April 2019 0 41 Report
Dlaczego nasze szkolne łazienki powinny zostać wyremontowane?
Napisz odpowiedź na powyższe pytanie. Twoja wypowiedź nie może zawierać mniej niż 10 zdań.
Nasza szkoła jest mała, na wsi, nie mamy luster, deski są pourywane.
Pliss, pomóżcie, bardzo ważne! Dam dużo punktów!
Odpowiedzi bezsensowne zgłaszam!

More Questions From This User See All

Tutaj na dole macie tekst. Pisałam go ręcznie, bo mam rozładowany telefon i nie mam jak zrobić zdjęcia tekstu. Pod tekstem są zadania, z którymi mam kłopot. Nagroda to 30 punktów i naj. Z góry dzięki za pomoc. Jakby co to to są ćwiczenia "Między Nami 6" Sprawdź się 2 na str 85-86 :) TEKST: Nie było jeszcze całkiem jasno, ale nie było też już ciemno. Najdziwniejsza pora, by wstawać. Zdziwiłem się, że kot, który zwykł sypiać do południa, wierci się w nogach łóżka. Udając, że śpię, obserwowałem go, wychylając głowę spod kołdry. Kot wstał, przeciągnął się, wziął kilka rzeczy z półki i przemknął się do pokoju rodziców. Potem słyszałem go, jak kręcił się po całym mieszkaniu. Po upływie pół godziny wrócił uśmiechnięty, zacierając łapki z radości. Odłożył coś na półkę, położył się i zasnął. Rano obudził mnie głośny krzyk taty: -Julio!, na pomoc, nie mogę chodzić! Wszyscy pobiegliśmy do pokoju rodziców. Tata w kapciach na nogach stał przy łóżku. Próbował iść do przodu. ale nogi zostawały w miejscu. -Zastygłeś jak rzeźba - powiedziała mama. - Będziemy musieli oddać cię do muzeum. -Nie martw się, tato - starałem się go pocieszyć. - Będziemy cię często odwiedzać. Mój brat Michał przyglądał się tacie zamyślony, po czym stwierdził: Fajnie nam się z tatą żyło, Ale wszystko się skończyło, Za to, że wszystko potrafi, Tata do muzeum trafi. -Nie śmiejcie się ze mnie - poprosił tata. - Ja naprawdę nie mogę się ruszyć. [...] Patrząc na to babcia poradziła: -Pamiętaj, Maurycy, jest taka stara zasada, jeżeli nie możesz zrobić kroku do przodu, spróbuj zrobić w tył. Ojciec posłusznie zrobił krok do tyłu i jego ciało cofnęło się, kapcie pozostały w tym samym miejscu -Ja znowu chodzę! - ucieszył się tata. -Dziwne - uznałem. Próbowałem podnieść kapcie, ale były przytwierdzone do podłogi. -Maurycy, jak mogłeś nie uważać i stanąć na kleju? - spytała mama. -Dobrze, idźcie do jadalni. Nałożę tylko odzywkę na włosy i zaraz daję wam śniadanie. Siedliśmy przy stole i czekaliśmy na mamę. Gdy pojawiła się w drzwiach, nareszcie zrozumiałem określenie, że ktoś miał dobre wejście. Mama miała najlepsze wejście, jakie widziałem w życiu. Jej włosy miały kolor czerwony i sterczały we wszystkie możliwe strony. Na dodatek w ręku trzymała miotłę, którą zamierzała zmieść okruszki pieczywa z podłogi. Wyglądała odlotowo, zupełnie jak czarownica z ilustracji w książce, którą dostałem od babci Apolonii. Widocznie babcia miała podobne skojarzenia, bo powiedziała: -Julio, zanim odlecisz, zjedz z nami śniadanie. Tata wpatrywał się w mamę, a jego oczy stawały się coraz większe, aż osiągnęły rozmiar dorodnych pomarańczy. W końcu otrząsnął się z osłupienia i powiedział: -Kochanie, ty we wszystkim wyglądasz jak księżniczka. Mama, zdziwiona, chciała o coś spytać, ale Michał, który patrzył na nią z zachwytem, z wrażenia zapominając, że jest poetą i może mówić tylko wierszem, wyszeptał: -Mamo, wyglądasz odlotowo! Jak Tina Turner na swoim najlepszym koncercie. Musisz mi obiecać, że będziesz tak przychodzić na moje wywiadówki. Wszyscy padną z zazdrości. Czy mogłabyś zabierać ze sobą gitarę? -O ile wcześniej mamy nie aresztują - wtrącił tata. -I na moje wywiadówki też! - poprosiłem. Mama wyglądała tak fajnie, że natychmiast chciałem się nią pochwalić przed moimi kolegami. -Czy idziemy na bal maskowy? - zapytał tata. - Jeśli tak, to strasznie cie przepraszam, ale zapomniałem o kostiumie. -O co wam chodzi? - dopytywała się coraz bardziej zdumiona mama. -Bardzo ci ładnie, Julio, w tym etnicznym kolorze - pochwaliła babcia. -Pewnego razu, gdy podróżowałam przez Afrykę, dotarliśmy do pewnej wioski... -Aaa...! - zawyła mama, podchodząc do lustra. -Aaa...! - powtórzyła