Dzieci w czasie tej podróży nie odnalazly upragnionej drogi do domu. Staś podjał wazną lecz przez nikogo nieoczekiwana decyzję
- Musimy wrócić Kali do twojej wioski. Podróz w jaką się udaliśmy wydaje sie w tym momencie bezcelowa. Brakuje nam wody a do następnych siedlisk ludzkich droga jest co najmniej trzykrotnie dłuższa niz do osady w której jestęs królem
-Oczywiście, skoro tak Stas chce , tak będzie.
- Nie ja tego nie chce , pragnę wraz z Nel wrócic do domu do rodzicow, ale musze miec na uwadze dobro i zdrowie i tak wystawione kilkakrotnie na próbe w czasie tej niekończacej sie podróży
-Dobrze więc wracamy- odrzekł Kali
Wszyscy po dwóch dniach wędrówki wrócili do wioski. Nel i Staś zamieszkali w najlepszym szałasie jaki istniał w wiosce. Z czasem zaczęli doskonale porozumiewac sie z tubylcami. Poinadto Stas założył szkołe w ktorej uczyli sie mieszkańcy wioski bez względu na wiek. Z czasem wybudowano równiez coś na wzór kościoła w którym Staś w miare własnych mozliwosci i swojej wiedzy nauczał ludnośc Kalego jaki wspaniały i miłosierny jest Bóg. Mijały lata do wioski zaczęli ściągac przejezdni kupcy. Pewnego razu wraz z kupcami przybył do obozu Kalego męzczyzna o polskich korzeniach. W czasie rozmowy okazało się że był to stryjeczny brat ojca Stasia. Mężczyźni na początku uściskali się mocno i zadowoleni opowiadali o wydarzeniach które miały miejsce po porwaniu dzieci.
- Stryju prosze opowiadaj o tym co z ojcem moim i jak sie czuje ojciec Nel?- szlochajac ze szczęscia prosił Stas
-No cóz. Wasi ojcowie żyją , ale mają już swoje lata. Tęsknia za wami i przez te wszystkie lata nie stracili nadziei na odnalezienie was.-jak widac słusznie
- Panie Piptrze- odezwała sie niepewnie Nel- Zabierze nas pan ze soba do rodziców?
- Alez oczywiscie kochane dziecko ,pewnie że was zabiorę. Możecie juz sie pakować
-Ale jestem szczęsliwa Stasiu, po tylu latach spotkam sie z naszymi ojcami.
- Wiem najdroższa przyjaciółko co czujesz- ja tez jestem tym faktem bardzo przejęty
Po dwóch dniach i pożegnaniu ze wszystkimi mieszkańcami wioski karawana ruszyła przed siebie.Nie minął miesiac a dzieci ze swoim opiekunem wrociły do domu. Radości nie było konca. Rodzice wraz z dziećmi postanowili wrócić na stałe do Polski. i tam żyli długo i szczesliwie.
Dzieci w czasie tej podróży nie odnalazly upragnionej drogi do domu. Staś podjał wazną lecz przez nikogo nieoczekiwana decyzję
- Musimy wrócić Kali do twojej wioski. Podróz w jaką się udaliśmy wydaje sie w tym momencie bezcelowa. Brakuje nam wody a do następnych siedlisk ludzkich droga jest co najmniej trzykrotnie dłuższa niz do osady w której jestęs królem
-Oczywiście, skoro tak Stas chce , tak będzie.
- Nie ja tego nie chce , pragnę wraz z Nel wrócic do domu do rodzicow, ale musze miec na uwadze dobro i zdrowie i tak wystawione kilkakrotnie na próbe w czasie tej niekończacej sie podróży
-Dobrze więc wracamy- odrzekł Kali
Wszyscy po dwóch dniach wędrówki wrócili do wioski. Nel i Staś zamieszkali w najlepszym szałasie jaki istniał w wiosce. Z czasem zaczęli doskonale porozumiewac sie z tubylcami. Poinadto Stas założył szkołe w ktorej uczyli sie mieszkańcy wioski bez względu na wiek. Z czasem wybudowano równiez coś na wzór kościoła w którym Staś w miare własnych mozliwosci i swojej wiedzy nauczał ludnośc Kalego jaki wspaniały i miłosierny jest Bóg. Mijały lata do wioski zaczęli ściągac przejezdni kupcy. Pewnego razu wraz z kupcami przybył do obozu Kalego męzczyzna o polskich korzeniach. W czasie rozmowy okazało się że był to stryjeczny brat ojca Stasia. Mężczyźni na początku uściskali się mocno i zadowoleni opowiadali o wydarzeniach które miały miejsce po porwaniu dzieci.
- Stryju prosze opowiadaj o tym co z ojcem moim i jak sie czuje ojciec Nel?- szlochajac ze szczęscia prosił Stas
-No cóz. Wasi ojcowie żyją , ale mają już swoje lata. Tęsknia za wami i przez te wszystkie lata nie stracili nadziei na odnalezienie was.-jak widac słusznie
- Panie Piptrze- odezwała sie niepewnie Nel- Zabierze nas pan ze soba do rodziców?
- Alez oczywiscie kochane dziecko ,pewnie że was zabiorę. Możecie juz sie pakować
-Ale jestem szczęsliwa Stasiu, po tylu latach spotkam sie z naszymi ojcami.
- Wiem najdroższa przyjaciółko co czujesz- ja tez jestem tym faktem bardzo przejęty
Po dwóch dniach i pożegnaniu ze wszystkimi mieszkańcami wioski karawana ruszyła przed siebie.Nie minął miesiac a dzieci ze swoim opiekunem wrociły do domu. Radości nie było konca. Rodzice wraz z dziećmi postanowili wrócić na stałe do Polski. i tam żyli długo i szczesliwie.