Legendy warszawskie - tylko najpierw napisać całą a potem sterścić !!!!!!!!
Larusia123
LEGENDA - WARS I SAWA... Dawno temu, kiedy nasz kraj pokrywała nieprzebyta puszcza, w samym jej sercu nad Wisłą żył młody rybak o imieniu Wars. Był człowiekiem pracowitym i pogodnym, toteż szczęście mu sprzyjało. Sam wyciosał łódź, często wypływał na połowy i nigdy nie wracał z pustymi rękami. Szczególnie lubił nocne wyprawy, kiedy na rzece panował niezmącony spokój a świat spowijała księżycowa poświata. Pewnego razu, kiedy ukryty w trzcinach zarzucił sieci czekał na połów, zauważył prześliczną, długowłosą dziewczynę, której ciało od połowy stanowił rybi ogon. Syrena nieświadoma tego, że ją ktoś podgląda, zaczęła śpiewać. Na dźwięk jej głosu rybak zakochał się od pierwszego wejrzenia. Od tego czasu co noc pragnął ją zobaczyć, więc chował się w szuwarach i napawał się jej urodą i śpiewem. Wreszcie postanowił się ujawnić i wyznać jej miłość. Okazało się, że rybak też nie był obojętny syrenie. Wars poprosił ją o rękę, a ona zgodziła się i przybrała imię Sawa. Zgoda syreny na małżeństwo z człowiekiem sprawiła, że rybi ogon zamienił się w nogi. Wkrótce w chacie nad rzeką odbyło się huczne weselisko Warsa i Sawy a oni żyli długo i szczęśliwie otoczeni szacunkiem ludzi. Po latach wokół ich domu powstała duża osada rybacka, którą na ich pamiątkę nazwano Warszawą. Tak powstał zalążek naszej stolicy. Dawno temu w maleńkiej osadzie na d rzeką Wisłą- mieszkał pracowity rybak o imieniu Wars. Wtedy to jeszcze cała Polska była puszczą, a ludzie mieszkali w małych osadach. Chociaż Wars był młody to jednak bardzo pracowity- sam zbudował łódź i cierpliwie wiązał sieci, aby łowić w nie ryby. Najbardziej lubił nocne wyprawy nad wodę, kiedy to księżyc odbijał się w wiślanej wodzie, panował wtedy spokój i szczęście rybackie mu sprzyjało. Pewnej nocy jednak usłyszał cudny śpiew i ujrzał śliczną syrenę o srebrzystych włosach. Zakochał się w niej i tak już co noc patrzył na nią , ale kiedyś zbyt blisko podszedł i syrena go zauważyła. Wyznał jej wtedy swoją miłość, a ona też go pokochała, ale była syreną … . Wyznała mu sekret, iż jeśli zakocha się w człowieku z wzajemnością, to stanie się kobietą- straci rybi ogon. Wars poprosił ja o rękę i razem wyszli na ląd, bo Sawa – tak jej było na imię - zrzuciła syrenią powłokę. Młodzi wzięli ślub - zamieszkali w osadzie - żyli w szczęściu wiele lat. Po latach zaś ich osada się rozrosła , ludzie na pamiątkę nazwali ją Warszawa.Dziś to nasza stolica, ale pamięć o Warsie i Sawie wciąż tkwi w ludziach
Pewnego razu, kiedy ukryty w trzcinach zarzucił sieci czekał na połów, zauważył prześliczną, długowłosą dziewczynę, której ciało od połowy stanowił rybi ogon. Syrena nieświadoma tego, że ją ktoś podgląda, zaczęła śpiewać. Na dźwięk jej głosu rybak zakochał się od pierwszego wejrzenia. Od tego czasu co noc pragnął ją zobaczyć, więc chował się w szuwarach i napawał się jej urodą i śpiewem. Wreszcie postanowił się ujawnić i wyznać jej miłość. Okazało się, że rybak też nie był obojętny syrenie. Wars poprosił ją o rękę, a ona zgodziła się i przybrała imię Sawa. Zgoda syreny na małżeństwo z człowiekiem sprawiła, że rybi ogon zamienił się w nogi. Wkrótce w chacie nad rzeką odbyło się huczne weselisko Warsa i Sawy a oni żyli długo i szczęśliwie otoczeni szacunkiem ludzi. Po latach wokół ich domu powstała duża osada rybacka, którą na ich pamiątkę nazwano Warszawą. Tak powstał zalążek naszej stolicy. Dawno temu w maleńkiej osadzie na d rzeką Wisłą- mieszkał pracowity rybak o imieniu Wars. Wtedy to jeszcze cała Polska była puszczą, a ludzie mieszkali w małych osadach. Chociaż Wars był młody to jednak bardzo pracowity- sam zbudował łódź i cierpliwie wiązał sieci, aby łowić w nie ryby. Najbardziej lubił nocne wyprawy nad wodę, kiedy to księżyc odbijał się w wiślanej wodzie, panował wtedy spokój i szczęście rybackie mu sprzyjało. Pewnej nocy jednak usłyszał cudny śpiew i ujrzał śliczną syrenę o srebrzystych włosach. Zakochał się w niej i tak już co noc patrzył na nią , ale kiedyś zbyt blisko podszedł i syrena go zauważyła. Wyznał jej wtedy swoją miłość, a ona też go pokochała, ale była syreną … . Wyznała mu sekret, iż jeśli zakocha się w człowieku z wzajemnością, to stanie się kobietą- straci rybi ogon. Wars poprosił ja o rękę i razem wyszli na ląd, bo Sawa – tak jej było na imię - zrzuciła syrenią powłokę. Młodzi wzięli ślub - zamieszkali w osadzie - żyli w szczęściu wiele lat. Po latach zaś ich osada się rozrosła , ludzie na pamiątkę nazwali ją Warszawa.Dziś to nasza stolica, ale pamięć o Warsie i Sawie wciąż tkwi w ludziach