Jak zainterpretujesz słowa Terencjusza "Jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce", które humaniści renesansu przyjeli jako swoją myśl przewodnią?
Przedstaw tę interpretacje jako człowiek renesansu i jako obywatel XXI wieku: z dwóch, odległych o pół tysiąca lat, punktów widzienia.
Proszę o pomoc!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
łowa Terencjusza „Człowiekiem jestem i nic co ludzkie, nie jest mi obce” w oryginale brzmiące "Homo sum humani nihil a me alienum puto” będące tematem przewodnim całego okresu renesansu, w którym kierowały poglądy humanistów są różnie i niekiedy sprzecznie rozumiane przez społeczeństwo. Celem mojej pracy będzie rozważenie znaczenia podanego tekstu.
Cechą, która odróżnia ludzi od zwierząt są uczucia i zdolność samodzielnego myślenia. Człowiek współczuje, pomaga, zna uczucia takie jak miłość czy przyjaźń. Potrafi również odróżnić dobro od zła. Aby „w pełni być człowiekiem” uczucia te nie powinny być nikomu obce. Przede wszystkim człowiek powinien przejść
Nie należy zapominać również o tym, że ludzka dusza posiada także swoje słabości. Skłonność do zabawy czy lenistwa także odróżnia ludzi od zwierząt. Aby poznać świat należy spojrzeć nań z wielu perspektyw. Należy przeżyć życie, doświadczając tu na ziemi wszystkiego - szczęścia, smutku, cierpienia czy radości aby w pełni wiedzieć czym jest „człowieczeństwo”
Aby zrozumieć słowa Terencjusza można także powrócić do nurtu filozoficznego odrodzenia. Zwróćmy uwagę na życie jednego z nich – Jana Kochanowskiego, który był czołowym przedstawicielem humanizmu w Polsce. Na każdego człowieka, także na statecznego humanistę, czekały w życiu nieszczęścia, które mogły zagrozić jego stoickiej postawie. Takim nieszczęściem dla poety była śmierć najmłodszej córki Urszuli. Kochanowski nie rozumiał zupełnie okrucieństwa boskiego wyroku. Humanistyczna postawa nakazuje mu przyjąć ze spokojem ten los. Pomimo wielkiego bólu poeta nie załamuje się. Strata córki w ostatecznym rozrachunku umacnia go. Poznał on życie ze wszystkich stron i w pełni mógł powiedzieć, że „nic co ludzkie nie było mu obce”.
Na podstawie drugiej księgi „Dziadów” Adama Mickiewicza także można sformułować tezę podobną do maksymy rzymskiego komediopisarza. Podczas obrzędu Dziadów pojawiły się cztery duchy. Najpierw pojawiają się duchy dzieci- Józia i Rózi. Nie mogli oni iść do raju, gdyż nie zaznali w pełni życia ludzkiego. Nie znali smaku goryczy, a życie spędzali jedynie na zabawie.
Drugim duchem był duch pana dworskiego. Za życia nie okazywał on ludzkich uczuć. Cechowały go egoizm i złorzeczenie innym. Jego dusza także nie mogła spokojnie spocząć, gdyż jego zachowanie za życia „nie było godne” człowieka.
Trzecia pojawiła się dusza dziewicy, która nigdy nie zaznała trosk życia i zmarła nie znając ich. Aby stwierdzić, że życie ludzkie nie jest obce, należy przeżyć wszystko. Smutki i radości.
Jak wynika z przytoczonych argumentów słowa Terencjusza mówią o tym, że aby „być człowiekiem” należy zaznać wszystkiego za życia. Człowiek powinien przeżyć szczęśliwe chwile, lecz troski życia codziennego nie mogą być mu obce. Nie wolno także zapomnieć o kierowaniu się uczuciami, przede wszystkim tymi pozytywnymi. Taka postawa doprowadzi i do szczęśliwego życia ziemskiego, jak i spokojnego odpoczynku duszy po śmierci.