Felieton na temat "Jedną nogą w dorosłości, czyli problemy współczesnej młodzieży" nie musi być mega długi, sama bym napisała, ale totalny brak natchnienia. Będę po stopach całować!
Dorosłość jak każdemu się wydaje to najważniejszy okres w życiu młodego człowieka często niosący ze sobą wiele problemów, sprzeciwności losu. Młodzi ludzie mają głowę pełną pomysłów i często robią wszystko na świeżo niezastanawiając się o ich konsekwencjach. Ale skupmy się na młodzieży szkolnej. Nastolatkowie w gruncie rzeczy są badzo ambitni , lecz po prostu brak im chęci do działania. Najczęstszym problemem ku dorosłości jest nieszczęśliwa miłość, która w wielu przypadkach kończy się tragicznie. Nie wynaleziono jeszcze leku na złamane serce, a wiadomo , że młodzi ludzie bardzo ciężko znoszą niepowodzenia miłosne. Często zamykają się w sobie i odcinają się od świata. Lecz wiadomo , że czas leczy rany i niestety to trzeba przeczekać. Wtedy wbrew temu , że chcą być sami , trzeba spędzać z nimi jak najwięcej czasu, nawet milcząc. Niestety żaden psycholog nie jest cudotwórcą patrząc od strony realnej i tak naprawdę uczymy się na własnych błędach.
Dorosłość jak każdemu się wydaje to najważniejszy okres w życiu młodego człowieka często niosący ze sobą wiele problemów, sprzeciwności losu. Młodzi ludzie mają głowę pełną pomysłów i często robią wszystko na świeżo niezastanawiając się o ich konsekwencjach. Ale skupmy się na młodzieży szkolnej. Nastolatkowie w gruncie rzeczy są badzo ambitni , lecz po prostu brak im chęci do działania. Najczęstszym problemem ku dorosłości jest nieszczęśliwa miłość, która w wielu przypadkach kończy się tragicznie. Nie wynaleziono jeszcze leku na złamane serce, a wiadomo , że młodzi ludzie bardzo ciężko znoszą niepowodzenia miłosne. Często zamykają się w sobie i odcinają się od świata. Lecz wiadomo , że czas leczy rany i niestety to trzeba przeczekać. Wtedy wbrew temu , że chcą być sami , trzeba spędzać z nimi jak najwięcej czasu, nawet milcząc. Niestety żaden psycholog nie jest cudotwórcą patrząc od strony realnej i tak naprawdę uczymy się na własnych błędach.