Nasze społeczeństwo jest podzielone na różne warstwy i grupy. Jedną z nich są idealiści, a drugą marzyciele.Niby się zasadniczo różnią, ale w jakis sposób też dopełniają. Moim zdaniem są jak najbardziej potrzebni światu. Moją tezę postaram się udowodnić poniższymi argumentami.
Po pierwsze idealiści mają bardzo "stanowcze" podejście do życia. Kierują się w swoim postępowaniu wzniosłymi celami. Mocno stąpają po ziemi, widzą tylko fakty i realia.
Marzyciele zaś są ich przeciwieństwem. Żyją własną fantazją, często bujają w obłokach, trudno ściągnąć ich na ziemię
Po drugie, co by było, gdyby żyli sami idealiści? Świat byłby strasznie nudny. Zabawa, impreza, a nawet jakieś spotkanie z przyjaciółmi oparte byłoby na sztywnych zasadach. Ale odwróćmy tą sytiację o 180 stopni. A gdyby na ziemi żyli tylko ludzie "rozkojarzeni", którzy nie znają żadnych zasad i nie wiedzą czym jest rozsądek, czy nie groziłaby światu zgłada? Nie mogłyby prosperować żadne duze korporacje, firmy, bo kto stanąłby na jej czele?
Nie wyobrażam sobie również zycia bez ludzi szalonych, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. To oni nadają życiu barwy, wprowadzają troche zamętu i rożrywki.
Następnie, Gdyby nie było obu tych grup zostali by sami negatywnie nastawieni do życia ludzie. Nie mogłabym prospeować w takim otoczeniu, między osobami, które widzą , że "szklanka jest do połowy pusta, a nie od połowy pełna".
Z moich rozważań wynika, że idealiści i marzyciele są jak najbardziej potrzebni światu. Równoważąc swoje siły dają nam piękną rzeczywistość.
Nasze społeczeństwo jest podzielone na różne warstwy i grupy. Jedną z nich są idealiści, a drugą marzyciele.Niby się zasadniczo różnią, ale w jakis sposób też dopełniają. Moim zdaniem są jak najbardziej potrzebni światu. Moją tezę postaram się udowodnić poniższymi argumentami.
Po pierwsze idealiści mają bardzo "stanowcze" podejście do życia. Kierują się w swoim postępowaniu wzniosłymi celami. Mocno stąpają po ziemi, widzą tylko fakty i realia.
Marzyciele zaś są ich przeciwieństwem. Żyją własną fantazją, często bujają w obłokach, trudno ściągnąć ich na ziemię
Po drugie, co by było, gdyby żyli sami idealiści? Świat byłby strasznie nudny. Zabawa, impreza, a nawet jakieś spotkanie z przyjaciółmi oparte byłoby na sztywnych zasadach. Ale odwróćmy tą sytiację o 180 stopni. A gdyby na ziemi żyli tylko ludzie "rozkojarzeni", którzy nie znają żadnych zasad i nie wiedzą czym jest rozsądek, czy nie groziłaby światu zgłada? Nie mogłyby prosperować żadne duze korporacje, firmy, bo kto stanąłby na jej czele?
Nie wyobrażam sobie również zycia bez ludzi szalonych, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. To oni nadają życiu barwy, wprowadzają troche zamętu i rożrywki.
Następnie, Gdyby nie było obu tych grup zostali by sami negatywnie nastawieni do życia ludzie. Nie mogłabym prospeować w takim otoczeniu, między osobami, które widzą , że "szklanka jest do połowy pusta, a nie od połowy pełna".
Z moich rozważań wynika, że idealiści i marzyciele są jak najbardziej potrzebni światu. Równoważąc swoje siły dają nam piękną rzeczywistość.