mam napisać pamiętnik o mojm bracie który ma wyjśc zamąż za przyszla moja bratową. odbędzie się to 28.03.2012roku i 29.03.2012 roku, będzie ponad 115 osób na weselu i najlepsze że będe grała i organizowała zabwawy dla dzieci cos w tym stylu
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Rozumiem, że nie masz pisać pamiętnika, lecz kartkę z niego ; )
Kartkę - owszem napiszę. Ale pamiętnik... Nie : )
No więc tak:
29.03.2012r.
Drogi Pamiętniczku!
Wczoraj Adrian (Twoj brat) ożenił się! Nie sądziłam że taki chłopak jak Adrian - znajdzie odpowiednią dla siebie kobietę! Ale nic - stało się. Na początek, odświętnie ubrani, poszliśmy na uroczystość do Kościoła, gdzie zakochani mieli powiedzieć sobie sakramentalne ''tak''. Gdy już było po wszystkim, wyszliśmy za parą młodą z Kościoła, gdzie młode małżeńswo zostało obsypane drobnym monetami i surowym ryżem. Następnie pojechaliśmy za moim bratem samochodem do reustaracji Lech. Za nami jechało mnóstwo samochodów, które wesołe trąbiły. Gdy dojechaliśmy do Lecha, Adrian i Kasia (moja nowa bratowa) wypili symboliczny toast, po czym wyrzucili kieliszki za siebie. Weszliśmy do reustaracji, po czym moja mama zastukała delikatnie widelcem w swój kieliszek po czym powiedziała abyśmy wznieśli toast, za parę młodą. Ja i moje młodsze kuzynki piłyśmy specjalnie dla nas przeznaczonego Picolo. Gdy już zjedliśmy przystawkę, był czas na zabawę. Tańczyliśmy i tańczyliśmy. Końca nie było! W pewnym monecie (chyba kuzyn Kasi) podszedł do mnie i powiedział:
-Zatańczymy? - i uśmiechnął się.
Ja nieśmiało podałam mu rękę i poszliśmy tańczyć. Specjalnie dla NAS zamówił wolną piosenkę! Gdy skończyliśmy nasz wspólny taniec, Adrian wywołał mnie na scenę. Powiedział:
-O to moja młoda siostrzyczka Karina. Dziś, tu dla nas zaśpiewa i zagra na gitarze. Przygotowywała się na tą chwilę dłuuuuugo!
Ja nieśmiało wyrwałam się z objęć już żonatego brata i chwyciłam gitarę. Usiadłam na krześle i pod nogę podłożyłam specjalny stołeczek. Grałam ładnie, w końcu dostałam owacje na stojąco od blisko 115 osób!
Po występie, zeszłam ze sceny i poeszłam do stoliku dzieci. Zapytałam czy nie zechcą się w coś pobawić. One odparły chórem że bardzo chętnie. Ucieszona sięgnęłam do torby po listę gier i zabaw. Na drugi dzień były poprawiny, na które ja nie poszłam. Byłam za bardzo zmęczona. Tata odwiózł mnie do domu około 4 nad ranem, a sam pojechał do Lecha spowrotem i wrócili z mamą następnego dnia, około 11.
Ten dzień utkwi dlugo w mojej pamięci.
Pisałam to teraz, zajeło mi to 25 min.
Liczę na naj ;>
A! I jeszcze jedno... Mężczyzna nie może wyjść za mąż. Kobieta - owszem. Mężczyzna co najwyżej może się ożenić ; ]]]]