jak echo. - Aaa...! - krzyknęła po raz trzeci dla podkreślenia powagi sytuacji. - Co to jest?! -To najfajniejsza fryzura, jaką kiedykolwiek miałaś, mamusiu - zapewniłem mamę. -Nawet już zdążyłem ją polubić - przyznał tata. Mama jednak nie podzielała gustu reszty rodziny. -To na pewno ta odżywka do włosów. Zaskarżę ich do sądu i na pewno zbankrutują - zawołała z oburzeniem. -Wytoczę producentowi odżywki najbardziej czerwony, to znaczy krwawy, proces w historii! [...] mama ze ścierką na głowie wybiegła z kuchni. W łazience włożyła głowę pod prysznic. Po umyciu włosy odzyskały swój kolor i normalny wygląd. Gdy wróciła, usiedliśmy wszyscy przy stole. Mama nałożyła nam na talerze jajecznicę. Babcia Apolonia wzięła do ręki solniczkę, posoliła i ... jajecznica zaczęła nagle się pienić. Na talerzu pojawiały się coraz większe bąbelki, jajecznica dymiła, a następnie w zastraszającym tempie zaczęła rosnąć. Najpierw zajęła cały talerz, potem rozpełzła się po stole i wreszcie po całej kuchni. Cofnęliśmy się. Gdy wydawało się już, że jajecznica wyprze nas do przedpokoju, nagle zatrzymała się i zastygła. Patrzyliśmy na to wszystko z niedowierzaniem. W końcu ciszę przerwała mama: -Nie wiedziałam, że babcia umie rozmnażać jajecznicę. -Córeczko, to nie ja - wyszeptała osłupiała babcia. -Myślałam, że widziałam już w życiu wszystko: ludożerców, modliszki zżerające swoich partnerów, ale nigdy nie widziałam jajecznicy, która chce pożreć ludzi. Tymczasem jajecznica zmieniła zamiar i postanowiła się skurczyć. Po chwili zmniejszyła się do niedużej plamy na podłodze. Wszyscy odetchnęliśmy. W końcu to żadna przyjemność, zostać pożartym przez jajecznicę. -Dobrze - oznajmiła mama. -Mam dość tych czarów. Jajecznica jest niebezpieczna, więc dostaniecie na śniadanie parówki. Po chwili na stół wjechał półmisek pełen parówek. -Świetnie. - Michał zatarł ręce z radości. -Uwielbiam parówki. Złapał za widelec i wbił go w najbliższą z nich. Widelec jednak odbił się od parówki, która krzyknęła i zwinęła się z bólu. [...] Jeszcze raz zamierzył się widelcem i wbił go w sąsiednią parówkę. Ta jednak wybuchnęła śmiechem. Patrzyliśmy na siebie zdezorientowani. Nagle mama oświadczyła "Wiem!" i pobiegła w stronę mojego pokoju. Wróciła, niosąc wielkie pudło z prezentem, który dostałem na imieniny. Na pudle był napis: "Mały Czarodziej". Mama wyjęła instrukcję obsługi i zaczęła czytać na głos: -Klej do przyklejania kapci, szybko znikająca farba do włosów, proszek, od którego rośnie jedzenie, śpiewające parówki. Cała rodzina spojrzała na mnie oskarżycielsko. -Chyba masz przechlapane - stwierdził mój brat Michał -I to bardzo - dodała mama. -Ale to nie ja... - broniłem się, naprawdę nie wiedząc, jak to wszystko się stało. -Może to nasz kot psotnik? - zapytała babcia. -Tak, to kot psotnik! - krzyknąłem z radością, bo zrozumiałem powód porannej wyprawy kota. Mama nie wykazała entuzjazmu dla mojego odkrycia. -Może to kot psotnik, ale ty masz przechlapane. Spojrzałem na uśmiechniętego kota stojącego w otwartych drzwiach i zrozumiałem, że i tak nikt mi nie uwierzy. Uznałem, ze najlepszym sposobem będzie zniknąć rodzinie z oczu i czym prędzej dałem nogę do swojego pokoju. Fragment książki Jacka Duboisa "A wszystko przez faraona" ZADANIA: Zad. 1 Podaj jedną sytuację komiczną z tekstu i wyjaśnij, na czym polega jej komizm Zad 2. Na podstawie przeczytanego fragmentu z książki Jacka Duboisa napisz, dlaczego nie można jednoznacznie przypisać zdarzeń ani do fikcji prawdopodobnej, ani do fikcji fantastycznej. Zad 3. Uzupełnij zdane odpowiednim przykładem z tekstu. Takiego zwrotu z tekstu, jak na przykład ________________________ można użyć tylko w języku potocznym w sytuacji nieoficjalnej. Sformułowanie to oznacza, że ________________________________ Wiem, że mogłam czas, w którym pisałam tekst poświęcić na myślenie nad zadaniem, ale ja tych zadań po prostu nie potrafię zrobić. Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam :*
Answer

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.