraju.
Święty Wojciech pochodził z rodu Sławnikowców - książąt książąt książąt czeskich Libic. Urodził się około
956 roku. Już jako dziecko był bardzo sałby i chorowity, więc Sławnik- książe Libic, jego ojciec, przeznaczył
go do stanu duchownego - jeśli będzie żył. Mały Wojtek nie tylko przeżył, ale nawet wyrósł na silnego
młodzieńca. Jako syn możnowładcy, księcia, przeznaczony był więc do kariery duchownego z wielkiego
rodu. Miał w zamysłach swego ojca i zgodnie z duchem czasu wzmacniać świetność rodu, pomagać krewnym
w prowadzeniu polityki. Było to Sławnikowcom bardzo potrzebne, ponieważ ich pozycja na obrzasze Czech
została zagrożona rosnąca potęgą rządzących rządzących Pradze Przemyślidów.
Mały Wojtek był wychowywany z mysla o wzmocnieniu świetności rodu i z mysla zrobienia kariery ducho-
wnego. Najpierw kształcili go przebywający na libickim dworze księża, a gdy skończył w 972 roku szesnaście
lat wysłano go do Magdeburga do szkoły katedralnej. Prawdopodobnie miał ze sobą dodanego mu przez ojca
do towarzystwa młodego chłopca o imieniu Radło - późniejszego biskupa Czech. Wojciech nie przykładał
się do nauki i w gronie rówieśników wiódł doscyć beztroskie życie. Opisy czasu nauki spędzonego w szkole
w Magdeburgu są w tekstach kronikarskich zróżnicowane. Po mimo usiłowań zmierzających do zatarcia
takiego wrażenia, przebija z nich wyrażna swoboda życia rówieśników Wojciecha, chociaż chociaż o nim
samym niczego złego nie napisano. Opiekun Wojciecha w Magdeburgu był biskup Adalbert (późniejszy
święty), którego imię przyjął Wojciech w czasie bierzmowania.
Krótko, zwięźle i na temat ;)