Słońce zaczęło zanikać, a ciemność nadchodziła z każdą kolejną chmurką. Gdy niebo pokryła jednolita warstwa ciemności to puszyste chmury zaczęły pękać, a z nich runął obfity deszcz. Nagle na niebie pojawiła się blask, który kształtem przypominał rysę kredki po kartce dość nie równej. Tak zaczęły pojawiać się pierwsze błyskawice. Potem doszły potężne grzmoty, których nikt, a ni nic nie mógł uciszyć. W okno pukały krople deszczu, które lśniły w świetle błyskawic.
Słońce zaczęło zanikać, a ciemność nadchodziła z każdą kolejną chmurką. Gdy niebo pokryła jednolita warstwa ciemności to puszyste chmury zaczęły pękać, a z nich runął obfity deszcz. Nagle na niebie pojawiła się blask, który kształtem przypominał rysę kredki po kartce dość nie równej. Tak zaczęły pojawiać się pierwsze błyskawice. Potem doszły potężne grzmoty, których nikt, a ni nic nie mógł uciszyć. W okno pukały krople deszczu, które lśniły w świetle błyskawic.