Jest taki myk że muszę napisać reportaż o jakimś zabawnym wydarzeniu z życia szkoły lub klasy, oczywiście nie musi to być autentyk, może być zmyślona historyjka no ale tak bez przesady:P jak by ktoś mógł mi pomóc to bd baaaaardzo wdzieczna no i dam naj!:)
melakowalska
Do mojej klasy uczęszczają bliźniaczki - Kasia i agnieszka. Klasa zdążyła się już przyzwyczaić do ich identycznego wyglądu. Mamy nawet swoje sposoby na rozróżnianie koleżanek. Wiadomo na przykład, że Agnieszka ma piegi na nosie, a Kasia ma nos lekko zadarty. Nauczyciele wciąż jednak mają kłopoty z rozróżnianiem bliźniaczek. Z tago powodu wynikają nieraz różne zabawne sytuacje. Jedna z nich miała miejsce na lekcji biologi. Pani wezwała do odpowiedzi Kasię i poprosiła ją o przeczytanie referatu. Tego dnia siostry - bliźniaczki nie było w szkole. Kasia zrobiła zdziwioną minę i powiedziała, że żadnego referatu na dziś nie przygotowała. Pani bardzo się zdenerwowała i chciała wpisać jej jedynkę. Następnego dnia z kolei nie było w szkole Kasi, lecz Agnieszka . Pani znowu wezwała ją do odpowiedzi, aby poprawiła ocenę. Tym razem Agnieszka nie nauczyłą się i groziła jej kolejna jedynka, a nawet rozmowa z dyrektorem. Na szczęście wszystko wyjaśniło się, gdy do klasy weszła nasza wychowawczyni. Popatrzyła surowo na Agnieszkę i w końcu wybuchneła śmiechem. Upomniała jednak obie dziewczynki, aby nie opuszczały szkoły, gdyż chodzą ,, w kratkę" i nie zaniedbywały szkolnych obowiązków. Okazało się, że blixniaczki zrzucały na siebie wzajemnie obowiązki i nie uczyły się systematycznie. Od tej pory wszystko się zmieniło i każda z dziewczynek odpowiadała za siebie. Ta historia była zabawna, lecz także pouczająca.
Nauczyciele wciąż jednak mają kłopoty z rozróżnianiem bliźniaczek. Z tago powodu wynikają nieraz różne zabawne sytuacje. Jedna z nich miała miejsce na lekcji biologi. Pani wezwała do odpowiedzi Kasię i poprosiła ją o przeczytanie referatu. Tego dnia siostry - bliźniaczki nie było w szkole. Kasia zrobiła zdziwioną minę i powiedziała, że żadnego referatu na dziś nie przygotowała. Pani bardzo się zdenerwowała i chciała wpisać jej jedynkę.
Następnego dnia z kolei nie było w szkole Kasi, lecz Agnieszka . Pani znowu wezwała ją do odpowiedzi, aby poprawiła ocenę. Tym razem Agnieszka nie nauczyłą się i groziła jej kolejna jedynka, a nawet rozmowa z dyrektorem.
Na szczęście wszystko wyjaśniło się, gdy do klasy weszła nasza wychowawczyni. Popatrzyła surowo na Agnieszkę i w końcu wybuchneła śmiechem. Upomniała jednak obie dziewczynki, aby nie opuszczały szkoły, gdyż chodzą ,, w kratkę" i nie zaniedbywały szkolnych obowiązków. Okazało się, że blixniaczki zrzucały na siebie wzajemnie obowiązki i nie uczyły się systematycznie.
Od tej pory wszystko się zmieniło i każda z dziewczynek odpowiadała za siebie. Ta historia była zabawna, lecz także pouczająca.
Liczę na naj