Reportaż Na przełomie wieków - na podstawie zebranych informacji od świadków (krewni, znajomi żyjący podczas wojny), informacji z książek historycznych czy internetu napisać reportaż o ludziach/człowieku z tamtych czasów - fragment jego/ich życia (z zachowaniem elementów reportażu).
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
niej mieszkano w chatach budowanych na zrąb z drewnianych bali, okrągłych (okrąglaków) lub ciosanych z dwóch stron (płazów). Szpary pomiędzy balami utykano słomą, suchą trawą lub mchem, które potem zalepiano gliną, a po wyschnięciu malowano farbą, przeważnie koloru niebieskiego. Obora i część mieszkalna były pod jednym dachem. Często drzwi z kuchni prowadziły prosto do stajni lub też dzieliła je przegroda, tzw. sień, boisko. Dachy były kryte gontami. W tych drewnianych chatach mieszkano skromnie. Znajdowały się tu zazwyczaj trzy pomieszczenia: kuchnia (czarna izba), izba (biała izba) i komora. W izbie na ścianie wisiały, ułożone w rzędzie, obrazy przedstawiające Pana Jezusa, Matkę Bożą i świętych. Mieszkania były bardzo ciasne, rodziny wielodzietne. W jednej chacie mieszkały przeważnie trzy pokolenia. Latem spało się na strychu, na sianie, a zimą w kuchni, po kilkoro, na siennikach wypchanych słomą. Wieczorami pomieszczenia oświetlano lampami naftowymi lub karbidówkami, gdyż nie było prądu.
Wewnątrz chaty, w czarnej izbie, stał piec, zwany piecem dymnym. Nie miał on komina, a dym rozchodził się po całym wnętrzu. Na piecu była polepa z gliny (nalepa), czyli palenisko, nad nim zaś polonie - coś w rodzaju półki z drążków lub deseczek, na których stawiało się umyte garnki lub układało drewno przeznaczone do palenia. Z boku znajdował się tzw. zapiecek; można było na nim spać, na przykład zimą spały tam dzieci, żeby było im ciepło. W korpusie pieca był często umieszczony kociołek do grzania wody. Nad paleniskiem wisiał kocioł, w którym gotowało się jedzenie, a na nalepie, wprost na palenisku, stawiano na żelaznych trójnogach (drajfusach) garnki. W porze wspólnego posiłku na gnatku (pniu) ustawionym na środku kuchni kładziono dużą glinianą miskę, wokół której gromadzili się wszyscy domownicy; jedli z niej drewnianymi łyżkami. Kto prędko jadł, ten wstawał nasycony, gorzej było z tym, kto jadł powoli - do wieczerzy chodził głodny.
W domach nie było takich wygód, jak woda w kranie czy łazienka. Na każdym siedlisku był za to stawek z bieżącą wodą, obok duży kamień, na którym prało się tzw. kijanką grube ubrania, uderzając nią i od czasu do czasu polewając odzież wodą. Dzięki temu nie trzeba było nosić wody do domu, kiedy robiło się duże pranie. Później kobiety prały na tzw. praczkach, tarach. Do innych celów, na przykład do gotowania, sprzątania, mycia czy dla żywego inwentarza, wodę trzeba było nosić ze studni. Na ramiona kładło się nosidła (rodzaj drąga z zaczepami), a po ich obu stronach zawieszano wiadra, co ułatwiało noszenie.
Nie było podłogi, tylko klepisko, tzn. ubita mocno ziemia. W dawnej kuchni razem z ludźmi mieszkały młode zwierzęta, dzięki czemu ciepło było zarówno ludziom, jak i zwierzętom. Po kuchni biegały króliki, w jednym kącie były kury, a w innym, na słomie, układano młode cielątka, świnki, jagnięta. Pod stołem było miejsce na kurczęta. Ludzie żyli blisko ze swymi zwierzętami.