Opium w rosole" mówi o przygodach Aurelii, która jest córką pracoholicznej matki i podobnego ojca. Podczas braku zainteresowania nią swojej opiekunki dziewczynka po cichu wymyka się z domu i chodzi "na obiadki" do z początku nieznajomych jej sąsiadów: Piotra, państwa Lewandowskich, do Kreski. W domu znana jako dziewczynka smutna, zamknięta w sobie, nie lubiąca jeść, u przyjaciół jako Geniusia Londke była szaloną, pełną życia dziewczynką. Wygląda na bogatą, której niczego nie brakuje, a jednak zaspokaja się zwyłym chudym rosołkiem pani Lewandowskiej. Sytuacja pogarsza się, gdy pani Lewandowska w obecności mamy Aurelki zwraca się do niej: "Geniusiu". W tedy mamusia wpada w szał, i wyrzuca pieska (ulubioną zabawkę Aurelki) przez okno. Wówczas dziewczynka ucieka do Kreski, ulubionmej przyjaciółki. Udaje jej się ją sfatać z chłopakiem.Pod wpływem wdzięczności Kreska jest bardzo miła, co ogromnie podoba się Aurelce.Tymczasem mama bardzo niepokoi się o dziewczynkę i obwinia się o jejucieczkę z domu. Gdy udaje jej się odnaleść zgubę, postanawia zmienićsięnie do poznania. Wszystko kończy się dobrze, ale trochę... niezaspokajająco : ) .
Od dawna byłam zakochana w Maćku. Miał takie piękne oczy, włosy i... w ogóle cały był bardzo przystojny!
Gdy zaprosił mnie do opery, byłam cała w skowronkach! Rozmyślałam, jak to będziemy trzymać sie za ręce, patrzeć sobie w oczy itd. Przygotowałam nawet sukienkę secjalnie na tę okazję. Gdy przy szatnii zdjął mój płaszcz widziałam, że przez chwilę ogląda mój ubiór, a na jego twarzy malowało się zdziwienie.
- Fajna kiecka - powiedział
-Człowieku, no spodziewam się, że fajna, kosztowało mnie to kupę wysiłku.- odpowiedziałam, uradowana, że jednak mój trud w nią włożony nie poszedł na marne.
Gdy zajęliśmy już swoje miejsca, Maciek strasznie wiercił się na swoim fotelu, co chwilę oglądając się za siebie. Ja jednak byłam zbyt przejęta zachwalaniem tej opery, by zwrócić na to większą uwagę. Podczas antraktu nie chciałam opuścić widownii, ale maciek uparł się, bo sprzedawali słodycze bez kartek. Kilka minut po wyjściu z sali do mojego towarzysza odezwała się jakaś dziewczynka.
-Dobry wieczór! Cześć i czołem!
Okazało się, że się znali. Dziecku towarzyszyła pewna oszałamiająco piękna kobieta. Phi! Na domiar złego odważyła się odezwać do mojego Maćka!!! Byli tak zaaferowani rozmową, że po dzwonku jakby nie zauważyli mnie i Genowefy (bo tak okazała nazywać się dziewczynka). Po prostu sobie poszli
Było mi bardzo przykro. Ale nie z powodu tego, że musiałam zostać z dzieckiem na sali, tylko z powodu zachowania Maćka. Myślałam, że on też cos do mnie czuje. No cóz... Najwyrazniej tak nie jest...
Opium w rosole" mówi o przygodach Aurelii, która jest córką pracoholicznej matki i podobnego ojca. Podczas braku zainteresowania nią swojej opiekunki dziewczynka po cichu wymyka się z domu i chodzi "na obiadki" do z początku nieznajomych jej sąsiadów: Piotra, państwa Lewandowskich, do Kreski. W domu znana jako dziewczynka smutna, zamknięta w sobie, nie lubiąca jeść, u przyjaciół jako Geniusia Londke była szaloną, pełną życia dziewczynką. Wygląda na bogatą, której niczego nie brakuje, a jednak zaspokaja się zwyłym chudym rosołkiem pani Lewandowskiej. Sytuacja pogarsza się, gdy pani Lewandowska w obecności mamy Aurelki zwraca się do niej: "Geniusiu". W tedy mamusia wpada w szał, i wyrzuca pieska (ulubioną zabawkę Aurelki) przez okno. Wówczas dziewczynka ucieka do Kreski, ulubionmej przyjaciółki. Udaje jej się ją sfatać z chłopakiem.Pod wpływem wdzięczności Kreska jest bardzo miła, co ogromnie podoba się Aurelce.Tymczasem mama bardzo niepokoi się o dziewczynkę i obwinia się o jejucieczkę z domu. Gdy udaje jej się odnaleść zgubę, postanawia zmienićsięnie do poznania. Wszystko kończy się dobrze, ale trochę... niezaspokajająco : ) .
Od dawna byłam zakochana w Maćku. Miał takie piękne oczy, włosy i... w ogóle cały był bardzo przystojny!
Gdy zaprosił mnie do opery, byłam cała w skowronkach! Rozmyślałam, jak to będziemy trzymać sie za ręce, patrzeć sobie w oczy itd. Przygotowałam nawet sukienkę secjalnie na tę okazję. Gdy przy szatnii zdjął mój płaszcz widziałam, że przez chwilę ogląda mój ubiór, a na jego twarzy malowało się zdziwienie.
- Fajna kiecka - powiedział
-Człowieku, no spodziewam się, że fajna, kosztowało mnie to kupę wysiłku.- odpowiedziałam, uradowana, że jednak mój trud w nią włożony nie poszedł na marne.
Gdy zajęliśmy już swoje miejsca, Maciek strasznie wiercił się na swoim fotelu, co chwilę oglądając się za siebie. Ja jednak byłam zbyt przejęta zachwalaniem tej opery, by zwrócić na to większą uwagę. Podczas antraktu nie chciałam opuścić widownii, ale maciek uparł się, bo sprzedawali słodycze bez kartek. Kilka minut po wyjściu z sali do mojego towarzysza odezwała się jakaś dziewczynka.
-Dobry wieczór! Cześć i czołem!
Okazało się, że się znali. Dziecku towarzyszyła pewna oszałamiająco piękna kobieta. Phi! Na domiar złego odważyła się odezwać do mojego Maćka!!! Byli tak zaaferowani rozmową, że po dzwonku jakby nie zauważyli mnie i Genowefy (bo tak okazała nazywać się dziewczynka). Po prostu sobie poszli
Było mi bardzo przykro. Ale nie z powodu tego, że musiałam zostać z dzieckiem na sali, tylko z powodu zachowania Maćka. Myślałam, że on też cos do mnie czuje. No cóz... Najwyrazniej tak nie jest...