Krótkie opowiadanie o tematyce milosci . daje duzo ptk i naj . NA WCZORAJ !!! Jak najszybcie prosze
Zgłoś nadużycie!
Pewnego dnia Paulina wracała do domu. Po drodze spotkała swoją miłość z dziecięcych lat, nie wiedziała że ona znowu odżyje. -Cześć Paulina. Co ty ludzi nie poznajesz.?-zapytał ją znajomy głos. -Cześć Mariusz. Poznaje, ale tak dawno cię nie widziałam że nie poznałam w pierwszej chwili-rzekła z uśmiechem Kicia. -No tak, ludzie się zmieniają. -Tak, ale ty bardzo. -Wiem. Paulina nie obraź się, ale muszę już lecieć. Może spotkamy się w sobotę o 17.?-spytał Mariusz. -Spoko. Jak coś to przyjdź po mnie. Nie zmieniłam adresu zamieszkania w przeciwieństwie do Ciebie.-uśmiechnęła się. Ten uśmiech dedykowała tym, których… „Nie to nie możliwe”- pomyślała Paulina. „Znowu się w nim zakochałam, a może ja w ogóle się nie odkochałam.?”-zadawała sobie różne pytania. Zastanawiała się co to wszystko znaczy. Czy znowu ożyła w niej stara miłość. Musiała z kimś o tym pogadać. Gdy powiedziała wszystko swojej przyjaciółce ta rzekła: -Nie wiesz, że stara miłość nie rdzewieje.?-Paulina dużo o tym myślała. Nadeszła sobota. Myślała o tym żeby udać, że choruje. Ale doszła do wniosku, że byłoby to nie fair. Postanowiła, że pójdzie i wszystko mu powie. -Cześć.-przywitał się z nią, a jej uczucia zaczęły się plątać. Nie wiedziała czy ma mu powiedzieć czy nie. W końcu doszła do stwierdzenia, że tak. - Cześć. Możemy poważnie porozmawiać.? Bez jakichkolwiek żartów.? -Tak. –odpowiedział z uśmiechem. -To dobrze. Może wyda ci się to dziwne, ale znasz takie przysłowie, że stara miłość nie rdzewieje.?-zapytała. -Pewnie. -To dobrze. Widzisz to moje dawne uczucie do ciebie znów powróciło. Nawet jeśli wyda ci się to takie śmieszne i jeśli mielibyśmy się już nigdy nie spotkać, ja chciałam ci to powiedzieć, bo cie kocham…-nie zdążyła nic więcej powiedzieć, bo Mariusz zatkał jej buzię swoim pocałunkiem- Jeśli będziesz mnie tak uciszał to nigdy nie przestanę mówić. -To dobrze- i znów ją pocałował.- A tak ogólnie to ja ciebie też kocham. I właśnie dlatego chciałem się z tobą spotkać, ale że ty pierwsza to powiedziałaś to ja chciałem zrobić jeszcze milszą atmosferę. Ale musisz mi coś obiecać.-Paulina spojrzała na niego z niepokojem.- Nie martw się to nic strasznego. -Niech będzie. Jeśli muszę-rzekła z uśmiechem. -Zatańcz ze mną tu i teraz. -Zwariowałeś.-powiedziała ze śmiechem i ze łzami w oczach. -Tak. Z miłości do ciebie.-wziął ją w swoje ramiona i zaczęli tańczyć. Nawet to, że ludzie dziwnie na nich patrzą nie przyciągnęło ich uwagi. Liczyli się teraz tylko oni i ta chwila.
-Cześć Paulina. Co ty ludzi nie poznajesz.?-zapytał ją znajomy głos.
-Cześć Mariusz. Poznaje, ale tak dawno cię nie widziałam że nie poznałam w pierwszej chwili-rzekła z uśmiechem Kicia.
-No tak, ludzie się zmieniają.
-Tak, ale ty bardzo.
-Wiem. Paulina nie obraź się, ale muszę już lecieć. Może spotkamy się w sobotę o 17.?-spytał Mariusz.
-Spoko. Jak coś to przyjdź po mnie. Nie zmieniłam adresu zamieszkania w przeciwieństwie do Ciebie.-uśmiechnęła się. Ten uśmiech dedykowała tym, których… „Nie to nie możliwe”- pomyślała Paulina.
„Znowu się w nim zakochałam, a może ja w ogóle się nie odkochałam.?”-zadawała sobie różne pytania. Zastanawiała się co to wszystko znaczy. Czy znowu ożyła w niej stara miłość. Musiała z kimś o tym pogadać. Gdy powiedziała wszystko swojej przyjaciółce ta rzekła:
-Nie wiesz, że stara miłość nie rdzewieje.?-Paulina dużo o tym myślała.
Nadeszła sobota. Myślała o tym żeby udać, że choruje. Ale doszła do wniosku, że byłoby to nie fair. Postanowiła, że pójdzie i wszystko mu powie.
-Cześć.-przywitał się z nią, a jej uczucia zaczęły się plątać. Nie wiedziała czy ma mu powiedzieć czy nie. W końcu doszła do stwierdzenia, że tak.
- Cześć. Możemy poważnie porozmawiać.? Bez jakichkolwiek żartów.?
-Tak. –odpowiedział z uśmiechem.
-To dobrze. Może wyda ci się to dziwne, ale znasz takie przysłowie, że stara miłość nie rdzewieje.?-zapytała.
-Pewnie.
-To dobrze. Widzisz to moje dawne uczucie do ciebie znów powróciło. Nawet jeśli wyda ci się to takie śmieszne i jeśli mielibyśmy się już nigdy nie spotkać, ja chciałam ci to powiedzieć, bo cie kocham…-nie zdążyła nic więcej powiedzieć, bo Mariusz zatkał jej buzię swoim pocałunkiem- Jeśli będziesz mnie tak uciszał to nigdy nie przestanę mówić.
-To dobrze- i znów ją pocałował.- A tak ogólnie to ja ciebie też kocham. I właśnie dlatego chciałem się z tobą spotkać, ale że ty pierwsza to powiedziałaś to ja chciałem zrobić jeszcze milszą atmosferę. Ale musisz mi coś obiecać.-Paulina spojrzała na niego z niepokojem.- Nie martw się to nic strasznego.
-Niech będzie. Jeśli muszę-rzekła z uśmiechem.
-Zatańcz ze mną tu i teraz.
-Zwariowałeś.-powiedziała ze śmiechem i ze łzami w oczach.
-Tak. Z miłości do ciebie.-wziął ją w swoje ramiona i zaczęli tańczyć.
Nawet to, że ludzie dziwnie na nich patrzą nie przyciągnęło ich uwagi. Liczyli się teraz tylko oni i ta chwila.
A może to?? ;p