Jakiego człowieka można w dzisiejszych czasach nazwać rycerzem? Odwołaj się do własnych doświadczeń. Następnie ułóż kodeks współczesnego rycerza.
Ma to być w formie wypracowania lub rozprawki.
Daje naj i gwiazdki.
zapalara
W dzisiejszych czasach niestety niewielu jest prawych i godnych takiego przydomku. Człowiek coraz rzadziej jest niezłomny i konsekwentny w swoich słowach i czynach. Jeżeli już miałabym nazwać pewną grupę ludzi rycerzami byliby to zakonnicy. Posiadają wielką mądrość życiową, każde słowa wypowiadane przez nich są piękne, pomagają ludziom i przede wszystkim są strażnikami wiary. Poświęcają całe swoje życie by służyć Bogu i głosić Jego słowo. Wiem, że można na nich polegać mimo tego, że mają surowy styl życia. Przekonałam się na własnej skórze, kiedy wydawało mi się że mój problem mnie przerósł i że nikt nie może mi pomoc, przypomniałam sobie o znajomym zakonniku. Przyszłam do niego z prośbą o pomoc. Wylałam dużo łez, niektóre rzeczy ciężko było mi wymówić, czy też ubrać w słowa ale wiedziałam, że muszę powiedzieć, że to jest jedyna deska ratunku. Zakonnik słuchał i trwał ze mną. Kiedy ja skończyłam a On zaczął mówić jego słowa trafiały prosto do serca i rozjaśniały cały zawikłany problem. Doskonale pamiętam jak się zapierałam i mówiłam, że nie jestem w stanie, że nie mam już siły walczyć On mówił, że muszę. Dało mi to wielką siłę i gdyby nie ów Franciszkanin stałabym w tym samym miejscu bo bałabym się zrobić krok w przód. Uważam ich za ludzi godnych do naśladowania ponieważ nie ma bardziej honorowych i uczciwych od tych którzy służą Bogu.
Mam nadzieje, że pomogłam z tym wypracowaniem. Pozdrawiam:)
Jeżeli już miałabym nazwać pewną grupę ludzi rycerzami byliby to zakonnicy. Posiadają wielką mądrość życiową, każde słowa wypowiadane przez nich są piękne, pomagają ludziom i przede wszystkim są strażnikami wiary. Poświęcają całe swoje życie by służyć Bogu i głosić Jego słowo.
Wiem, że można na nich polegać mimo tego, że mają surowy styl życia. Przekonałam się na własnej skórze, kiedy wydawało mi się że mój problem mnie przerósł i że nikt nie może mi pomoc, przypomniałam sobie o znajomym zakonniku. Przyszłam do niego z prośbą o pomoc. Wylałam dużo łez, niektóre rzeczy ciężko było mi wymówić, czy też ubrać w słowa ale wiedziałam, że muszę powiedzieć, że to jest jedyna deska ratunku. Zakonnik słuchał i trwał ze mną. Kiedy ja skończyłam a On zaczął mówić jego słowa trafiały prosto do serca i rozjaśniały cały zawikłany problem. Doskonale pamiętam jak się zapierałam i mówiłam, że nie jestem w stanie, że nie mam już siły walczyć On mówił, że muszę. Dało mi to wielką siłę i gdyby nie ów Franciszkanin stałabym w tym samym miejscu bo bałabym się zrobić krok w przód.
Uważam ich za ludzi godnych do naśladowania ponieważ nie ma bardziej honorowych i uczciwych od tych którzy służą Bogu.
Mam nadzieje, że pomogłam z tym wypracowaniem.
Pozdrawiam:)