Hej wszystkim mam do was jedną prośbę kto by mógł mi napisac kartkę z pamiętnika na temat śmieszny dzień w szkole daję najlepszą odpowiedź ale jak będzie z sensem BARDZO MI JEST TO POTRZEBNE :)
kasia15981414
Dziasiaj rano o 8 00 jak zawsze poszlam do szkoly z moja najlepsza kolezanka/kolega. Bylo super poniewaz na 2 lekcji przepadla nam matematyka. Ale niestety z histori mielismy kartkowke :C. na przerwie z moja kolezanka poszlam do toalety sie powydurniac . nagle weszla pani od polskiego zaczelysmy uciekac , a ja tak szybko bbieglam ze niestety sie potknelam i wywrocilam na sliskich plytkachw lazience pani od polskiego to wszystko widziala pomogla mi wstac i zaczela sie smiac z moja kolezanka . to byl najgorszy dzien w mojim zycia chcialabym sie zapacs pod ziemie :CC
PISALAM SAMA , LICZE NA NAJ HYHYHY ;DD
1 votes Thanks 1
SokoliNajezdca
<dzisiejsza data> Drogi Pamiętniku! Dzisiejszy dzień zalicza się do jak najbardziej udanych. Był prześmieszny! Na matmie było nam razem z Olą okropnie gorąco, więc otworzyłyśmy okno. Chłopaki rzucali w siebie papierowymi samolotami i gumkami do ścierania. Na nieszczęście dla chłopaków jedna z gumek wyleciała przez okno. Nikogo to nie zainteresowało, każdy zajął się obliczeniami. Za chwilę jednak wyleciały 2 samoloty i kreda. Prawie dostałam kredą w głowę! Za ok 10 minut do klasy wszedł zdenerwowany dyrektor. Powiedział, że dostał w głowę gumką, a za niecałą minutę plac pod jego nogami został zaśmiecony. Chłopaki musieli za to odpowiedzieć, a dyrektor stroił takie miny, że każdy hihotał pod noosem. Potem na WFie graliśmy w nogę na dworze. Kaśka przejechała się po sztucznej trawie, Ala wpadła na ogrodzenie boiska, a ja kopłam piłkę tak, że przeleciała centymetr nad głową nauczycielki WF. Wszyscy się śmiali nawet nasza wuefistka! Kiedy wróciłam do domu doznałam wspaniałego odkrycia -mój pies potrafi ,,mówić"! Wydawał z siebie radosne ,, Ałałałałałał!". To był zdecydowanie śmieszny dzień!
PISALAM SAMA , LICZE NA NAJ HYHYHY ;DD
Drogi Pamiętniku! Dzisiejszy dzień zalicza się do jak najbardziej udanych. Był prześmieszny! Na matmie było nam razem z Olą okropnie gorąco, więc otworzyłyśmy okno. Chłopaki rzucali w siebie papierowymi samolotami i gumkami do ścierania. Na nieszczęście dla chłopaków jedna z gumek wyleciała przez okno. Nikogo to nie zainteresowało, każdy zajął się obliczeniami. Za chwilę jednak wyleciały 2 samoloty i kreda. Prawie dostałam kredą w głowę! Za ok 10 minut do klasy wszedł zdenerwowany dyrektor. Powiedział, że dostał w głowę gumką, a za niecałą minutę plac pod jego nogami został zaśmiecony. Chłopaki musieli za to odpowiedzieć, a dyrektor stroił takie miny, że każdy hihotał pod noosem. Potem na WFie graliśmy w nogę na dworze. Kaśka przejechała się po sztucznej trawie, Ala wpadła na ogrodzenie boiska, a ja kopłam piłkę tak, że przeleciała centymetr nad głową nauczycielki WF. Wszyscy się śmiali nawet nasza wuefistka! Kiedy wróciłam do domu doznałam wspaniałego odkrycia -mój pies potrafi ,,mówić"! Wydawał z siebie radosne ,, Ałałałałałał!". To był zdecydowanie śmieszny dzień!